Microsoft
Przykładem edytowalnej cechy jest karnacja, która będzie dostępna w sześciu kolorach. W ten sposób firma stara się promować inkluzywność, samoakceptację oraz potrzebę różnorodności.
Kiedy Microsoft wypuszczał swoje "emotki", nie miał w planach wprowadzenia funkcji ich personalizacji czy otwarcia ich kodu źródłowego. Mimo że spółka mówi o open sourcingu na wdrożenie tej opcji i udostępnienie jej użytkownikom będziemy musieli poczekać jeszcze jakiś czas, ponieważ będzie to wymagać serii dodatkowych zmian w systemie technologicznym.
"Początkowo skupiliśmy się na zbudowaniu bazy [emotikonów]" - powiedział Jon Friedman, wiceprezes ds. badań i projektowania Microsoft. - "Pomysł, który właśnie zaczął w nas kiełkować, wpisuje się w nasze przekonanie, że im więcej rozpoczynamy wewnętrznych i zewnętrznych projektów typu open source, tym doskonalsze produkty możemy stworzyć i tym większe znaczenie mamy dla ludzi."
Według Microsoftu edycja emoji idealnie podkreśli wagę inkluzywności wśród różnych kultur, środowisk i wyznawców religii. Twórcy są zachęcani przez firmę do odkrywania wyjątkowych sposobów na modyfikację emotikonek pod swoje potrzeby.
"Uważam, że zobaczymy naprawdę unikalne i konkretne rzeczy, a potem pojawią się pomysły, które będzie można wdrożyć na naprawdę szeroką skalę" - oznajmił Friedman. - "Kiedy lata temu stworzyliśmy ikonki naszych aplikacji, była grupa ludzi, która przerabiała je na postacie z Marvela. To było niesamowite. To był wspaniały wyraz kreatywności."