Zhengzhou - miasto położone w środkowo-wschodniej części Chin, określane również jako "iPhone City". Dlaczego? To właśnie tutaj wyprodukowano około połowę telefonów oznakowanych marką Apple (AAPL  ). Iphone'y nie są jedynym urządzeniem produkowanym w tutejszej fabryce, wśród innych znajdują się również iPady, Macbooki itd. Sama fabryka należy do firmy Foxconn, której zleca się podwykonawstwo produktów spod znaku nadgryzionego jabłuszka.

Nie jest tajemnicą, że jednym z głównych powodów przenoszenia produkcji do Państwa Środka są niskie koszty produkcji, a co za tym idzie często fatalne warunki zatrudnienia tamtejszych pracowników. Zatrzymajmy się więc na moment, aby szerzej omówić tą kwestię. Fabryka w Zhengzhou nie jest jedyną fabryką Foxconnu, podobnie jak nie jest jedyną fabryką w której produkuje się iPhone'y (czy też inne urządzenia Apple'a). Innym z owianych niechlubną sławą zakładów produkcyjnych jest zakład należący do Pegatron. W tych czy innych tego typu miejscach warunki pracy będą zbliżone, skupmy się jednak na tych konkretnych przykładach.

Protest przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu pracowników w fabrykach produkujących iPhone'y.
Protest przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu pracowników w fabrykach produkujących iPhone'y.

W sieci można znaleźć materiał wideo nagrany przez jednego z dziennikarzy BBC News (link poniżej). Na filmie wyraźnie widać, że pracownicy są skrajnie wykończeni. Spanie w miejscu pracy jest tutaj chlebem powszednim, nie jest niczym dziwnym, narrator nagrania podkreśla, że praca powyżej 60 godzin w ciągu tygodnia jest w Pegatronie jest czymś zupełnie normalnym. Osoby zatrudnione w tych miejscach często nie mają nawet siły, aby wstać i zjeść posiłek, w nocy natomiast z powodu stresu towarzyszy im bezsenność. Wynagrodzenie za morderczą pracę jest dramatycznie niskie - w zeszłym roku stawka godzinowa nie przekraczała 2 dolarów za godzinę, a więc w przybliżeniu 8 złotych. Dodam, że cena nowego iPhone'a 7 w momencie wejścia na polski rynek wynosiła 3349 zł za "najsłabszą" wersję. W takich warunkach muszą pracować również dzieci: odkryto, że około 5% zatrudnionych w chińskich fabrykach stanowią osoby w wieku 12-14 lat. Sytuacja w miejscach pracy jest na tyle zła, że ludzie podejmują próby samobójcze. W 2010 roku w fabryce Foxconnu odnotowano 14 przypadków śmierci w wyniku samobójstwa. Co zrobił z tym Foxconn? Przygotował pismo, w którym podpisujący je pracownik musi oświadczyć, że nie podejmie próby odebrania sobie życia... Wydaje się to co najmniej śmieszne. Związki zawodowe? Oczywiście są zabronione oraz karane więzieniem. Realia, w których muszą żyć pracownicy omawianych zakładów wcale nie są lepsze od warunków pracy. Doskonale pokazują to zdjęcia w artykule Daily Mail na których widać m.in. ciasne i brudne pokoje, w których zmieścić się musi przynajmniej 8 osób. Oficjalne stanowisko spółki zarządzanej przez Tima Hooka mówi, iż firma stara się, aby każdy pracownik był traktowany z godnością i szacunkiem. Nie trzeba sobie zadawać pytania, komu w tym sporze wierzyć, gdyż fakty zdają się mówić same za siebie.

Wspominałem, że produkcja telefonów odbywa się w Chinach ze względu na niskie koszty produkcji. Według Apple'a, gdyby urządzenia składano w USA musiałaby nastąpić jedna z dwóch rzeczy: albo ceny urządzeń Apple'a poszłyby w górę albo marże w dół (amerykańskie prawo nie pozwala na takie traktowanie pracownika jak prawo chińskie). Na żadną z dwóch rzeczy firma rzekomo nie może sobie pozwolić ze względu na potencjalne szkody dla jej funkcjonowania. Niestety Apple nie jest jedyną firmą, w której mają miejsce takie praktyki. Przykładem może być Samsung, jeden z głównych konkurentów amerykańskiej spółki, w którym pracuje się po 16 godzin dziennie z jednym dniem wolnego w ciągu miesiąca oraz podobnie jak w Apple'u zatrudnia się osoby w wieku poniżej 16 lat. Zastanawiam się, jaka przyszłość czeka pracowników chińskich fabryk Apple'a - zaprzysiężony 20 stycznia Trump obiecywał, że "weźmie się" za firmy przenoszące swoją produkcję za granicę - na takie przedsiębiorstwa mają być nakładane wysokie podatki, czy te słowa znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości i jaką politykę przyjmie wtedy Tim Hook? Na razie nie wiadomo.