Czwartkowa sesja giełdowa w Nowym Jorku zakończyła się solidnymi spadkami. Grinch, "Rajdu świętego Mikołaja" w tym roku nie będzie.
Wszystkie główne indeksy głęboko zniżkowały w ciągu dnia, chociaż część strat udało się odrobić w drugiej części sesji. Ostatecznie S&P500
Bezpośrednim katalizatorem czwartkowych spadków były dane ekonomiczne wskazujące na szybszy wzrost gospodarczy w trzecim kwartale oraz dane o zasiłkach dla bezrobotnych, podkreślające siłę rynku pracy.
PKB Stanów Zjednoczonych w trzecim kwartale ostatecznie wyliczono na 3,2%, wobec wcześniejszych prognoz na poziomie 2,9%. Tymczasem cotygodniowe dane pokazały, że 216 000 osób złożyło wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w zeszłym tygodniu, tj., o 2 000 więcej, niż tydzień wcześniej.
Ilość wniosków o zasiłki, będąca jednocześnie miarą zwolnień, oscyluje wokół tych samych poziomów od maja, co jednoznacznie wskazuje na utrzymującą się dobrą koniunkturę na rynku pracy, która znów może utwierdzać Fed do dalszego zacieśniania polityki pieniężnej, czego rynek nie chce.
Jak na ironię, dobre dane to złe dane, które wzbudzają niepokój rynku, że Fed będzie podnosił i utrzymywał długo wysokie stopy procentowe, w celu walki i zduszenia inflacji. "Innymi słowy, recesja", podkreślają analitycy w komentarzach.
Tesla
Akcje linii lotniczych znalazły się w czwartek pod presją sprzedaży, ponieważ przewoźnicy musieli odwołać tysiące lotów ze względu na złe warunki pogodowe - mrozy, śnieg i porywisty wiatr. Według FlightAware, strony internetowej śledzącej loty, w czwartek odwołano ponad 2400 lotów do, z lub na terenie USA, a największe cięcia wystąpiły na lotniskach w Denver i Chicago. Linie lotnicze odwołały także ponad 2300 lotów na piątek. To wysoce niefortunny zbieg okoliczności, który poważnie zakłóca podróżowanie podczas jednego z najbardziej ruchliwych tygodnii w roku. Akcje największych przewoźników jak Delta Air Lines