Mistrzostwa świata w piłce nożnej zachęcają do zapoznania się z rosyjskimi spółkami notowanymi na nowojorskich giełdach. Wielu inwestorów amerykańskich ma nawyk unikania rosyjskich akcji choćby z uwagi na ryzyko polityczne i przez to nie cieszą się one zbyt dobrą opinią w branży.
Jedną z takich spółek jest Qiwi
Qiwi ma siedzibę na Cyprze, ale większość przychodów generuje na rynku rosyjskim. Jest głównym dostawcą płatności online w Rosji, Mołdawii, Biołorusi, Rumunii, Kazachstanie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Użytkownicy systemu mogą przesyłać płatności kanałem internetowym, mobilnym czy przez sieć 150 tysięcy punktów i terminali. Qiwi Wallet odpowiedzialny za przesyłanie środków w relacji peer-to-peer działa na tej samej zasadzie jak PayPal, a pula użytkowników wynosi obecnie 20,3 mln i ciągle rośnie. Niewątpliwie rynek rosyjski jest dla spółki najbardziej atrakcyjny, w ramach rozszerzania działalności spółka niedawno przejęła od rosyjskiego giganta bankowego Otkritie, dwa mniejsze banki jak Tochka i Rocketbank. Transakcja ma na celu rozszerzenie obecności operatora płatności w segmencie małych i średnich firm.
Spójrzmy na finanse spółki. Za ostatni kwartał Qiwi uzyskał przychód 71,6 mln USD, a całkowity wolumen transakcji płatniczych wyniósł 4,4 mld USD po przeliczeniu z rubli. Spółka ocenia, że całkowite przychody za rok bieżący wzrosną o 15-20 proc. r/r uwzględniając już działalność związaną z Tochka i Rocketbank. Nieco gorzej prezentują się uzyskane ostatnio zyski netto, które nieznacznie spadły, jednak spółka tłumaczy to kosztami związanymi z SOVEST, przejęciem, wyższymi kosztami reklamy i pozyskania klientów oraz różnicami kursowymi walut (rubla do dolara). W roku bieżącym spółka spodziewa się wzrostu dochodów o około 10-15 proc. Współczynnik ceny do przyszłych zysków (foward P/E) wynosi 10,5 dla porównania PayPal jest trzy razy droższy. Jednak Qiwi przy PayPal'u to drobna lokalna "firemka".
Porównywanie obydwu firm jest nieco na wyrost, choćby z uwagi na nieporównywalną skalę działania. Paypal, który także jest obecny na rynku rosyjskim, generuje dużo bardziej stabilne zyski niż Qiwi. Rosyjski operator narażony na wysokie wahania rubla w stosunku do dolara w uzasadniony sposób może zniechęcać długoterminowych inwestorów do zakupu akcji.
Poniżej wykres spółki za ostatni rok. Przecena o 1/3 nie uzasadniona fundamentami, skłania do pochylenia się nad spółką w średnim horyzoncie czasowym i przypilnowanie dobrych poziomów do wejścia w transakcję.