Podróż Nancy Pelosi z USA na Tajwan dobiegła końca. Wizyta ta ponownie rzuciła światło na kluczową rolę wyspy w globalnym łańcuchu dostaw chipów, a w szczególności na największego na świecie producenta chipów, Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. oraz TSMC.
Podczas kontrowersyjnej wizyty, która rozzłościła Pekin, Pelosi spotkała się z szefem TSMC Markiem Liu, na znak, jak krytycznie ważne są półprzewodniki dla bezpieczeństwa narodowego USA i integralnej roli, jaką firma odgrywa w tworzeniu najbardziej zaawansowanych chipów. Półprzewodniki, które znajdują zastosowanie we wszystkim, od smartfonów po samochody i lodówki, stały się kluczowym elementem rywalizacji technologicznej USA i Chin w ciągu ostatnich kilku lat. Niedawno niedobór półprzewodników skłonił Stany Zjednoczone do próby doścignięcia Azji i utrzymania przewagi nad Chinami w branży. Reema Bhattacharya, szefowa ds. badań azjatyckich w Verisk Maplecroft stwierdziła, że "nierozwiązany status dyplomatyczny Tajwanu pozostanie źródłem intensywnej niepewności geopolitycznej". Wizyta Pelosi na Tajwanie i spotkanie z TSMC pokazują, że Stany Zjednoczone nie mogą rywalizować w pojedynkę i będą poszukiwały współpracy z azjatyckimi firmami, które dominują w najnowocześniejszych chipach.
TSMC produkuje chipy projektowane przez inne firmy i ma długą listę klientów, od Apple (AAPL) po Nvidię (NVDA), jedne z największych światowych firm technologicznych. Ponieważ Stany Zjednoczone pozostawały w tyle w produkcji chipów w ciągu ostatnich 15 lat, firmy takie jak TSMC i Samsung Electronics w Korei Południowej rozwijały najnowocześniejsze techniki wytwarzania chipów. Chociaż nadal opierają się one na narzędziach i technologii z USA, Europy i innych krajów, w szczególności TSMC zdołało ugruntować swoją pozycję czołowego producenta chipów na świecie. Według Counterpoint Research, TSMC stanowi 54% światowego rynku a Tajwan, jako kraj, stanowi około 2/3 rynku. To podkreśla znaczenie Tajwanu na światowym rynku półprzewodników. Kiedy dodamy do tego Samsunga, który ma 15% udziału, to pokazuje, że Azja naprawdę dominuje w sferze produkcji chipów. Stąd wyjątkowe znaczenie wizyty Amerykanów.
Chiny postrzegają demokratycznie samorządny Tajwan jako swoją prowincję, która musi zostać zjednoczona z kontynentem. Pekin spędził tygodnie zniechęcając Pelosi do przyjazdu. Podczas jej wizyty Chiny zaostrzyły napięcia, przeprowadzając ćwiczenia wojskowe. Istnieje obawa, że jakakolwiek inwazja Chin na Tajwan może w ogromnym stopniu wpłynąć na strukturę władzy na globalnym rynku chipów, dając Pekinowi kontrolę nad technologią, której wcześniej nie miał. Do tego dochodzi obawa, że inwazja może zablokować dostawę najnowocześniejszych chipów do reszty świata. W opinii ekspertów w takiej sytuacji dojdzie do natychmiastowej nacjonalizacji tajwańskich potentatów oraz przejęcia know-how oraz firm. Z drugiej strony uważają też, że tak duża i prężna firma nie może działać wydajnie i efektywnie "w niewoli".
USA kładą duży nacisk na przywracanie własnej produkcji. Pod kierownictwem dyrektora generalnego Pata Gelsingera Intel (INTC) starał się zreorganizować swoją działalność po wielu latach pozostawania w tyle za TSMC. Ale Stany Zjednoczone starały się również przekonać inne firmy do założenia przedstawicielstw i fabryk firm azjatyckich na ziemi amerykańskiej. TSMC buduje obecnie zakład produkcyjny o wartości 12 miliardów dolarów w Arizonie, aby wytwarzać wysoce zaawansowane chipy. W zeszłym tygodniu Izba Reprezentantów USA uchwaliła ustawę Chips and Science, która obejmuje 52 miliardy dolarów finansowania przeznaczonego na zwiększenie produkcji półprzewodników w USA i poprawę konkurencyjności w stosunku do Chin. USA starały się również ograniczyć dostęp Chin do technologii. W 2020 Waszyngton wprowadził zasadę, że zagraniczni producenci korzystający z amerykańskiego sprzętu do produkcji chipów muszą uzyskać licencję, zanim będą mogli sprzedawać półprzewodniki chińskiemu gigantowi sprzętu telekomunikacyjnego Huawei. W rezultacie ucierpiała największa firma telekomunikacyjna w Chinach.