Od czasu światowego kryzysu finansowego, który miał miejsce 9 lat temu, zahamowanie wzrostu europejskich gospodarek budzi na świecie obawy. Jednakże w ostatnich tygodniach obawy te skupiły się wokół tego, w jaki sposób błędne działania europejskich decydentów mogą negatywnie przyczyniać się do pogarszania się stanu gospodarki.
Potwierdzeniem zmieniających się warunków na rynku wydają się komentarze analityków, którzy skupiają się ostatnio na działalności Deutsche Bank
Komentatorzy właściwie zidentyfikowali cztery główne problemy, które są odpowiedzialne za obecny klimat gospodarczy w Europie.
Pierwszym z nich jest środowisko zerowej stopy procentowej. "Niemal niemożliwe" jest generowanie w takim środowisku zysku, co znacznie utrudnia przebudowę buforów kapitałowych. Marża kapitału zazwyczaj generowana przez zmiany terminu zapadalności została wyeliminowana ze względu na tendencję banków centralnych do kupowania "wzdłuż krzywej dochodowości", tym samym "zmniejszając ją praktycznie do zera". Banki inwestycyjne, w tym Goldman Sachs
Drugim problemem są wysokie (i wciąż rosnące) standardy międzynarodowej polityka regulującej w zakresie kapitału. Ostatnia ich odsłona, jak twierdzi Canberra Times, została nazwana "Bazylea IV". Te ciężkie do spełnienia standardy są tworem ogólnego strachu oraz chęcią decydentów do wprowadzania regulacji dla zapewnienia bezpieczeństwa. Jednak krytycy utrzymują, że są one "źle przemyślane oraz dyskryminujące", ponieważ nakładają one więcej sankcji na banki europejskie niż amerykańskie. Głównym celem organów kontrolnych jest narzucenie "progu", który "zmniejszy wymogi kapitałowe dotyczące aktywów ważonych ryzykiem", które na tę chwilę są coraz bardziej niemożliwe do spełnienia. Nie dziwi więc fakt, że amerykańskie organy kontroli bardzo popierają tę politykę, ponieważ nie ma ona zbytnio wpływu na amerykańskie banki.
Trzeci problem stanowią kary za uchybienia. Niektórzy komentatorzy wierzą że Departament Sprawiedliwości USA traktuje kary za uchybienia jako "kolejny sposób na dalsze obciążanie banków podatkami" (głównie europejskich), zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak często są one teraz stosowane. Jednak obecnie grzywny nakładane na banki będą bardziej dopasowywane do możliwości ich spłaty przez dany bank, a nie do wagi jego wykroczeń. Zniechęca to potencjalnych inwestorów od inwestowania w te spółki. Obawiają się oni, że wysoki procent ich inwestycji zostanie pochłonięty przez Departament Sprawiedliwości USA. Z drugiej jednak strony Departament Sprawiedliwości twierdzi, że być może przed wyborami prezydenckimi 2016 w Stanach będzie miał możliwość uzyskania znacznej ugody ze strony Deutsche Bank, Credit Suisse oraz Barclays.
Czwarta problematyczna kwestia została określona przez Canberra Times mianem "wyzwania fintech". "Fintech" to połączenie słów "technologia" oraz "finansowa". Według strony FintechWeekly fintech stara się zapewnić usługi finansowe w oparciu o oprogramowanie. Stawia on sobie również za cel "zakłócenie" korzystania z istniejących i zakorzenionych metod zarządzania finansami, które nie wykorzystują żadnego oprogramowania.
Pomimo bezpośredniego charakteru tych czterech problemów, optymistyczni komentatorzy nie wierzą w to, że Deutsche Bank czeka podobna przyszłość jak Lehman Brothers. W końcu w kryzysowej sytuacji ratunek ze strony niemieckiego rząd Angeli Merkel będzie na pewno możliwy. Jednak na tę chwilę sytuacja Deutsche Banku jest wyjątkowa ze względu na brak "ryzyka fiskalnego zarażenia", które niestety było nie do uniknięcia w poprzednich kryzysach europejskiego sektora bankowego.
Jednakże, biorąc to wszystko pod uwagę, najbardziej prawdopodobną (i jednocześnie najbardziej pesymistyczną) wizją jest to, że kolejne kroki doprowadzą do dalszego kurczenia się banków, co w konsekwencji poszerzy obszar, jaki obejmie europejski kryzys finansowy.