Wall Street zaliczyło w poniedziałek gwałtowne spadki w reakcji na wzrost zachorowań na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych i Europie. Amerykańscy inwestorzy obawiają się, że powrót obostrzeń ponownie zmniejszy aktywność gospodarczą, co z kolei cofnie wszystkie postępy poczynione przez rynki w ramach procesu regeneracji. Sytuacji nie poprawiły również szybko topniejące nadzieje na przyjęcie przez Kongres USA pakietu stymulacyjnego w bliskiej perspektywie.
W centrum uwagi inwestorów nie znajdują się już dające poczucie stabilności wyniki finansowe spółek, ale wiadomości o koronawirusie i braku rządowej pomocy dla przedsiębiorstw. Analitycy przewidują, że rynki, a także i giełda akcji, nie staną na nogi, dopóki pandemia nie zostanie opanowana.
S&P 500 Index (SPY -0,28%) poszedł w dół o 1,86% (o 64,45 pkt. do 3400,94 pkt.), Dow Jones Industrial Average (DIA -0,42%) - o 2,29% (o 649,86 pkt. do 27685,71 pkt.), a Nasdaq Composite Index (QQQ 0,11%) - o 1,64% (o 189,34 pkt. do 11358,94 pkt.).
Poniedziałek przyniósł spadki notowań największych amerykańskich linii lotniczych i linii żeglugowych: American (AAL 2,82%), Carnival (CCL 1,01%), Delta (DAL 1,32%), Norwegian (NLCH 0,00%), Royal Caribbean (RCL 0,81%), Southwest (LUV 0,98%) i United (UAL 1,99%). Potaniały także akcje Boeinga (BA -2,36%), Lockheed Martin (LMT -1,21%) i Raytheon Technologies (RTX -0,39%), kiedy Chiny zapowiedziały nałożenie sankcji na te przedsiębiorstwa w akcie zemsty na USA za zatwierdzenie sprzedaży broni wartej 1,8 mld dolarów do Tajwanu. Dunkin' Brands (DNKN 0,00%) zamknęło dzień na plusie po tym, jak poinformowało, że prowadzi wstępne rozmowy w sprawie przejęcia przez Inspire Brands. Lordstown Motors (RIDEW 0,00%) zanotowało prawie 20-procentowy zysk podczas debiutu giełdowego w formie tzw. "direct-listingu".
Wszystkie sektory amerykańskiej gospodarki zakończyły sesję na ujemnym terytorium. Najgorzej wypadł sektor energetyczny (XLE -0,15%), tracąc ponad 3% z powodu obaw o popyt i nadwyżkę zapasów ropy naftowej. Najlepiej poradził sobie sektor usług użyteczności publicznej (XLU -0,01%), który zmniejszył się tylko o 0,05%. Pozostałe sektory zaliczyły ponad 1-procentowe zniżki.
Kurs dolara amerykańskiego (UUP 0,55%) umocnił się w poniedziałek, ponieważ inwestorzy stawiali na zieloną walutę w ramach zabezpieczenia przed niepokojącymi wiadomościami z kraju i ze świata. Indeks DXY urósł o 0,2% względem indeksów innych światowych walut. Złoto (GLD 0,52%) pozostało na względnie stałym poziomie. Cena SPOT zwiększyła się o 0,1% do 1904,6 dolara za uncję, a cena kontraktów terminowych futures na kruszec utrzymała się na poziomie 1905,7 dolara za uncję. Ropa naftowa pogłębiła blisko 2,5-procentowe spadki z poprzedniego tygodnia ze względu na obawy o nadwyżkę zapasów związaną ze zwiększeniem wydobycia surowca w Libii. Kurs baryłki Brent Crude (BNO -0,26%) poszedł w dół o 3,1% do 40,46 dolara, a kurs baryłki West Texas Intermediate (USO -0,27%) - o 3,2% do 38,56 dolara.
W poniedziałek zaczął się ostatni tydzień handlu na giełdzie przed wyborami prezydenckimi 3 listopada. Oczekuje się, że utrzyma się wysoka zmienność rynkowa, ponieważ inwestorzy będą szukać kierunku, nie zwracając uwagi na raporty finansowe spółek i prognozy analityków.