Znamy już wyniki prawyborów znanych również pod nazwą Super Tuesday. Po stronie Demokratów była sekretarz stanu Hillary Clinton wyprzedziła w wyścigu senatora Vermont Berniego Sandersa, z kolei biznesmen, a teraz również polityk, Donald Trump objął prowadzenie po stronie Republikanów, wyprzedzając znacząco wszystkich swoich konserwatywnych rywali.
Mówiąc wprost, Super Tuesday to decydujący moment w czasie kampanii wyborów prezydenckich w USA, uznawany także za wiarygodny wskaźnik tego, który z kandydatów na prezydenta ma szansę otrzymać nominację partii. W czasie prawyborów konkuruje ze sobą paru kandydatów z partii Demokratów i Republikanów, chcących zdobyć poparcie swoich stron. Wyborcy w każdym ze stanów mogą głosować na swojego kandydata. Na podstawie tego jak rozłożą się ich głosy, każdemu kandydatowi przyznawana jest określona liczba reprezentatywnych wyborców zwanych delegatami. Te wybory są długim procesem, który odbywa się w pojedynczych stanach lub paru stanach na raz od początku roku aż do czerwca.
Jednak najważniejszymi prawyborami jest Super Tuesday. Jest to dzień, wyznaczony na luty lub marzec każdego roku wyborów prezydenckich dzień, w którym największa liczba stanów bierze udział w głosowaniu i wybiera kandydatów swojej partii. Ponieważ w tym dniu głosuje nie tylko największa, ale także najbardziej zróżnicowana grupa stanów, Super Tuesday dostarcza najbardziej wiarygodnych danych dotyczących szans na zwycięstwo każdego z kandydatów. Pewne zwycięstwo w Super Tuesday jest najmocniejszym argumentem przemawiającym za nominowaniem kandydata przez partię.
Po stronie Republikanów, na początku tego roku wydawało się, że mocnym kandydatem jest Marco Rubio, senator Florydy, po tym jak zdobył dużo głosów w czasie Iowa Caucus. Jednak, po zdobyciu w Super Tuesday zaledwie stanu Minnesota spośród jedenastu stanów, jego szanse na nominację znacząco spadły. Nieco lepiej poradził sobie senator Ted Cruz, który zwyciężył na Alasce, w Oklahomie i swoim rodzinnym Teksasie. Prawdziwym zwycięzcą dnia okazał się Donald Trump, który rozłożył swoich rywali na łopatki, wygrywając w Alabamie, Arkansas, Georgii, Wirginii, a nawet w znanych z liberalnych poglądów stanach Massachusetts i Vermont. Trump, któremu przyznano 285 delegatów, wyprzedził Cruza, posiadającego zaledwie 161 delegatów, i zdeklasował Rubio, który otrzymał tylko 87 delegatów. Delegaci to wybrani urzędnicy, którzy zobowiązują się głosować na konkretnego kandydata w trakcie krajowej konwencji partii, gdzie wybierani są ostateczni kandydaci partii Demokratów i Republikanów.
Z kolei po stronie Demokratów, na początkuwyścigu Hillary Clinton i Bernie Sanders otrzymali niemal identyczną liczbągłosów w czasie Iowa Caucus. Teraz Super Tuesday przyznał palmę pierwszeństwaClinton, a na drodze Sandersa postawił poważną przeszkodę. Hillary prowadzi wwyścigu, dzięki wygranej w siedmiu z jedenastu stanów: Alabamie, Arkansas,Georgii, Massachusetts, Tennessee, Teksasie i Wirginii. Sanders wygrałnatomiast, niewielką liczbą głosów, w Kolorado, Minnesocie, Oklahomie i swoimrodzinnym Vermont. Clinton posiada obecnie 544 delegatów, Sanders zaledwie 349.
Niezależnie od tego jak bardzo chciałoby sięogłosić zwycięzcę po tegorocznym rozstrzygającym Super Tuesday, czekają nasjeszcze trzy miesiące kalendarzowe, w których może zostać podjętych wieledecyzji. Jeśli spojrzymy na błazeństwa Donalda Trumpa, szala zwycięstwa wtegorocznych wyborach prezydenckich może jeszcze przechylić się na inną stronę.Następna seria decyzji ma być ogłoszona 5 marca - Republikanie będąorganizowali prawybory w stanach: Kansas, Kentucky, Luizjana i Maine, aDemokraci w Kansas, Luizjanie i Nebrasce.