Wielkiej Brytanii wciąż doskwiera coraz bardziej dotkliwy niedobór gazu. Zamykanych jest wiele stacji, a na innych obserwuje się coraz dłuższe kolejki, co przypomina kryzys gazowy z lat 70. XX wieku.

Obecny kryzys jest wynikiem rosnącego niedoboru kierowców ciężarówek w Wielkiej Brytanii. Jest on na tyle poważny, że w najbliższych dniach do łańcucha logistycznego dołączą tankowce brytyjskiej armii. Niedobór ten to wieloletni problem, zaostrzony przez pandemię koronawirusa i drastyczny spadek liczby kierowców z Europy kontynentalnej z powodu komplikacji związanych z Brexitem. Chociaż z pewnością jest to potęgowane przez wpływy charakterystyczne dla regionu, na niedobór kierowców ciężarówek, z którym boryka się Wielka Brytania, ma wpływ również sytuacja w kraju.

Na całym świecie wielu kierowców ciężarówek z pokolenia Baby Boomers i pokolenia X przechodzi na emeryturę, a firmy logistyczne odkrywają, że milenialsi i pokolenie Z nie są tak zainteresowani ich zastępowaniem. Często przytaczane obawy kierowców ciężarówek na całym świecie obejmują wyczerpujące obciążenie, długie godziny pracy i dłuższe okresy poza domem oraz niskie wynagrodzenie za wymaganą pracę.

"To nie jest normalne życie dla człowieka", powiedział Financial Times białoruski kierowca ciężarówki, w której mieszkał i pracował przez 13 tygodni za równowartość 2861 USD. "To jest jak więzienie, to nie jest praca. Pracujesz jak zombie".

Chociaż nie ma rzeczywistego niedoboru siły roboczej, jeśli chodzi o nowo wyszkolonych kierowców, wśród nich ciężko o retencję, a American Trucking Association (ATA) śledzi wskaźnik rotacji, który przekracza 90% kolejną dekadę z rzędu. Wiele z wymienionych powyżej obaw dotyczy pracy na poziomie podstawowym, do której nowi kierowcy są zmuszeni, aby się "wdrożyć", a warunki pracy dla nowych kierowców ciężarówek na przestrzeni lat tylko się pogorszyły.

Piętno tych warunków na początku kariery kierowcy ciężarówki jest tylko pogłębiane przez ciągłe doniesienia prasowe, które otrzymuje wielu operatorów, a historie o obniżonych zarobkach, zwolnieniach z powodu choroby, a nawet o prawie niewolniczej pracy, są zbyt powszechne. Chociaż problemy, z jakimi boryka się branża, są dobrze znane, regulatorzy nie wykazali się jak dotąd zbyt wieloma działaniami w zakresie walki z nimi.