Czy współczesna technika może nas jeszcze czymś zaskoczyć? To pytanie zadaje sobie wielu inwestorów, którzy poszukują na giełdach niedoszacowanych spółek działających w sektorach nowych technologii. Patrząc z perspektywy historycznej pojawienie się jakiejś technicznej nowości oznaczało wzrost zainteresowania akcjami spółek z danej (unowocześnionej) wówczas branży. Wprowadzenie maszyny parowej rozwinęło przemysł przetwórczy i transport, zwiększając wartości przedsiębiorstw z tych sektorów. Upowszechnienie się komputerów osobistych w latach osiemdziesiątych skierowało zainteresowanie inwestorów w stronę takich firm jak Apple
Dla przyciągnięcia biznesu internetowego miasta zaczęły rozwijać infrastrukturę komunikacyjną i internetową - w wielu miastach w Stanach Zjednoczonych z publicznych pieniędzy finansowano inwestycje w sieci światłowodowe - co na tamte czasy było bardzo drogie. Nie tylko miasta przeliczyły się w oczekiwaniach jeśli chodzi o rozwój sektora internetowego. Wiele przedsiębiorstw wydało miliardy dolarów na systemy komunikacyjne spodziewając się, że wkrótce popyt na urządzenia i infrastrukturę sieciową będzie dynamicznie wzrastać - inwestycje te realizowano wielokrotnie z kredytów, co po załamaniu popytu oznaczało duże kłopoty w spłacie długów.
Na przełomie 1999 r. i 2000 r. pojawił się jeszcze jeden ważny czynnik, jak się później okazało, spekulacyjny która miała wywołać katastrofę z powodu trybu zapisywania daty w systemach i programach komputerowych. Zagrożenie zwane pluskwą milenijną, symbolicznie określane jako Y2K, było swoistym akceleratorem popytu na nowe komputery i oprogramowanie, co spowodowało ogromny, choć krótkotrwały, wzrost cen akcji takich firm jak Microsoft
Efektem euforii wokół spółek internetowych było szaleństwo reklamowe, w reklamie bowiem widziano najlepszy sposób zdobycia klientów, którzy mieli być czynnikiem dalszego wzrostu "dot-com'ów". Kulminacją reklamowego boomu był 30 stycznia 2000 r. kiedy to podczas transmisji rozgrywek ligi futbolu amerykańskiego "Super Bowl" wyemitowano 14 reklam 14 różnych firm internetowych, a każda z nich zapłaciła średnio za reklamę około 2.2 miliona dolarów.
Pierwsze symptomy kłopotów to pierwsza duża konsolidacja na rynku. (zawsze wieści zmiany na rynku): America Online, najbardziej ulubiona spośród dot-com'ów spółka, ogłosiła na początku stycznia 2000 r. połączenie z Time Warner. Stopniowo zaczęły wychodzić na światło dzienne nielegalne praktyki zawyżania zysków (WoldCom), czy nieprawidłowych wycen aktywów przez banki inwestycyjne i doradców (Citigroup
W pierwszym miesiącu 2001 r. zamknięto 49 dot-com'ów. Jednym z najbardziej nieoczekiwanych i znamiennych bankructw było zamknięcie serwisu Go.com. Spółka ta miała dość stabilne zaplecze - należała do wytwórni Disneya, a mimo to zdecydowano o jej rozwiązaniu.
Po pęknięciu bańki internetowej nie wszyscy skazani byli za zagładę. Dziś można stwierdzić, iż po serii konsolidacji i przejęć w latach 2001-2003 nastąpiło oczyszczenie rynku i przetrwali najlepsi, a ich znaki firmowe to obecnie czołówka najcenniejszych marek świata.
Według najnowszego rankingu BrandZ prowadzonego przez Millward Brown łączna wartość marek technologicznych, jakie znalazły się w rankingu wynosi ponad 900 miliarda dolarów. Cztery pierwsze miejsca w tegorocznym rankingu zajęły Apple