Pieniądz elektroniczny coraz mocniej wypiera pieniądz gotówkowy. Choć trend ten jest widoczny na całym świecie, to w różnych krajach mieszkańcy podchodzą do tego z różnym entuzjazmem.
Karty płatnicze umożliwiają użytkownikom dokonywanie szybkich i łatwych transakcji bez konieczności noszenia gotówki. Tę samą funkcję sprawują nowoczesne formy płatności elektronicznych i mobilnych. Choć pieniądz plastikowy jest obecny od kilku dekad, to dopiero od niedawna zyskuje on mocno na popularności coraz częściej zastępując płatności gotówką. Stało się to możliwe właśnie dzięki technologiom płatności zbliżeniowych, które przyspieszyły proces płacenia. Jak się jednak okazuje, w różnych krajach społeczeństwa w różnym tempie implementują te rozwiązania. Wbrew pozorom nie zależy to od stopnia rozwoju gospodarczego, a raczej od kultury i przyzwyczajeń społecznych.Krajem, który prawdopodobnie jako pierwszy stanie się krajem bezgotówkowym, jest Szwecja. W tym skandynawskim państwie jedynie 20% transakcji dokonywanych jest za pomocą banknotów i monet. Płatności kartami lub aplikacjami stały się tam już tak popularne, że coraz więcej sklepów i lokali usługowych nie przyjmuje gotówki. Działanie takie jest zgodne z prawem, pod warunkiem, że przy wejściu widnieje stosowna informacja na ten temat.
Dla właścicieli sklepów wyeliminowanie płatności za pomocą banknotów i monet przynosi korzyści w postaci niższych kosztów. Szacują oni, że obsługa gotówki wiąże się z kosztem równym 2-3% wartości transakcji. Z kolei opłaty transakcyjne pobierane od sprzedawców wynoszą w Szwecji mniej niż 1% wartości transakcji. Banki równie chętnie pozbywają się gotówki. W większości placówek szwedzkich banków próżno szukać kasy z gotówką. Pozwala to im zmniejszyć koszty ochrony oraz ryzyko napadu, które jest stosunkowo wysokie biorąc pod uwagę sporą powierzchnię kraju i niską gęstość jego zaludnienia.
Kierujący się wygodą Szwedzi coraz rzadziej odwiedzają bankomaty. W związku z tym liczba bankomatów spadła między 2012 a 2016 r. o 17%. Nie mniej nie wszyscy obywatele są zadowoleni z tak szybkich zmian. Organizacje reprezentujące osoby starsze zwracają uwagę, że najstarsi obywatele nie nadążają za zachodzącymi zmianami, co rodzi ryzyko wykluczenia cyfrowego. Wraz z rosnącą popularnością transakcji bezgotówkowych, coraz częstsze są przypadki oszustw kartowych.
Drastycznie postępujący trend odchodzenia od gotówki budzi także obawy w szwedzkim rządzie i banku centralnym. Premier kraju zapowiedział, że póki co nie ma mowy o wycofaniu z obiegu banknotów i monet. Z kolei Riksbank, bank centralny Szwecji, analizuje zachodzące zmiany i planuje działania, które mogłyby częściowo wyhamować porzucanie gotówki na rzecz kart i aplikacji. Przedstawiciele banku obawiają się, że zbyt szybko znikająca z obiegu gotówka może utrudnić utrzymanie infrastruktury niezbędnej do jej obsługi. Na początku 2017 r. w Szwecji w obiegu znajdowała się gotówka o wartości 55 miliardów koron. 10 lat wcześniej, było to 97 miliardów koron. Inną rozważaną propozycją jest e-korona, czyli elektroniczna waluta, która obowiązywałaby równolegle do pieniądza gotówkowego.
Do grona krajów przewodzących odchodzeniu od gotówki można też bez wątpienia zaliczyć Holandię. Europejski Bank Centralny szacuje, że ok. 10% wszystkich transakcji dokonywanych w tym kraju, odbywa się z wykorzystaniem kart zbliżeniowych, co jest najwyższym odsetkiem w całej strefie euro. Równie zaawansowane są Wielka Brytania, Kanada czy Australia. W krajach tych płatności elektrycznych można już dokonać m.in. w kościele lub podczas występu ulicznego artysty.
Mniej więcej w środku stawki znajdują się Stany Zjednoczone. Trudno jest tam zaobserwować wyraźny trend drastycznego wzrostu popularności płatności bezgotówkowych. Wynika to z tego, że Stany Zjednoczone są olbrzymim, a zarazem niezwykle zróżnicowanym pod względem dochodów, kultury i zwyczajów krajem. Sporym problemem jest fakt, że 7% amerykanów nie posiada konta w banku. Jednocześnie cały czas spotykane są tu archaiczne z naszego punktu widzenia środki płatnicze jak czeki.
