Według najnowszego światowego raportu gospodarczego, MFW bije na alarm w związku z niebezpiecznie rozbieżnymi prognozami wzrostu gospodarczego.
Pandemia w żadnym wypadku się nie skończyła, ponieważ światowa społeczność nadal boryka się z ekstremalnym obciążeniem społecznym i gospodarczym w związku z rosnącą liczbą ofiar śmiertelnych i ogromnym bezrobociem, a także z nierównościami w dystrybucji szczepionek. Pomimo tych wszystkich trudnych wyzwań, ciągłe wsparcie polityczne i wzrost liczby szczepień dają nadzieję na horyzoncie. Władze naukowe i finansowe w dalszym ciągu dostosowywały się do tej nowej rzeczywistości, co doprowadziło do silniejszego niż oczekiwano odbicia w poszczególnych regionach. I to jest powód, dla którego najnowszy World Economic Outlook Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) brzmi optymistycznie w odniesieniu do globalnego ożywienia gospodarczego. Podwyższając prognozę ze stycznia, najnowsze prognozy przewidują wzrost gospodarczy na poziomie 6% w 2021 roku (podwyżka o 0,5 punktu procentowego) i 4,4% w 2022 roku (podwyżka o 0,2 punktu procentowego), po szacowanym historycznym skurczeniu się gospodarki o -3,3% w 2020 roku.
Korekty w górę prognozy wzrostu są dość wyraźne w zestawieniu kwartalnym. Najnowszy raport jest najbardziej optymistyczny z ostatnich 5 kwartałów. Należy jednak pamiętać, że wynika to głównie ze znacznego podniesienia prognoz dla Stanów Zjednoczonych (o 1,3 pkt. proc.), które w tym roku mają rosnąć w tempie 6,4%. Według raportu, inne zaawansowane gospodarki, w tym strefa euro, również mają w tym roku odbić się od dna, choć w wolniejszym tempie. Wśród rynków wschodzących i gospodarek rozwijających się przewiduje się, że Chiny odnotują w tym roku wzrost na poziomie 8,4%. Podczas gdy gospodarka Chin powróciła do poziomu PKB sprzed pandemii już w 2020 roku, w wielu innych krajach oczekuje się, że nastąpi to dopiero w 2023 roku. Wracając do obecnej rzeczywistości, wciąż istnieją trudne wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć. MFW uważa, że kraje będą podążać różnymi ścieżkami z wielu powodów - głównie ze względu na ograniczone możliwości polityki fiskalnej dla rynków wschodzących i gospodarek o niskich dochodach. Kolejnym obszarem budzącym poważne obawy jest dostępność szczepionek.
MFW sugeruje, że średni roczny spadek PKB per capita w latach 2020-24, w porównaniu z prognozami sprzed pandemii, wyniesie 5,7% w krajach o niskich dochodach i 4,7% na rynkach wschodzących, podczas gdy w gospodarkach rozwiniętych będzie on mniejszy i wyniesie 2,3%. Straty te odwracają korzyści w zakresie ograniczania ubóstwa, przy czym oczekuje się, że w 2020 r. do grona skrajnie ubogich dołączy dodatkowe 95 mln osób w porównaniu z prognozami sprzed pandemii. Szybkie działania w ramach polityki fiskalnej na całym świecie, w tym wsparcie monetarne w wysokości 16 bilionów USD, zapobiegły znacznie gorszym wynikom - zwłaszcza w gospodarkach rozwiniętych. To dodatkowe wsparcie złagodziło straty średnioterminowe, które zgodnie z oczekiwaniami będą mniejsze niż po światowym kryzysie finansowym z 2008 r. i wyniosą około 3%. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego kryzysu finansowego, oczekuje się, że tym razem to rynki wschodzące i kraje o niskich dochodach odczują większe straty z powodu ograniczonej przestrzeni politycznej.
Jak to zwykle bywa, prognozy te obarczone są większym stopniem niepewności. Z jednej strony, szybszy postęp w szczepieniach może podnieść prognozę, z drugiej zaś bardziej długotrwała pandemia z obecnie szalejącymi wariantami wirusa może doprowadzić do gwałtownego obniżenia oceny. Istotnym zagrożeniem są również inne ryzyka systemowe, takie jak wycofywanie się z zawyżonych wycen aktywów. Znaczące innowacje w polityce gospodarczej i masowo zwiększane wsparcie na poziomie krajowym w zaawansowanych gospodarkach w znacznym stopniu złagodziły złe skutki pandemii, jednak obecnie potrzebny jest wspólny wysiłek na poziomie globalnym, aby zabezpieczyć ożywienie i lepiej budować przyszłość. W najgorszym przypadku różnice w poziomie życia pomiędzy poszczególnymi krajami mogłyby się znacznie zwiększyć, a trwający od dziesięcioleci postęp w ograniczaniu ubóstwa na świecie mógłby ulec odwróceniu.