Saga pt. "Twitter
Przypomnijmy, że Musk po raz pierwszy zgodził się na zakup giganta mediów społecznościowych w kwietniu za 54,20 USD za akcję, czyli mniej więcej za 44 mld USD. Po kilku miesiącach Musk ogłosił, że rezygnuje z przejęcia ze względu na rzekome błędne oświadczenia Twittera. W szczególności, miliarder powiedział, że firma kłamie na temat tego, jak wiele fałszywych kont lub botów jest obecnych na platformie.
W odpowiedzi Twitter pozwał Muska, próbując zmusić go do sfinalizowania umowy. Jak dotąd sprawy układają się pomyślnie dla Twittera, co mogło wpłynąć na niedawną decyzję Muska o powrocie do umowy. Na początku października najbogatszy człowiek świata ogłosił, że jest gotów zapłacić pierwotnie ustaloną cenę 44 mld USD.
Twitter potwierdził oświadczenie Muska, ale oficjalnie nie przyjął oferty ani nie wycofał pozwu. Oczekuje się, że Twitter poprosi o dodatkowe postanowienia w ramach zmienionej umowy, w tym naliczanie odsetek od ceny początkowej i wnioskowanie o nadzór sądowy nad zakupem. Rezygnacja z pozwu usunęłaby część przewagi Twittera nad Muskiem w tych negocjacjach.
"Twitter nie zaakceptuje jedynie potwierdzenia" - napisali prawnicy Muska we wniosku sądowym 6 października. "Zdumiewające, że nalegali na kontynuowanie tego sporu, lekkomyślnie ryzykując transakcję i ryzykując interesy swoich akcjonariuszy".
Tego samego dnia, we własnym zgłoszeniu, Twitter napisał, że nie zaufa Muskowi i argumentował, że niedawna zmiana decyzji miliardera jest w rzeczywistości "zaproszeniem do dalszych intryg i opóźnień".
Podczas gdy Twitter nadal rozwija swoją sprawę przeciwko producentowi samochodów, Musk poprosił McCormick o wycofanie pozwu, ale sędzina zamiast tego postanowiła zachować możliwość listopadowego procesu, jeśli umowa nie zostanie sfinalizowana na czas.
Musk twierdzi, że finansowanie jest w całości przygotowane do przejęcia, ale Twitter twierdzi, że od przedstawicieli banku usłyszał co innego.