Jeśli wiesz, czym jest kawa, pewnie słyszałeś o sieci kawiarni Starbucks
Jeśli preferujesz analizę fundamentalną, pewnie dotąd nie interesowałeś się Starbucksem, lecz po ostatnich komentarzach analityków z Wall Street możesz zmienić zdanie. Przepowiadają oni spółce świetlaną przyszłość. W czwartek Mark Astrachan, analityk Stiefel Nicolaus, podniósł rekomendację dla Starbucksa z "trzymaj" do "kupuj" i podwyższył cenę docelową do 67 dolarów, co stanowi 11-procentowy wzrost w stosunku do obecnego kursu. W komentarzu skupił się na prognozach, z których wynika, że wzrost sprzedaży w sklepach działających od roku lub dłużej wyniesie co najmniej 5-6% w ciągu najbliższych czterech kwartałów. Przewidywania te opierają się na działaniach spółki, która regularnie wprowadza do asortymentu nowe napoje i przekąski. Ponadto wykorzystuje ona nowe technologie w celu zwiększenia sprzedaży - posługując się telefonem, można rejestrować zakupy w programie lojalnościowym i za nie płacić.
Jeśli analizujesz wykresy, prawdopodobnie zwróciłeś uwagę na zmianę kursu akcji Starbucksa w odpowiedzi na podniesienie rekomendacji. Wzrósł on o ponad 1,5%, lecz ważniejsze jest, jak ruch ten wyglądał. Od grudnia akcje spółki ulegały znacznym wahaniom, co nie pozwalało bykom określić wyraźnego trendu. Inwestorzy długoterminowi czekali na zwyżki od 2015 r.
Być może właśnie się doczekali - traderzy techniczni dostrzegli wreszcie przebicie. W czwartek kurs akcji wybił się ponad wcześniejszy zakres i utrzymał się na tym poziomie przez cały dzień. Każde przebicie budzi emocje, jednak to konkretne jest wyjątkowo istotne, jako że akcje osiągnęły wartość najwyższą nie tylko w tym roku, ale i w ciągu ostatnich 10 miesięcy. Aby zyskać na rynku, nie wystarczy zdecydować się na jedną inwestycję - trzeba wybierać różne spółki. Każdy inwestor powinien więc wziąć Starbucksa pod uwagę.