Chiński gigant zakupów internetowych Alibaba Group Holding Ltd. (BABA  ) rozszerza swoje wpływy w sektorze rozrywki poprzez nawiązanie współpracy ze start-upem, który nazywany jest chińską wersją Pixara. Light Chaser Animation Studio zostało założone w 2013 przez Gary'ego Wanga, współzałożyciela chińskiej portalu wideo Tudou. Alibaba Pictures Group Ltd., dział filmowy firmy, podpisał umowę na inwestycję paru milionów dolarów w pierwszy pełnometrażowy film Light Chaser, którego będzie również głównym dystrybutorem. Film "Little Door Guards" będzie opowiadał historię o duchach opiekuńczych zainspirowanych chińskim folklorem, a jego premiera odbędzie się w Chinach 1 stycznia 2016. Wang twierdzi, że całkowity budżet filmu, wraz z kosztami produkcji, dystrybucji i reklamy, wyniesie około 25 milionów dolarów. Należy pamiętać o tym, że Alibaba Pictures nie tylko inwestuje w film, ale także w samą firmę Light Chaser.W oświadczeniu dla Wall Street Journal Wang powiedział, że jego studio zdecydowało się na współpracę z Alibaba Pictures, dzięki możliwości dystrybucji online i offline filmu oraz dostępności kanałów sprzedaży biletów jakie może zaoferować firma. Light Chaser zebrał 20 milionów dolarów z funduszy Series B w 2014 z kapitału Chengwei Capital i GGV Capital. GGV Capital jest firmą zajmującą się organizacją wydarzeń z siedzibą w Menlo Park, Kalifornii i Shanghaju, która już od dawna wspiera Alibabę.

Ze swojej strony Alibaba ostatnio stara się wykorzystywać wszelkie możliwości biznesowe w chińskim przemyśle filmowym, ponieważ Chiny stanowią drugi co do wielkości kraj pod wzlędem sprzedaży biletów, zaraz po Stanach Zjednoczonych, i staje się coraz bardziej chętnym odbiorcą rodzimych animowanych produkcji o kraju. Do ostatniego roku Alibaba Pictures nie było połączone z Alibaba, dopóki firma nie kupiła 60% większościowych udziałów studia filmowego ChinaVision Media Group za ponad 800 milionów dolarów i zmieniła jego nazwę na Alibaba Pictures po dofinansowaniu studia 3 milionami dolarów, które miały wzmocnić podział. Oprócz swojej działalności w chińskich kinach Alibaba prowadzi internetową sprzedaż biletów za pomocą smartfonów i zarządza Yule Bao, platformą, dzięki której chińscy inwestorzy mogą finansowo wspierać filmy.

Ta umowa jest pierwszą inwestycją Alibaby w projekt animacji, po ostatnim sukcesie Monkey King: Hero is Back, innej animowanej chińskiej produkcji opartej na chińskich źródłach. Alibaba zaangażowane jest również w parę filmów i produkcji telewizyjnych, których realizacją zajmuje się twórca filmowy z Hong Kongu, Wong Kar-wai, w tym, na przykład, w Ferrymana, czyli serial komediowy oparty o chiński materiał źródłowy i reżyserowany przez pisarza Zhanga Jiajia z Tonym Leungiem jako jednym z aktorów.

Przez sześć miesięcy kończące się w czerwcu Alibaba Pictures notowała straty w wysokości 23,6 milionów dolaarów, było to jednak mniej niż firma straciła w tym samym okresie w roku minionym, czyli 55,2 miliony dolarów. Mimo to firma nie przejmuje się zbytnio stratami, ponieważ wynikały one z "tego, że wiele projektów było jeszcze na etapie inwestycyjnym i nie przynosiły dochodów w raportowanym okresie." Większym zmartwieniem dla Alibaby jest spowalnienie gospodarki Chin, które wystraszyło inwestorów i doprowadziło do 25% spadku wartości akcji w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Pomimo to Alibaba Group odnotowała przychód w wysokości 3,3 miliardów dolarów i zysk netto w wysokości prawie 5 miliardów dolarów w ostatnim kwartale. Ponadto Alibaba Pictures skupia się na długoterminowych strategiach związanych z treściami digitalowymi.

Są jednak też dobre wieści dla Alibaba Group i ich amerykańskich partnerów, ponieważ Alibaba Pictures inwestuje w Hollywood. Firma zainwestowała w hit kinowy Paramount Pictures (część Viacom, NASDAQ: VIA) "Mission Impossible - Rogue Nation", który wygenerował 479 milionów dolarów ze sprzedaży biletów zaledwie do 30 sierpnia. Alibaba Pictures posiada także prawa do sprzedaży gadżetów filmowych i biletów ponad 367 milionom klientów w Chinach na premierę filmu, która odbyła się tydzień temu. W ostatnim roku pół tuzina podobnych umów zostało zawarte pomiędzy amerykańskimi studiami a chińskimi firmami w związku z nadziejami Chin na zrozumienie i powielenie sukcesu Hollywood i wprowadzenie hollywoodzkich filmów do rodzimym kin. Hollywood ze swojej strony chętnie pomoże w tej wymianie w zamian za pieniądze i dostęp do chińskich kin, na które chiński rząd nakłada ograniczenia na liczbę i sposób wyświetlania zagranicznych filmów.