Domowa izolacja i ograniczenia w podróżach sprawiły, że hotele opustoszały. Aby móc ponownie przyjmować gości, będą musiały zajść spore zmiany.
Pandemia COVID-19 położyła kres mobilności społeczeństw. Wstrzymano ruch lotniczy, ograniczono ruch pociągów i autobusów, w wielu krajach zamknięto granice, a osoby przybywające z innego kraju muszą przejść kwarantannę. Mniejsza ilość podróży oznacza spadek popytu na noclegi, co dotkliwie odczuły hotele.Międzynarodowa sieć hotelarska Hilton
Z podobnymi spadkami spotkała się inna amerykańska sieć: Hyatt
Niskie obłożenie hoteli miało swoje przełożenie na ich wyniki finansowe w pierwszym kwartale. Hilton osiągnął wynik netto równy 18 mln USD (-89% r/r), Marriott 114 mln USD (-78%), a Hyatt stratę na wyniku netto wynoszącą 103 mln USD, podczas gdy rok wcześniej udało mu się wygenerować 63 mln USD zysku. Te pogarszające się wyniki to jednak dopiero preludium do znacznie gorszych wyników, jakich należy się spodziewać w drugim kwartale. Jednocześnie ostry spadek przychodów rodzi pytanie o płynność finansową tych spółek, która jest kluczowa dla przetrwania kryzysu. Hilton na koniec marca posiadał 3,8 mld USD gotówki i ekwiwalentów, Hyatt - 1,2 mld USD, IHG - 1,2 mld USD, a Marriott - 3,9 mld USD. Wszystkie te spółki wskazują, że w chwili obecnej nie dostrzegają zagrożenia w postaci utraty płynności.
Pozytywne sygnały docierają natomiast z Chin, gdzie w miarę znoszenia ograniczeń związanych sytuacją epidemiologiczną, goście zaczynają wracać do hoteli. Na początku maja wszystkie 150 hoteli sieci Hilton w Chinach było otwarte notując w długi weekend majowy obłożenie na poziomie 50%, podczas gdy w lutym było to 9%. Podobne obserwacje ma zarząd Hyatt, gdzie średnie obłożenie chińskich hoteli w kwietniu wzrosło do 25%, a w majówkę cześć z nich była zarezerwowana w 100%.
Powrót do stanu sprzed pandemii, kiedy średnioroczne obłożenie hoteli należących do międzynarodowych sieci było na poziomie ponad 70% może potrwać nawet kilka lat. Hilton na początku maja obserwował dwucyfrowy wzrost rezerwacji online, jednakże trudno przewidzieć, jak na nową sytuację zareagują klienci. W ocenie prezesa Hiltona, w pierwszej kolejności wróci ruch turystyczny, następnie goście biznesowi, a na sam koniec ruch związany z różnego rodzaju wydarzeniami, konferencjami itp. Potwierdzają to dane o rezerwacjach. Na początku maja w stanach, które poluzowały ograniczenia, w weekendy zaobserwowano wzrost rezerwacji dokonywanych przez turystów. Jednocześnie prezes Hiltona uważa, że hotele są w znacznie lepszej sytuacji niż linie lotnicze, ponieważ wiele osób, które chce podróżować, zdecyduje się na bliższe podróże niewymagające podróży samolotem jednocześnie korzystając z usług hotelarskich. Zarazem zaznaczył on, że liczy na jak najszybszy powrót linii lotniczych do pełnego latania, ponieważ bez nich w hotelach nie będzie możliwy pełny powrót do sytuacji sprzed pandemii. Na efekt ten wskazuje także zarząd IHG. Jak przekonuje, jego biznes w USA jest skupiony na rynkach poza wielkimi aglomeracjami, które są w mniejszym stopniu uzależnione od gości z zagranicy, co czyni je odporniejszymi na bieżący kryzys.
Dane firmy STR wskazują, że rynek hotelarski w USA osiągnął najniższy poziom obłożenia w połowie kwietnia. W tygodniu 5-11 kwietnia średni poziom obłożenia amerykańskich hoteli wynosił 21% i od tamtej pory powoli wzrasta. W tygodniu 5-11 maja było to już 31%, 56 punktów procentowych mniej niż przed rokiem. Jak podaje firma doradcza HotStats, amerykańskie hotele osiągają rentowność przy obłożeniu na poziomie ok. 37,3%, przy czy mocno różni się on w zależności od typu obiektu.
Wprowadzane w wielu krajach zasady tzw. Nowej normalności sprawiają, że wizyta w hotelu nie będzie już taka jak wcześniej. Jako przykład może posłużyć program Vacation Ready wprowadzony przez Wyndham Destinations
Rozważane są także zmiany organizacyjne w funkcjonowaniu hoteli w celu minimalizacji wzajemnego kontaktu gości. Dotychczas były ściśle określone pory zameldowania i wymeldowania generujące spory ruch przy recepcji i w korytarzach. Jednocześnie gdy jeden gość opuszcza rano pokój, kilka godzin później wprowadza się do niego ktoś inny. "Czy okres pomiędzy wizytą dwóch gości zostanie wydłużony powiedzmy do 24 godzin?" zastanawia się Rudy Tauscher, menedżer nowojorskiego Four Seasons.
- https://eu.usatoday.com/story/travel/hotels/2020/05/07/coronavirus-hilton-hotel-industry-hopeful-despite-low-occupancy/5181362002/
- https://www.wired.co.uk/article/hotels-bbs-coronavirus
- https://www.kalibrilabs.com/industry-health/#industry-trends
- https://newsroom.hyatt.com/2020_q1_results
- https://www.ihgplc.com/en/news-and-media/news-releases/2020/first-quarter-trading-update-2020
- https://www.hospitalitynet.org/news/4098563.html
- https://edition.cnn.com/travel/article/hotels-safety-coronavirus/index.html
- https://www.hotelbusiness.com/the-covid-19-reality-how-the-hotel-industry-may-fare-when-the-pandemic-passes/
- https://www.hospitalitynet.org/hottopic/coronavirus
- https://www.hospitalitynet.org/news/4098677.html
- https://www.hospitalitynet.org/opinion/4098670.html