Dzięki technologii podróżowanie stało sięprostsze i tańsze niż kiedykolwiek. Konsumenci zauważyli, że mają do wyboru coraz więcej różnych opcji zakwaterowania na okres swoich wakacji jak i podróżysłużbowych - wszystko dzięki systemowi bezpośredniego wynajmu. System ten jestalternatywą dla hoteli i polega on na indywidualnym wynajmowaniu podróżującymza drobną opłatą swojego domu lub mieszkania - można w ten sposób wynająćmiejsce na kanapie w salonie, pokój lub nawet całą rezydencję. Niezaprzeczalnymliderem tego rodzaju usług jest AirBnB, serwis, który łączy podróżujących z ludźmi,którzy chcą wynająć swój dom lub mieszkanie. AirBnB stawia wyzwanie tradycyjnymsieciom hotelowym i stara się przyciągnąć podróżników z pokolenia tzw.milenialsów. Obecnie serwis posiada ponad 50 milionów użytkowników w ponad 150krajach. Jak wynika z ostatniego raportu przygotowanegoprzez Goldman Sachs, podróżujący "którzy skorzystali z bezpośredniej formyzakwaterowania w ciągu ostatnich pięciu lat, będą najprawdopodobniej o połowęmniej skłonni w przyszłości skorzystać z usług tradycyjnych hoteli (79% wporównaniu do 40%)." Badający ten fenomen analitycy zakończyli raportstwierdzeniem "uważamy za interesujące, że preferencje ludzi wobeczakwaterowania zmieniają się o 180 stopni po skorzystaniu z bezpośredniegowynajmu." Te dane i wyniki badań mogą być powodem do poważnych zmartwieńgłównych sieci hoteli, ale nie powinny zaskakiwać.
AirBnB zostało założone w 2008, ale prawdziwyskok zanotowało dopiero w 2015, gdy serwis zdobył popularność, dzięki celebrytom,którzy zdecydowali się wynajmować swoje domy na czas podróży, oraz większejobecności w prasie, gdy miasta próbowały wprowadzić przepisy regulujące tenrodzaj wynajmu. Zaledwie latem 2015 ponad 17 milionów użytkowników AirBnBskorzystało z usług serwisu, rezerwując za jego pośrednictwem pokój lubmieszkanie. Popularność przełożyła się na wartość spółki w wysokości $25,5miliardów, co sprawia, że AirBnB jest obecnie więcej warte nawet niż niektórenajbardziej dochodowe spółki notowane na giełdzie.
Popularność AirBnB wśród przedstawicielipokolenia milenialsów nie jest żadnym zaskoczeniem. Przede wszystkim serwisoferuje przystępną cenowo alternatywę a także więcej możliwości niż tradycyjnehotele. Podróżujący mogą wynająć miejsce na kanapie w cenie zaledwie 10 dolarówza noc, natomiast ceny wynajmu domu wahają się od kilkuset do kilku tysięcydolarów za noc. Młodsi konsumenci cenią sobie możliwość wyboru i to właśniedaje im AirBnB. Na dodatek serwis nie tylko zapewnia im miejsce do spania, aletakże pozwala poznać lokalnych gospodarzy, którzy są często bardzo gościnni i chętniesłużą pomocą oraz wiedzą na temat miasta. W obliczu sytuacji, gdy wtradycyjnych sieci hotelowych klienci płacą za niezakłócanie spokoju, aleotrzymują również małą dozę gościnności, oczywiste wydaje się, że wdzisiejszych czasach i na dzisiejszym rynku zyskuje co raz bardziej AirBnB.
Jednak grupy hoteli nie dają za wygraną. Siecijak Starwood
Wzrost popularności AirBnB z pewnością wpłynie naprzemysł hotelowy, ale ciężko jest powiedzieć w jaki sposób. W dzisiejszychczasach konsumenci wymagają większej możliwości personalizacji i większegowyboru, a sieci jak Starwood i Hyatt już próbowały wyjść tym oczekiwaniom naprzeciw,budując nowe hotele, których pokoje przypominają bardziej małe mieszkania niżtradycyjne pokoje hotelowe. Analitycy podają, że Extended Stay
Przemysł hotelarski przechodzi właśnie swojegorodzaju rewolucję, a wszystko za sprawą AirBnB, który każdego roku przejmuje coraz więcej udziałów z rynku. W związku z ostatnim raportem od Goldman Sachs iostatnimi naciskami ze strony grup hotelarskich chcących ograniczyć rozwójAirBnB, zarówno tradycyjne sieci hotelowe jak i serwisy wynajmu bezpośredniegobędą musiały w dalszym ciągu zmieniać się i dostosowywać do swoje konkurencji,by móc wyróżnić się na dość już zatłoczonym rynku.