Dla Dana Burnetta, 58-letniego byłego administratora centrum medycznego, mieszkającego w Margaretville w stanie Nowy Jork, inflacja rozpoczęła się w dziale z bekonem. Latem ubiegłego roku zaczął zauważać, że cena tego podstawowego produktu śniadaniowego gwałtownie wzrosła, z 8 dolarów za opakowanie w lokalnym sklepie spożywczym do 10 dolarów. Wkrótce wiele różnych produktów było droższych - tak wiele, że zaczął jeździć 45 mil na zakupy do Aldi i Walmart, mając nadzieję na lepsze oferty. Tego lata wydaje się, że inflacja nabrała tempa, pchając w górę ceny na usługi naprawy hamulców, pokoje hotelowe i frytki McDonald's.
"Moim największym strachem jest to, że nie opanują tego i że to po prostu inflacja się utrzyma" - powiedział pan Burnett. Myśli o tym, że będzie musiał zmienić swoją finansową przyszłość w świecie, w którym ceny - które przez długi czas rosły w tempie 2 procent lub mniej rocznie - teraz gwałtownie przyspieszyły. "Kiedy ludzie zaczynają myśleć w ten sposób: Możesz podnieść ceny, a ludzie po prostu za to zapłacą', zaczynasz się ścigać." Ludzie tacy jak pan Burnett, który zaczyna wierzyć, że wybuch cen w Ameryce może trwać, są największym strachem Rezerwy Federalnej. Jeśli konsumenci i firmy oczekują, że szybka inflacja będzie stałą cechą amerykańskiej gospodarki, mogą zacząć zmieniać swoje zachowanie w sposób, który spowoduje, że ceny będą nadal rosły. Konsumenci mogą zacząć akceptować podwyżki cen bez robienia większych zakupów, pracownicy mogą domagać się wyższych płac, by pokryć rosnące koszty, a firmy mogą podnosić ceny zarówno po to, by pokryć wyższe rachunki za pracę, jak i dlatego, że sądzą, iż klienci będą się godzić na wyższe ceny.
Ekonomiści często obwiniają ten rodzaj spiralnej mentalności inflacyjnej za napędzanie gwałtownych wzrostów cen w latach 70. i 80. Dlatego też Fed, który jest odpowiedzialny za utrzymanie inflacji pod kontrolą, skupia się na szeregu miar oczekiwań inflacyjnych, mając nadzieję, że psychologia wysokich cen się nie przyjmuje. Większość znaków sugeruje, że ludzie nadal wierzą, że inflacja będzie z czasem zanikać. Jednak interpretacja oczekiwań inflacyjnych jest bardziej sztuką niż nauką: ekonomiści nie zgadzają się co do tego, które metryki mają znaczenie, jak je mierzyć i co może spowodować ich zmianę. Po ponad roku gwałtownego wzrostu cen urzędnicy banku centralnego coraz bardziej obawiają się, że przyjmowanie stabilności oczekiwań cenowych za pewnik jest nierozsądne. Urzędnicy gwałtownie podnoszą stopy procentowe, aby spróbować schłodzić gospodarkę i wysłać społeczeństwu sygnał, że poważnie podchodzą do kwestii zapaści we wzroście cen.
"Działa tu zegar, w którym mamy inflację trwającą już ponad rok" - powiedział niedawno Jerome H. Powell, przewodniczący Fed. "Byłoby złym zarządzaniem ryzykiem po prostu zakładać, że te długoterminowe oczekiwania inflacyjne pozostaną zakotwiczone w nieskończoność w obliczu utrzymującej się wysokiej inflacji. Więc nie robimy tego".
Bankierzy centralni uważnie obserwują miary, w tym ankietę Uniwersytetu Michigan dotyczącą długoterminowych perspektyw inflacyjnych, próbując ocenić, czy oczekiwania pozostają pod osłoną. Od 2020 roku wzrosły one, ale nie skoczyły o tyle, co rzeczywista inflacja. Jednak te wskaźniki pokazują tylko to, gdzie oczekiwania są dzisiaj. Niewiele mówią o tym, kiedy mogą się one zmienić lub co może je zmienić. Aby uzyskać bardziej szczegółowy, jakościowy obraz tego, jak konsumenci myślą o inflacji, The New York Times zapytał czytelników, jakie koszty ich interesują, jak dużej inflacji się spodziewają i jak kształtują tę opinię. Wnioski: Chociaż wiele osób nadal oczekuje, że inflacja z czasem się zmniejszy, założenie to jest kruche, ponieważ wielu Amerykanów doświadcza najszybszej inflacji w swoim dorosłym życiu w szerokim zakresie towarów i usług.