Kryptowaluty mimo ogromnych wahań cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem inwestorów. Na walutach cyfrowych można jednak zarabiać w przeróżny sposób. Niektórzy z uczestników rynku stają się górnikami. Okazuje się, że Stany Zjednoczone mogą być bardzo zróżnicowane pod względem dochodowości takiej działalności.
2021 był świetnym rokiem dla wydobycia bitcoinów w Ameryce, ponieważ cały czas na rynek trafia nowy narybek, pojawia się nowy sprzęt komputerowy będący w stanie udźwignąć coraz wydajniejsze rozwiązywanie zadań kryptograficznych, ale okazuje się, że jest jeszcze jeden ważny czynnik dla rozwoju tego rynku - niektóre stany są zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż inne. Najnowsze dane Global Energy Institute pokazują, że średnia cena energii elektrycznej jest najniższa przede wszystkim tym w Teksasie i Waszyngtonie, co z pewnością przekłada się na fakt, że oba te stany są coraz bardziej popularnymi miejscami kreowania nowych, cyfrowych monet. Chociaż koszt energii to nie wszystko przy podejmowaniu decyzji, gdzie złożyć własną kopalnię, z pewnością jest to jeden z kluczowych czynników. Górnicy na dużą skalę konkurują tak naprawdę w branży niskomarżowej, w której ich jedynym kosztem zmiennym jest zazwyczaj energia, więc są nęceni przez lokalizacje, w których energia będzie zwyczajnie tańsza.
Cena energii w różnych stanach USA jest różna. Według Global Energy Institute, który podaje roczną cenę energii elektrycznej w Kalifornii i Connecticut kilowatogodzina kosztuje od 18 do 19 centów, podczas gdy w Teksasie, Wyoming, Waszyngtonie i Kentucky mniej niż połowę tej kwoty. Instytut opracował mapę kraju, na której każdy może porównać te ceny, obliczone na postawie danych z amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej. Instytut ostrzega jednak, że podczas gdy miks energetyczny obowiązujący w USA będzie odgrywał dużą rolę w stanowych cenach energii elektrycznej, polityka ograniczania energii w niektórych stanach prowadzi do sztucznego podnoszenia cen, co z kolei skutkuje tym, że cena energii elektrycznej jest znacznie wyższa dla konsumentów i biznesu. Ostatecznie to, na czym najbardziej zależy górnikom bitcoinów, to znalezienie tanich źródeł energii elektrycznej. Między innymi dlatego Stany Zjednoczone okazują się szczególnie atrakcyjne dla potencjalnych górników, biorąc pod uwagę fakt, że w kraju znajdują się jedne z najtańszych źródeł energii na świecie, z których coraz więcej jest odnawialnych. Fred Thiel, dyrektor generalny firmy Marathon Digital Holdings specjalizującej się w wydobywaniu kryptowalut spodziewa się, że większość nowych górników przenoszących się do Ameryki Północnej zasili się właśnie energetyką odnawialną lub gazem. Stan Waszyngton jest mekką farm górniczych zasilanych energią wodną, podczas gdy udział energii odnawialnej w Teksasie cały czas rośnie, a 20% energii pochodzi z wiatru.
Koszty prądu to jednak nie wszystko. Kluczowymi czynnikami są również przyjazne środowisko polityczne i infrastruktura. Dla przykładu Teksas charakteryzuje się zderegulowaną sieć energetyczną, która pozwala klientom wybierać między dostawcami energii, ale co najważniejsze, politycy pochodzący z tego stanu bardzo przyjaźnie zerkają na cały rynek kryptowalut. Stany Zjednoczone spędziły również lata inwestując w infrastrukturę do wydobywania kryptowalut, na długo przed tym, zanim bitcoin stał się modny. Kiedy bitcoin zaliczył swój krach pod koniec 2017 roku, a rynek wszedł w wieloletnią zimę nie było dużego popytu na duże farmy bitcoinów. Operatorzy górnictwa w USA skorzystali wtedy z szansy na wykorzystanie tanich pieniędzy na budowę ekosystemu wydobywczego w Stanach. Mike Colyer, dyrektor generalny firmy Foundry zajmującej się walutami cyfrowymi, która pomogła sprowadzić do Ameryki Północnej sprzęt górniczy o wartości ponad 300 milionów dolarów twierdzi, że górnicy w ówczesnym okresie zebrali potężny kapitał na zakupy sprzętu. Przygotowania do obecnej hossy wydobywczej trwały więcej latami, i mają swoje korzenie w wielomilionowych inwestycjach poniesionych w czasie, kiedy tylko nieliczni myśleli o bitcoinie.