Tytuł brzmi abstrakcyjnie? Wydaje się niemożliwe, żeby społeczeństwo przestało czytać i pisać? Może nie do końca, jednak wraz z postępem technologicznym, cyfryzacją, szybkim tempem życia, może okazać się, iż za jakiś czas przestaniemy pisać i czytać (przynajmniej) dłuższe teksty. Skąd tak daleko idące wnioski? Odpowiedź w tekście poniżej.
Na początek weźmy pod lupę nasz kraj, ściślej raport czytelnictwa przygotowany przez Bibliotekę Narodową (dla zainteresowanych - link w źródle). Wnioski z badania są, delikatnie mówiąc, niepokojące - 63% ankietowanych w ubiegłym roku nie przeczytało żadnej książki. Czytanie jednak nie wiąże się przecież tylko z książkami, czytać można również gazety, czasopisma itp. Czy pod tym względem wypadamy lepiej? Odpowiedź pozostawię Wam samym - niespełna połowa badanych nie czyta praktycznie niczego z wyjątkiem pojedynczych artykułów Jakie książki czytamy, jeżeli już czytamy? Drugie miejsce, zaraz za obowiązkowym w szkołach Henrykiem Sienkiewiczem, zajmuje E. L. James ze swoim książkowym hitem - "50 twarzy Greya" - to nie koniec niepokojących wiadomości. Wyraźny trend spadkowy można zaobserwować na wykresie przedstawiającym odsetek osób czytających co najmniej jedną książkę rocznie - w 2000 roku było to 54%, w 2016 roku takich osób było już zaledwie 37%, ponadto w niespełna 1/4 domów nie ma ani jednej książki (!). Jak podają autorzy raportu "przyczyn tego stanu rzeczy należy szukać w dokonujących się w skali globalnej przemianach cywilizacyjnych". O jakich przemianach cywilizacyjnych mówimy? Pokrótce wspomniałem o nich we wstępie, teraz omówię je nieco szerzej.
Za nami lata intensywnego rozwoju technologii, w tym w szczególności powstanie różnego rodzaju aplikacji mobilnych, serwisów społecznościowych itp. Dlaczego w szczególności? Weźmy dla przykładu te najpopularniejsze - Facebook
Ciekawe badania przeprowadziła firma Google