Zaledwie kilka miesięcy temu inwestorzy wpadli w panikę przeceniając porządnie akcje z powodu spowolnienia wzrostu w Starbucks
Tymczasem wyniki trzeciego kwartału, opublikowane przez Starbucks pod koniec lipca, pomimo bardzo dobrych przychodów i zysków, nie zrobiły nic, by rozwiać obawy inwestorów. Firma wskutek spadków sprzedaży w Stanach Zjednoczonych i Chinach, a także incydentu na tle rasowym, który zweryfikował plany marketingowe, obniżyła prognozy na bieżący rok fiskalny. Niemniej jednak, spółka odbiła się w wielkim stylu w ostatnim kwartale, plotki o upadku wzrostu w Starbucks wydawały się być mocno przesadzone, a dynamika prawdopodobnie wzrośnie w nowym roku podatkowym 2019. Syrenka ma się bardzo dobrze.
W ostatni piątek po publikacji wyników, które rynek przyjął w euforycznych nastrojach, spółka wspięła się na nowe historyczne szczyty zyskując 11 proc. i osiągając najwyższe historyczne poziomy wszech czasów (obecnie 64 USD za akcję, stan na 6.11.18).
Na całym świecie Starbucks zanotował wzrost średnio o 3 proc., co stanowi znaczną poprawę w porównaniu z rozczarowującym wynikiem w poprzednich kwartałach. Na ów doskonały rezultat złożył się solidny 4 proc. wzrost na rynku Stanów Zjednoczonych, czyli najlepszy wynik od półtora roku (chociaż analitycy w komentarzach zaznaczają uczciwie, że wartości na rynku krajowym są i tak niższe o tych, które Starbucks widział jeszcze kilka lat temu) oraz 1 proc. wzrost w Chinach odwracający tam trend spadkowy. W Państwie Środka działa już od września kluczowe partnerstwo z Alibabą
Spółka w roku fiskalnym 2019 planuje rozszerzyć sieć kawiarni w skali globalnej o kolejne 2100 placówek i prognozuje wzrost przychodów o 5-7 proc. oraz zyski 2,61-2,66 USD na akcję, co stanowi w istocie konserwatywne szacunki, jednak zgodne z oczekiwaniami Wall Street. Wygląda na to, że Starbucks jeszcze długo będzie dzierżył palmę pierwszeństwa w kawiarnianej branży.