Elon Musk, szef Tesli, w piątek wieczorem złożył oświadczenie, że chce się wycofać z transakcji zakupu Twittera za 44 miliardy USD, twierdząc, że firma naruszyła umowę o przejęciu i ukrywała przed nim wrażliwe dane. Na taki finał sprawy zanosiło się od wielu tygodni.
Twitter
Analitycy wskazują, że w efekcie takiego obrotu sprawy, na horyzoncie wyłania się jedna z najbardziej niezwykłych bitew sądowych w historii korporacyjnych przejęć z długą ławą prawników po obydwu stronach. Według ekspertów prawa korporacyjnego, w zaistniałej sytuacji to Twitter będzie miał więcej argumentów prawnych niż Elon Musk. Pozostaje pytanie czy Twitter będzie w stanie sądownie zmusić ekscentrycznego miliardera do kupienia firmy, której ten nie chce (już) kupić.
Tak czy inaczej Elona Muska czekają wydatki. Większość transakcji tego typu, kiedy nie dojdzie do skutku, jest obciążona jednorazową karą za odstąpienie. W omawianej sytuacji, Elon Musk miał się zgodzić za wniesienie opłaty w wysokości 1 miliarda USD z tytułu odstąpienia od transakcji, w przypadku scenariusza, w którym nie uda się pozyskać finansowania lub organy regulacyjne spróbują zablokować transakcję. Jednak żaden z tych scenariuszy się nie wydarzył.
Jednak najpewniej Twitter będzie dążył do pozyskania większego odszkodowania z tytułu szkód wizerunkowych, których miał dopuścić się Musk ośmieszając Twittera, a także jego zarząd na Twitterze oraz faktu, że porzucony przez Muska w istocie 'został na lodzie'. Dla Twittera wycofanie się Muska to duża strata. Akcje Twittera zakończyły handel w piątek po cenie 36,81 USD tj. 32% poniżej ceny 54,20 USD za akcję, którą Musk miał zapłacić przy przejęciu.
Batalia sądowa z szefem Tesli
Telenowela z Twitterem w roli głównej była jednym z wiodących tematów zajmujących inwestorów w drugim kwartale. Musk skupował akcje spółki po cichu w lutym i marcu, budując pakiet 9% udziału, który ujawnił na początku kwietnia, co stawiało go w roli największego akcjonariusza indywidualnego. 9 kwietnia Elon Musk, na chwilę przed zajęciem miejsca w zarządzie Twittera, wycofał się, a cztery dni później publicznie złożył niesamowitą, niespodziewaną i nie zamawianą ofertę przejęcia całej firmy po 54,20 USD. Rynek publiczny wykazał umiarkowany entuzjazm, podobnie jak sam Twitter, jednak później zarząd doszedł do wniosku, że oferta Muska jest uczciwa i nikt inny w obecnym czasie nie zapłaci za firmę więcej. Jednak sprawy zaczęły się komplikować, a w miesiąc później 13 maja, Elon Musk zaskoczył zarówno rynek jak i kierownictwo Twittera oświadczając na Twitterze, że umowa została 'tymczasowo wstrzymana', powołując się na problem ilości fałszywych kont i spamu, co miało mieć fundamentalne znaczenie dla kondycji finansowej Twittera. Od tego momentu, pomimo starań obydwu stron, transakcja miała się oddalać.
Komentatorzy są zdania, że Elon Musk nigdy poważnie nie traktował przejęcia Twittera, choć za wszelką cenę chciał udowodnić, że tak albo po prostu przeszacował swoje możliwości. Sfinansowanie tak dużej transakcji wymagało od Muska bardzo wysokiego lewaru pod zastaw akcji Tesli, co stawało się coraz bardziej niepewne wraz ze wzrostem stóp procentowych, spadku wartości akcji i tymczasowych problemów operacyjnych koncernu motoryzacyjnego. 24 maja akcje Tesli osiągnęły najniższy poziom od czerwca 2021 roku, tracąc niemal 50% w stosunku do rekordowych poziomów z listopada ubiegłego roku, co obniżyło wartość majątku Muska o ponad 100 miliardów USD. Spadek kapitalizacji Tesli na giełdzie skutecznie zwiększał liczbę akcji, które Elon Musk musiałby zastawić jako zabezpieczenie transakcji.
Akcje Twittera w poniedziałek przed otwarciem regularnej sesji notowały 6% spadki.