Nie da się ukryć, że nowe technologie mają coraz większy wpływ na świat sportu i wyniki atletów. Coraz większe pieniądze i rosnący poziom zawodów, sprawiający, że o sukcesie często decydują detale, zmuszają sportowców do szukania nowych i innowacyjnych rozwiązań, by uzyskać przewagę nad rywalami. Często odbywa się to na pograniczu ryzyka, a także... moralności i etyki.
Wszyscy znamy sentencję ,,Sport to zdrowie". Owy bon mot jest często powtarzany, by zaszczepić w społeczeństwie zdrowe podejście do życia. O ile jednak amatorskie bieganie czy granie w tenisa można uznać za zdrowe i pozytywne dla organizmu, o tyle obie te dyscypliny, a także właściwie wszystkie inne uprawiane zawodowe to nic innego jak doprowadzanie swojego ciała do absolutnych limitów, często na pograniczu zdrowia. W tym przypadku trudno mówić o zdrowiu, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że zawodowy sport ze zdrowiem nie ma nic wspólnego.
Już od jakiegoś czasu można obserwować dyscypliny, w których technologia odgrywa coraz ważniejszą rolę. Razem z rozwojem technologii rozwija się też sam sport. A przykładów jest mnóstwo.
Ważnym elementem coraz większej liczby sportów są powtórki wideo, czyli tzw. challenge. Ich zastosowanie może być różne. W tenisie na przykład ten rodzaj rozstrzygania wprowadzony został już dosyć dawno, bo w 2006 roku. Zawodnicy dostają 3 okazje na seta, by zakwestionować decyzję sędziego i przywołać użycia systemu hawk-eye, który z dokładnością co do milimetra pokazuje, czy piłka była w korcie, czy może na aucie. Podobnie w siatkówce, gdzie drużyny mają możliwość przywołania poprzedniej sytuacji, jeśli się z nią zgadzają, a sędziowie sprawdzają na powtórce wideo, czy niczego nie przeoczyli, czyli na przykład bloku czy autu. Wreszcie w piłce nożnej, uważanej powszechnie za bardzo konserwatywny sport pod względem nowinek technologicznych, już od 3 lat używa się systemu goal-line technology, który pozwala na sprawdzenie, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Jednak wydaje się, że futbolowe władze powoli przestają się opierać postępowi i powoli, ale konsekwentnie wprowadzany jest system Video Assistant Referee (w skrócie VAR), pozwalający sędziemu głównemu na połączenie się z asystentami, którzy mają dostęp do powtórki wideo, co znacząco zmniejsza ryzyko błędu. Testy pokazują, że system na razie jest nieco toporny i społeczność futbolowa dosyć wolno się do niego przyzwyczaja, ale siłą rzeczy rozwiązanie te jest uznawane za naturalną kolej rzeczy.
Technologia pomaga również w inny sposób, a mianowicie jeśli chodzi o sprzęt. Powszechnie mówi się, że sprzęt sam nie gra, jednak na najwyższym poziomie, gdzie najmniejsze szczegóły mogą decydować o zwycięstwie, takie wyposażenie zawsze jest pożądane. Na przestrzeni ostatnich lat różne testy z wszelakimi materiałami, jak na przykład włókno węglowe czy aluminium, pozwoliły na stworzenie strojów, które umożliwiają uzyskanie lepszych rezultatów. Dla przykładu, nowe stroje sprinterów pozwoliły na wzrost szybkości o 4 procent. Prawdziwy spór wybuchł jednak, gdy pływacy zaczęli używać strojów poliuretanowych, które na tyle zwiększyły aerodynamikę pływaków, że możliwe było pobijanie starych rekordów o spory czas (na przykład około sekundy na dystansie 100 m). Międzynarodowy Związek Pływacki (FINA) od tamtego czasu zakazał strojów, argumentując, że premiuje on określony typ fizjologii i biologii.
Rozwój technologii doprowadził też do rozwoju medycyny, co nieustannie jest przedmiotem kontrowersji i obiektem dyskusji ekspertów, ale także kibiców. Postęp farmakologiczny doprowadził do tego, że coraz to nowe preparaty trafiają do organizmów sportowców, a wszystko dzieje się na granicy dopuszczalności, bo przepisy dopingowe często ulegają zmianom. Bywa również, że sportowcy padają ofiarami własnych ambicji i zbyt ufają swoim doradcom i dietetykom, którzy nieraz podsuwają swoim podopiecznym niedozwolone środki, co nierzadko kończy się tragedią dla zawodnika. Ostatnim, dosyć głośnym przykładem była rosyjska tenisistka Maria Szarapowa, która używała meldonium, zakazanego związku chemicznego stosowanego w leczeniu niedokrwienia. Rosjanka mówiła, że stosowała środek od 10 lat, jednak stał się on nielegalny dopiero od początku 2016 roku. Tłumaczenia nie pomogły, a Szarapowa została zawieszona na 15 miesięcy.
Jednak nie tylko zawodowcom nowości pomagają. Dla amatorów również można znaleźć rzeczy, które okażą się przydatne na joggingu czy siłowni. Na szczególną uwagę zasługują aplikacje, które mogą pomóc niedzielnym sportowcom w mierzeniu tętna, kilometrów czy pilnowaniu serii. Prawdziwą furorę zrobiła duńska aplikacja Endomondo, która pozwala na różnorodne pomiary w każdym możliwym sporcie, a sami możemy dzięki niej sprawdzać, ile przebiegliśmy, czy ile spaliliśmy kalorii.
Jak widać, rozwój technologii idzie w parze z rozwojem sportu i trudno wyobrazić sobie, żeby miałoby się to skończyć. Nasuwa się jednak kluczowe pytanie: Gdzie są granice? I chodzi tu zarówno o granice etyczne, jak i fizyczne, bo wydaje się, że one akurat w parze nie idą. Na pewno żyjemy w czasach ciągłego rozwoju sportu i trudno powiedzieć, gdzie ten rozwój nas zaprowadzi.