Volkswagen potwierdza swoje ambitne plany. Kto wie, może to popularny VW będzie w najbliższej przyszłości rywalizował w Stanach Zjednoczonych z Teslą?
Któż nie zna Volkswagena, popularnego "samochodu dla ludu"? Marka jest znana na całym świecie z niezawodności i jest symbolem niemieckiej technologii. Założony w 1937, w 2019 roku VW wciąż ma się dobrze, mimo że firma musiała skorygować kurs, a zapowiada się, że zgodnie z trendami w branży, Volkswagen będzie dalej szedł kursem zmiany.Twarde dane dla VW wciąż wyglądają dobrze. W 2016 roku wyprodukował ponad 6 milionów aut, a przychód w 2017 roku wyniósł prawie 77 miliardów euro. Najważniejsze, a już na pewno najgłośniejsze wydarzenie związane z Volkswagenem w ostatnich latach miało miejsce w 2015 roku. Wszyscy pamiętamy, jak dużą wpadkę zaliczył wtedy niemiecki producent - okazało się, że VW oszukuje na testach emisji spalin, przez co osiągał zaniżone wyniki.
Od tamtego czasu VW coraz śmielej bada rynek samochodów elektrycznych. Oczywiście, nie ma w tym nic zaskakującego, wszak jest to naturalny krok w rozwoju branży, a w popularne ,,elektryki" mocno inwestuje na przykład Porsche (o czym pisaliśmy w tym artykule). VW nie jest więc tutaj wyjątkiem.
Najnowszym planem Volskwagena jest ekspansja z samochodami elektrycznymi na rynek USA. W połowie stycznia VW ogłosił, że zainwestuje 800 milionów dolarów w fabrykę w miejscowości Chattanooga w stanie Tennessee. Właśnie tam będą produkowane nowe ,,elektryki" VW. CEO producenta, Herbert Diess, ogłosił w oficjalnym oświadczeniu, że Stany Zjednoczone to kluczowe miejsce dla rozwoju firmy i budowy marki na kontynencie amerykańskim.
Jakie na przykład? Kilka nazw znamy już teraz. W 2017 roku Niemcy przedstawili koncept elektrycznego crossovera o nazwie I.D. Crozz, który ma mieć moc 150 kW i zasięg 480 km. Pierwsze auta tego typy mają wyjechać z fabryki w 2022 roku. Nieco później ma ruszyć produkcja elektrycznych minibusów, które designem przypominać będą nieco klasyczne minibusy VW takie jak Type 2. Nie ma póki co potwierdzenia, czy produkowany będzie tam też testowany w grudniu hatchback, również pod pseudonimem I.D., o którym spekulowano już, że miałby kosztować około 30 tysięcy dolarów.
Fabryka w Tennessee ma być kluczowa dla rozwoju firmy na region Ameryki Północnej. Obecnie VW ma spory udział w rynku chińskim - ponad 40% sprzedaży i zysków firmy pochodzi właśnie z Państwa Środka. W Chinach VW również ma swoje ,,elektryczne" plany, co zresztą pozwoli na jeszcze głębsze wejście w tamtejszy rynek. Europa również jest na celowniku firmy - fabryki mają powstać w Niemczech i w Czechach.
800 milionów dolarów to oczywiście nie wszystko, co na elektryczny rozwój chce wydać Volkswagen. Firma ma ambitne plany na przyszłość. Do 2025 roku planuje sprzedawać milion elektryków rocznie, a do 2030 roku zainwestuje w tę branżę ponad 10 miliardów dolarów.
Deklaracje i działania VW to kolejny dowód na to, że powszechnie dostępne i coraz tańsze samochody elektryczne powoli pukają do drzwi. W świecie coraz większych emisji spalin i presji na ochronę klimatu właściwie trudno wyobrazić sobie inną drogę. Volkswagen ma na swoim koncie sporo sukcesów w kwestii silników spalinowych, teraz jednak wkracza na teren, gdzie rządzi m. in. Tesla. Wracając do pytania ze wstępu - rywalizację VW podejmuje, pytanie, jak sobie poradzi z bardziej doświadczoną w branży elektrycznej marką.