Wprowadzenie

Pierwsza restauracja fast-food Shake Shack (SHAK  ) powstała w 2004 r. w nowojorskim Madison Square Park. Szybko zaczęto ją porównywać do popularnych sieciówek - często pojawiało się określenie "In-N-Out wschodniego wybrzeża". Od tamtego czasu Shake Shack rozwijało się systematycznie w Stanach Zjednoczonych i za granicą, zyskując miano giganta burgerów. Sieć otworzyła swoje lokale nawet w Moskwie czy Dubaju. Na początku 2015 r. miał miejsce bardzo udany debiut giełdowy spółki - według Fast Company osiągnęła ona kapitalizację w wysokości 1,6 mld dolarów. Sieć, która na koniec 2016 r. obejmowała 71 restauracji w USA oraz 43 lokale prowadzone na zasadzie franczyzy w największych miastach na świecie, radziła sobie dobrze aż do niedawna.

Obecna sytuacja

Jak donosi "The Wall Street Journal", w pierwszym kwartale roku obrotowego 2017 sprzedaż w lokalach Shake Shack działających od roku lub dłużej zmalała o 2,5%, co przyczyniło się do obniżenia prognozy sprzedaży porównywalnej oraz spadku ceny akcji spółki - na zamknięciu giełdy 18 lipca wynosiła ona 34,41 dolara. Jest to znaczna obniżka w porównaniu z najwyższym w historii kursem odnotowanym w maju 2015 r. - 92,86 dolara. W obliczu kłopotów Shake Shack zatrudniło nową dyrektor finansową, Tarę Comonte. Zdaniem Nicole Miller Regan, starszej analityk Piper Jaffray, ma ona "zadbać o to, by oczekiwania inwestorów były realistyczne, a spółka w dalszym ciągu skupiała się na działaniach na małą skalę, jednocześnie rozwijając się na większą".

Technologia przyszłością Shake Shack

Po objęciu stanowiska Comonte poinformowała, że skoncentruje się na wdrażaniu nowej technologii. Spółka stworzyła już aplikację umożliwiającą składanie zamówień, lecz nowa dyrektor finansowa chce pójść jeszcze dalej i wprowadzić innowacje, które usprawnią inwentaryzację, fakturowanie i inne procesy związane z finansami. Z informacji CNBC wynika, że prezes Shake Shack Randy Garutti nie załamuje się spadkiem ceny akcji spółki i zapowiada dalszy rozwój sieci - tylko w Stanach Zjednoczonych ma powstać 450 restauracji. Zarówno Garutti, jak i Comonte nie tracą optymistycznego nastawienia.