Nastroje konsumenckie dotyczące Detroit uległy znacznej zmianie po 2009 roku, kiedy miało miejsce załamanie się przemysłu motoryzacyjnego w USA oraz przeprowadzono akcje ratunkowe, mające na celu pomoc General Motors
W 2015 roku w Stanach Zjednoczonych wyprodukowano i sprzedano rekordową liczbę nowych pojazdów. W tym roku według Autodata Corp. sprzedaż nowych samochodów i ciężarówek w USA wzrosła do czerwca o 1,5% w porównaniu z pierwszą połową roku ubiegłego. Sprzedano zatem ponad 8,6 miliona pojazdów, a w czerwcu odnotowano 2,5% wzrost, wynoszący 1,5 miliona sprzedanych pojazdów. Eksperci z branży przewidują, że producenci samochodów sprzedadzą w tym roku od 17,5 do 18,1 miliona pojazdów, przewyższając zeszłoroczną produkcję, która wyniosła 17,47 miliona. Wynik z zeszłego roku przebił z kolei rekord 17,41 miliona wyprodukowanych samochodów ustanowiony w 2000 roku. Marki Jeep, Dodge oraz Ram Truck od Fiata Chryslera wszystkie odnotowały w czerwcu wzrost sprzedaży względem poprzedniego roku, co sprawiło, że producent osiągnął najlepszy wynik sprzedaży od 11 lat. Co więcej, przez pierwsze 6 miesięcy bieżącego roku sprzedaż Froda wzrosła o 5%, co stanowi najlepszy półroczny wynik od 2006 roku. Sprzedaż vanów oraz ciężarówek wzrosła przez pierwsze 6 miesięcy 2016 roku o 13% w porównaniu z pierwszą połową roku ubiegłego, podczas gdy sprzedaż SUV-ów wzrosła w tym samym czasie o 9%, co również stanowi najlepsze pół roku dla tego modelu.
Ostatnie sukcesy przemysłu motoryzacyjnego w Detroit stanowią wkład do uzasadnienia kontrowersyjnej decyzji rządu Obamy o przyznaniu w 2009 roku GM oraz Chryslerowi pakietu ratunkowego o wartości 80 mld USD. Ponadto są one ogromną motywacją w ożywieniu Detroit, po tym jak kryzys finansowy z 2008 roku znacznie zmienił gospodarczy krajobraz tego miasta. Na rekordową liczbę sprzedanych pojazdów w USA składają się samochody produkowane przez przedsiębiorstwa, które tworzą bardzo dużo nowych miejsc pracy oraz płacą swoim obecnym pracownikom wyższe wynagrodzenie, a przy tym odnotowują najwyższe zyski w historii ich działalności. Natomiast z tych 80 mld USD zainwestowanych przez rząd w przemysł motoryzacyjny, prawie cała kwota wróciła do podatników, po tym jak ożywiono ten sektor, który uważany jest za najważniejszy element przedsiębiorczość USA, oraz uratowano bądź stworzono ponad milion miejsc pracy.
Podnoszącą na duchu informacją jest to, że od 2009 roku stopa bezrobocia w kluczowych pod względem branży motoryzacyjnej stanach spada. To duże osiągnięcie, ponieważ w czasach najgłębszej recesji miała ona dwucyfrową wartość. Obecnie w stanie Michigan stopa bezrobocia wynosi 4,6%, czyli poniżej średniej krajowej oraz jest o 14,9% niższa niż w czerwcu 2009 roku. Z kolei w Indianie, który jest trzecim stanem pod względem przemysłu motoryzacyjnego, wielkość bezrobocia wynosi 4,5%, podczas gdy na początku 2010 roku wynosiła ona 10,9%.
W czasach, kiedy w polityce wiele osób krytycznym okiem ocenia najważniejsze działania poprzedniego rządu, zdaje się, że decyzja o wsparciu przemysłu motoryzacyjnego, a w skutek tego, uratowaniu Detroit, była dobrym posunięciem. Zamiast pozwolić gigantom tej branży - GM oraz Fordowi - zaprzestać produkcji i zwolnić pracowników, zaangażowanie rządu pomogło poprowadzić te ogromnie wpływowe przedsiębiorstwa przez ogłoszenie upadłości, powołanie nowego zarządu oraz zasadniczo zrestrukturyzowanie niezrównoważonych wierzytelności oraz struktury ich kosztów. Przyszłość Detroit maluje się zatem w kolorowych barwach, a to głównie dzięki ożywieniu kultowego przemysłu motoryzacyjnego.