Ford ogłosił, że zamierza zainwestować kilka miliardów dolarów w nowe fabryki w Meksyku, wpisując się tym samym w ogólnobranżowy trend przenoszenia produkcji aut właśnie do tego kraju, co staje się także elementem walki wyborczej.
W ramach uroczystości 90 lat obecności Forda
Około 1,2 miliarda dolarów pochłonąć ma budowa nowej fabryki przekładni, która zostanie zlokalizowana na terenie zakładów firmy Getrag, która jest wieloletnim dostawcą Forda, w mieście Irapuato w stanie Guanajuato. Produkowane tam będą dwa całkowicie nowe rodzaje automatycznych skrzyń biegów, a przy ich produkcji pracować będzie ok. 2000 pracowników.
Największą z planowanych inwestycji ma być linia montażu końcowego w stanie San Luis Potosi. Budowa fabryki ma ruszyć lada moment, a pierwsze samochody mają z niej wyjechać w 2018 r. Składane tam będą mniejsze modele z gamy Forda jak np. Focus czy C-Max. Szacuje się, że będzie tam powstawać nawet 350 000 sztuk samochodów rocznie. Do 2020 r. koncern planuje zatrudnić tam 2800 osób, a koszty budowy szacowane są na 2,8 miliarda dolarów.
Decyzja Forda pokierowana jest przede wszystkim chęcią obniżenia kosztów produkcji
najmniejszych i najtańszych modeli samochodów. W przypadku samochodów małolitrażowych ze względu na niską cenę marże są niewielkie. Płace meksykańskich robotników, które są znacznie niższe niż płace ich amerykańskich kolegów, mają tu być głównym elementem oszczędności, które są konieczne do utrzymania konkurencyjności cenowej małych samochodów z logo Forda. Kolejnym argumentem przemawiającym za budową fabryki w Meksyku jest otwarcie na rynki w Ameryce Środkowej i Południowej. Meksyk ma podpisane więcej umów o wolnym handlu niż USA, dzięki czemu samochody tam wyprodukowane będzie można sprzedać w większej liczbie krajów na korzystniejszych warunkach.
Informacja o inwestycjach Forda w Meksyku spotkała się z ostrą krytyką związków zawodowych oraz republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa. Obie grupy wyrażają niezadowolenie faktem, że miejsca pracy, które powinny być tworzone w Stanach Zjednoczonych, są tworzone zagranicą, a głównym powodem są niższe koszty pracy. Donald Trump powiedział, że "nieuczciwi politycy i grupy interesu je kontrolujące śmieją się w twarz wszystkich amerykańskich obywateli" oraz, że gdy on będzie prezydentem "tak niedorzeczne i odbierające miejsca pracy decyzje nie będą miały miejsca". W czerwcu ubiegłego roku, po tym jak ogłosił on swój udział w wyścigu wyborczym, zapowiedział wprowadzenie 35% taryfy celnej na wszystkie samochody wyprodukowane w Meksyku.
Decyzja Forda jeszcze bardziej podgrzewa dyskusję publiczną w USA dotyczącą przenoszenia miejsc pracy z USA do Meksyku przez koncerny motoryzacyjne. General Motors
Koncern Forda stara się odrzucać krytykę kierowaną pod swoim kierunkiem. Jak zauważa, będzie to pierwsza nowa fabryka tej firmy w Meksyku od 30 lat oraz, że w związku z tym nie jest planowane zamknięcie żadnej fabryki w USA. Na chwilę obecną 80% samochodów budowanych przez koncern, powstaje właśnie w Stanach Zjednoczonych i jak przekonują władze spółki, jest to najwyższy udział spośród wszystkich amerykańskich producentów. W przeciągu ostatnich pięciu lat spółka zainwestowała w USA 10,2 miliarda dolarów i stworzył 25 000 miejsc pracy, a do 2019 r. zamierza zainwestować kolejne 9 miliardów. Na chwilę obecną 80% samochodów budowanych przez koncern, powstaje właśnie w Stanach Zjednoczonych i jak przekonują władze spółki, jest to najwyższy udział spośród wszystkich amerykańskich producentów. Natomiast Meksyk jest czwartym krajem pod względem wielkości produkcji aut Forda, za USA, Chinami i Niemcami, gdzie zatrudnia 8800 osób, czyli 10-krotnie mniej niż w Stanach Zjednoczonych.