Upowszechnianie się pieniądza plastikowego i elektronicznego dotyczy tak samo krajów wysoko rozwiniętych, jak i tych dopiero się rozwijających. Za przykłady ogromnego sukcesu przytacza się Zimbabwe. W tym południowoafrykańskim kraju w związku z szalejącą hiperinflacją dolar amerykański objął funkcję waluty stosowanej w codziennych transakcjach i rozliczeniach. Brak amerykańskiej waluty sprawił, że mieszkańcy chętnie przerzucili się na płatności elektroniczne z wykorzystaniem aplikacji. Najpopularniejsza z nich, EcoCash ma 7,5 miliona użytkowników. Z kolei M-Pesa, kenijska aplikacja do płatności mobilnych posiadająca 30 milionów użytkowników, umożliwiła rozwój małych biznesów, dzięki czemu szacuje się, że dzięki niej ze skrajnego ubóstwa wyszło ok. 2% społeczeństwa.
Także w Chinach można zaobserwować boom na płatności mobilne. Spora w tym zasługa rodzimych firm z sektora fintech. Rynkiem o niebagatelnym potencjale są Indie. Choć z lokalnej aplikacji PayTM korzysta przeszło 255 milionów osób, to rząd premiera Modiego chce, aby jak najwięcej osób porzuciło gotówkę na rzecz płatności elektronicznych. Problem w osiągnięciu tego celu stanowi cały czas olbrzymia grupa najuboższych mieszkańców Indii, którzy nie posiadają kont bankowych. Głośna próba ograniczenia transakcji gotówkowych poprzez wycofanie z obiegu dwóch najpopularniejszych nominałów banknotów najmocniej uderzyła właśnie w mikroprzedsiębiorstwa i najbiedniejszych mieszkańców. Celem tych działań jest walka z szarą strefą i korupcją.
Dość nierównomiernie jest podejście Europejczyków do zastępowania gotówki płatnościami kartami lub poprzez aplikacje. Choć generalnie proces ten postępuje dość szybko, to zdecydowanie bardziej zaawansowane w tym względzie są kraje Europy Zachodniej, podczas gdy w Europie Południowej i Wschodniej mieszkańcy cały czas chętnie korzystają z banknotów i monet. Dość szczególnym przypadkiem są Niemcy. Ta największa europejska gospodarka niezmiennie jest gotówkową twierdzą.
Mieszkańcy Niemiec cały czas najchętniej korzystają z gotówki. Za jej pomocą dokonuje się 80% transakcji w sklepach, podczas gdy w sąsiedniej Holandii jest to jedynie 45%. Nasi zachodni sąsiedzi noszą przy sobie też najwięcej gotówki. Badanie Europejskiego Banku Centralnego wskazuje, że przeciętny Niemiec nosi w swoim portfelu 107 euro. To trzy razy więcej niż przeciętny Francuz. W związku z tym bardzo często korzystają oni z bankomatów. Średnio obywatel Niemiec wypłaca z niego gotówkę 42 razy w roku, a średnia kwota to 189 euro. Co ciekawe, cały czas odwiedzają oni także banki w celu wypłaty pieniędzy w okienku. Przeciętnie robią to 10 razy w roku, a pobierają spore sumy - średnio 447 euro. Aby umożliwić obywatelom dostęp do gotówki, szeroko rozpowszechniona jest usługa wypłaty gotówki w sklepach lub na stacjach benzynowych.
Przywiązanie Niemców do gotówki ma spory wpływ na obrót banknotów i monet w Europie. Bundesbank jako jeden z niewielu członków Europejskiego Banku Centralnego cały czas dodrukowuje nowe banknoty, aby zaspokoić potrzeby swoich obywateli. Szacuje się, że z 1,1 biliona euro gotówki, jakie znajduje się w krajach unii walutowej, ponad połowa została wyprodukowana w Niemczech. Oznacza to, że jest to więcej niż we wszystkich innych krajach razem wziętych. Jak podaje Bundesbank, jedynie 10% gotówki w Niemczech znajduje się w obiegu. Reszta z kolei została pochowana po skarpetkach lub materacach i pełni rolę tezauryzacyjną.
