W czwartek rząd federalny podjął kolejne kroki, aby powstrzymać porozumienie AT&T
Departament Sprawiedliwości w ubiegłym roku zablokował przejęcie powołując się na przepisy antymonopolowe. Jednak w czerwcu decyzją sądu federalnego firmy uzyskały zgodę na dokonanie transakcji. Zdaniem sędziego Richarda J. Leona rządowi prawnicy nie przedstawili wystarczających dowodów na to, że zakup Time Warnera może zaszkodzić konkurencji na rynku, co mogłoby doprowadzić do wzrostu opłat dla klientów.
Jesienią 2017 r. Departament Sprawiedliwości powołał się na przepisy antymonopolowe i zablokował przejęcie, zapewniając, że jego działania nie są spowodowane polityką. Departament Sprawiedliwości stwierdził, że decyzję o odwołaniu się od wyroku podejmie po analizie orzeczenia. Po upływie dwóch dniu od wyroku AT&T mogło wreszcie ogłosić finalizację przejęcia o wartości 85,4 miliardów dolarów prowadzącego do tego, że największy operator telekomunikacyjny w USA połączy się ze znaną wytwórnią telewizyjną skupiającą wokół siebie m.in. CNN oraz HBO.
Rząd postanowił jednak odwołać się od wyroku, co zostało skomentowane przez prawników firmy.
"Decyzja sądu nie mogła być bardziej szczegółowa, w większym stopniu oparta na faktach i lepiej uzasadniona. Strona przegrywająca zawsze ma prawo do odwołania, ale jesteśmy zaskoczeni, że departament zrobił to po takich okolicznościach. Jesteśmy gotowi bronić tej decyzji w sądzie apelacyjnym" - powiedział w oświadczeniu radca prawny AT&T .
W sądzie apelacyjnym w Waszyngtonie odwołanie trafi na tzw. szybką ścieżkę. W przypadku gdy, Departament Sprawiedliwości uda się odwołać w sądzie apelacyjnym, AT&T będzie musiało zaprzestać dalszej integracji z Time Warner, który po transakcji już został przemianowany na Warner Media.
Konsolidacja sektora medialnego w USA staje się powoli faktem. A działania firm są pewnego rodzaju odpowiedzią na strategię firm takich jak Netflix