Z jednego z ciekawszych ubiegłorocznych raportów wynika, że inwestorzy kontrolujący ponad 5 bilionów dolarów znacząco zmniejszyli swoje udziały w sektorach związanych z paliwami kopalnymi. Według podsumowania Divest-Invest Philanthrop, platformy promującej nowe rozwiązania w gospodarce energetycznej w dalszym ciągu widać spadek zainteresowania akcjami firm związanych z ropą naftową, gazem ziemnym oraz węglem kamiennym. Raport, który można znaleźć tutaj, obejmował swoim zasięgiem 76 krajów i potwierdza ogólnoświatowy trend odchodzenia od tradycyjnych form pozyskiwania energii i zmianie kierunku przepływu kapitału w stronę "czystej energii". Redukcja ekspozycji inwestorów na branże związane z tradycyjnymi źródłami energii została przyspieszona w 2015 roku, kiedy to w Paryżu podpisano klimatyczne porozumienie ONZ, które ma na celu redukcję efektu cieplarnianego oraz uniknięcie najbardziej dotkliwych zmian klimatycznych. Presja na ograniczenie emisji spalin negatywnie wpływa na cały sektor tradycyjnych źródeł energii, który musi zmierzyć się ze znaczną nadwyżką produkcji, co doprowadziło do niskich cen surowców. Jednak moim zdaniem w obecnym momencie możemy być świadkami poprawy sytuacji i wzrostu tempa inflacji w nowym roku. Dyskusja w USA na temat klimatu trwa od ponad dekady, a coraz częściej przenosi się na pola nie tylko polityki oraz nauki, ale również świata finansów i inwestycji.
Na początku 2016 roku fundusz rodziny Rockefellerów zapowiedział całkowite wycofanie się z udziału w spółkach działających w branży paliw kopalnych. Na stronie Rockefeller Family Trust znajdziemy szereg informacji związanych z ociepleniem klimatu oraz ogólnym rynkiem energetycznym na świecie. Potomkowie dawnego imperium Johna D. Rockefellera zdecydowali o sprzedaży akcji m.in. ExxonMobil
Odnawialne źródła energii zyskują na popularności w regionach jeszcze do niedawna całkowicie zdominowanych przez produkcję elektryczności z paliw kopalnych. O tym, jak wygląda to w stanie Teksas pisałem już wcześniej. Takie informacje napawają optymizmem, jednak warto pamiętać o kilku ważnych aspektach. Wykorzystanie czystych źródeł energii jest jak najbardziej słuszne, jednak czy w perspektywie kilku najbliższych lat rynek paliw kopalnych będzie znajdował się w dalszym kryzysie związanym z niskimi cenami i znaczną podażą ze strony producentów? Dla przykładu, światowa konsumpcja ropy naftowej stale rośnie, dzienne zapotrzebowanie przekroczyło już 90 milionów baryłek. W skali świata większość ludzi mieszka w krajach rozwijających się, których zapotrzebowanie na paliwa kopalne również będzie rosło. W przypadku rewolucji w branży motoryzacyjnej mogłoby dojść do nagłego zwrotu i spadku konsumpcji ropy naftowej, jednak jest to możliwe dopiero w przyszłej dekadzie. Coraz więcej krajów rozwiniętych zdaje sobie sprawę z zagrożenia wynikającego z globalnego ocieplenia i chce redukcji emisji spalin. Jednak niektóre kraje takie jak Polska oraz Indie, a nawet Niemcy prawdopodobnie szybko nie zrezygnują z przynajmniej częściowego wykorzystywania paliw kopalnych.
Moim zdaniem zapotrzebowanie na takie źródła energii niestety nie ulegnie radykalnej zmianie. Proces technologiczny przy produkcji energii elektrycznej jest stosunkowo długi, a jego zmiany są bardzo kapitałochłonne. Cieszy wzrost świadomości ludzi w kontekście problemów środowiskowych, takich jak np. jakość powietrza w Polsce, jednak zmiany globalne będą dokonywane całymi dekadami. Warto pamiętać, że przy prowadzeniu swoich inwestycji słuszne idee niekoniecznie muszą iść w parze z wynikami spółek. Powolny odwrót inwestorów od firm wydobywczych czy petrochemicznych jest tak naprawdę spowodowany spadkiem ich zysków, oraz trudną sytuacją na światowych rynkach. Czy to nam się podoba czy nie, potencjał tej branży jest jeszcze wysoki, a 2017 rok, może przynieść znaczącą poprawę wyników finansowych należących do niej spółek.