W ciągu 2018 roku spółki szturmowały parkiety giełdowe w Stanach Zjednoczonych. To był bardzo dobry rok dla segmentu IPO, nawet jeśli kończy się nieco kwaśną nutą - jesienna korekta na rynku zmusiła do przełożenia ofert wielu spółek zaplanowanych na czwarty kwartał. Statystyki i tak są fantastyczne - zadebiutowało 190 firm (to o 30 więcej niż w 2017 roku) sprzedając udziały o łącznej wartości 47 mld USD (blisko 1/3 więcej rok do roku).
W telegraficznym skrócie, ponieważ nie sposób opisać całości - biotech'y pozyskały najwięcej środków niż kiedykolwiek wcześniej, ustanawiając nowy rekord przy okazji IPO Moderna INC
W rok 2019 wkraczamy w niepewnych nastrojach, załamanie dziewięcioletniej hossy najpewniej wyhamuje cały sektor, co oznacza spadek aktywności IPO. Z drugiej strony, po latach plotek, w pierwszym kwartale powinien w końcu dokonać się mega debiut UBER, który według szacunków analityków może być warty nawet astronomiczne 120 mld USD. Początkowo IPO zaplanowano na koniec przyszłego roku, jednak z uwagi na fakt, iż blisko finalizacji drogi na giełdę jest lokalny (mniejszy) konkurent - firma Lyft, prace zdecydowanie przyspieszono. Poza tym mgliste perspektywy na wejście na parkiet deklarują lider tymczasowego wynajmu powierzchni mieszkalnych - Airbnb, biznesowy komunikator internetowy Slack, specjalista od cyberbezpieczeństwa - CrowdStrike czy brytyjski producent silników Cosworth. Tu jednak póki co nie ma żadnych konkretnych dat i najpewniej wszystko będzie uzależnione od bieżących nastrojów na rynku. W pierwszej kolejności powinniśmy odnotować debiuty spółek czekających w progach startowych, które pierwotnie planowały oferty publiczne w czwartym kwartale 2018 roku.
Przyszły rok zapowiada się jako ten, gdzie rządzić mogą naprawdę duże oferty IPO, być może kosztem ich ilości.