Mimo udanego startu sezonu publikacji raportów finansowych w czwartek S&P 500 znalazł się wyraźnie pod kreską. Sesja na Wall Street zakończyła się w mieszanych nastrojach. Dow Jones zaliczył niewielki wzrost, natomiast Nasdaq oddał ponad 100 punktów.
Inwestorzy zachowywali ostrożność pod koniec tygodnia, ponieważ indeksy giełdowe utrzymywały się w okolicach rekordowych poziomów, a inflacja pozostawała głównym powodem do niepokoju.
Na zamknięciu S&P 500 Index
Szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell zeznał podczas drugiego dnia przesłuchań przed Senatem Stanów Zjednoczonych, że bank centralny będzie w dalszym ciągu oceniać postępy w naprawie gospodarczej, zanim zdecyduje się na zaostrzenie polityki pieniężnej.
"Wyzwanie, z jakim się teraz mierzymy, to konieczność reakcji na inflację, która jest większa niż się spodziewaliśmy, niż ktokolwiek się spodziewał" - powiedział bankier członkom senackiego Komitetu ds. Bankowości. - "Jeśli inflacja byłaby tymczasowa, nie byłoby trzeba na nią reagować. Ale jeśli okaże się trwać coraz dłużej i dłużej, będziemy musieli kontynuować dokonywanie oceny ryzyka, a to wpłynie na oczekiwania inflacyjne, a także będzie rozciągnięte w czasie. Właśnie to teraz obserwujemy."
Netflix
Firma Johnson & Johnson
Gigant farmaceutyczny ostrzegł konsumentów przed stosowaniem tych produktów, a dystrybutorom i sprzedawcom zalecił wstrzymanie sprzedaży i przygotowanie się do przyjmowania zwrotów.
Przedsiębiorstwo oświadczyło, że w składzie jego kosmetyków do opalania nie powinien znajdować się benzen, dlatego też bada źródło zanieczyszczenia. Benzen to związek chemiczny, który przy odpowiednim stężeniu u człowieka może doprowadzić do rozwinięcia się nowotworu.
"Codzienna ekspozycja na benzen przy takim stężeniu w sprayach do opalania nie powinna wywołać niepożądanych konsekwencji dla zdrowia" - przekonuje J&J.
Na otwarciu S&P 500 tracił 0,21% (9,22 pkt. do 4365,08 pkt.), Dow Jones Industrial Average - 0,32% (110,42 pkt. do 34822,81 pkt.), a Nasdaq Composite Index - 0,24% (34,41 pkt. do 14610,34 pkt.).
Departament Pracy USA zaraportował, że w tygodniu kończącym się 10 lipca nowe wnioski o zasiłek dla bezrobotnych złożyło 360 tys. Amerykanów, czyli najmniej od marca 2020 roku. Liczba osób ubiegających się o to świadczenie w poprzednim tygodniu została skorygowana w górę do 386 tys.
W tygodniu kończącym się 3 lipca wniosków o przedłużenie zasiłku było w sumie 3,241 mln - najmniej od początku pandemii koronawirusa.