Sceptyczny stosunek Niemców do kart płatniczych miał także swoje konsekwencje dla nominałów banknotów wspólnej waluty. Kiedy w 2004 r. wprowadzano Euro, za coś kompletnie przestarzałego uważano produkcję banknotu o nominale 500 euro. Od kilku dekad obserwuje się trend odchodzenia od najwyższych nominałów, które są zazwyczaj stosowane w nielegalnych transakcjach (milion euro w banknotach 100 euro waży 10 kg, w banknotach 500 euro - niecałe 2 kg). Przeciwnego zdania były jednak Niemcy, które chciały stworzenia odpowiednika dla starego banknotu 1000 marek. Obecnie bon o nominale 500 euro jest powszechnie nazywany Bin Laden - ze względu na swoją popularność wśród przestępców, jak i fakt, że mało kto go widział.
Wszystko to sprawia, że cały czas w wielu sklepach i lokalach w Niemczech można zapłacić jedynie gotówką. Popularna sieć dyskontów Aldi umożliwiła dokonywanie płatności kartą dopiero w 2015 r., a niemieckie sklepy Ikea w 2016 r. Jako wytłumaczenie podaje się wysokie prowizje pobierane od płatności kartą.
W wielu krajach ustawodawcy określają granicę kwotową, od której transakcje muszą być dokonywane przy pomocy kart lub przelewu bankowego. Kiedy w 2016 r. niemieckie ministerstwo finansów zaproponowało ustawienie takiego pułapu na poziomie 5 000 euro, w mediach rozgorzała ostra dyskusja na ten temat. Tabloidy krzyczały z nagłówków "Łapy precz od naszej gotówki!", a populistyczni politycy podchwycili te oburzenie dodając to do swojego programu wyborczego. Dla porównania we Francji nielegalne jest dokonywanie transakcji gotówką powyżej 1 000 euro, a we Włoszech powyżej 3 000 euro. Ograniczenia te uzasadnia się walką z unikaniem opodatkowania. Rejestrowanie przepływów pieniężnych utrudnia robienie interesów pod stołem. Jak twierdzi Kenneth Rogoff z Uniwersytetu Harwarda, spora popularności transakcji gotówkowych sprawia, że w Niemczech łatwiej jest uniknąć podatków niż w USA. "Ludzie na całym świecie kupują mieszkania płacąc gotówką, i nie dlatego, że nie wiedzą jak skorzystać z banku" - dodaje.
Przyczyną niechęci Niemców do zastępowania gotówki innymi środkami płatniczymi jest historia i chęć utrzymania niezależności. Nad Renem obowiązuje powiedzenie "Gotówka to drukowana wolność." W kraju, który w ostatnim stuleciu doświadczył dwóch dyktatur, władze próbowały mocno kontrolować życie obywateli, w tym ich wydatki. Dlatego bardzo mocno cenią oni sobie teraz prywatność, jaką daje płatność gotówką w porównaniu do płatności karta lub aplikacją, gdzie bank i państwo posiada pełną wiedzę na temat naszych zakupów. Próba ochrony prywatności jest dość mocno zakorzeniona w niemieckim społeczeństwie. Google
Prezes Bundesbanku odnosząc się do tej kwestii przyznał, że jego organizacja nie ma zamiaru wpływać na przyzwyczajenia społeczeństwa. W jego ocenie, zadaniem banku centralnego jest wpieranie sposobów płatności preferowanych przez jego mieszkańców. Nie bez znaczenia są tu także argumenty dotyczące bezpieczeństwa. Digitalizacja naszych portfeli narazi nasze środki finansowe na spore ryzyko cyberataków lub łatwego zajęcia majątku przez państwo. Awaria sieci internetowej lub brak prądu sprawią, że stracimy dostęp do naszych pieniędzy.
- https://www.bloomberg.com/news/features/2018-02-06/germany-is-still-obsessed-with-cash
- https://www.ecb.europa.eu/pub/pdf/scpops/ecb.op201.en.pdf
- https://www.bloomberg.com/news/articles/2018-02-18/-no-cash-signs-everywhere-has-sweden-worried-it-s-gone-too-far
- https://www.theguardian.com/business/2018/feb/19/people-dont-carry-cash-uk-firms-adapting
- https://www.huffingtonpost.com/entry/cashless-society-poor-exclusion_us_5a857082e4b0ab6daf463c4a
- http://www.telegraph.co.uk/news/2018/02/10/rise-digital-piggy-bank-children-young-three-join-cashless-society/
- https://www.welt.de/finanzen/article173567511/Bargeld-verliert-seine-Vormachtstellung-an-der-Kasse.html
- https://www.stern.de/wirtschaft/geld/bargeld-statt-kartenzahlung--warum-die-deutschen-bargeld-lieben-7863490.html