Przez ostatnie miesiące nieustannie mówi się w mediach o kłopotach polskiego sektora bankowego. Nie bez powodu. Indeks WIG-Banki przez ostatnie 9 miesięcy stracił ponad 30%. Spadki dotyczą przede wszystkich ryzyka politycznego oraz prawnego. Wciąż nierozwiązana pozostaje kwestia frankowiczów. W listopadzie Komisja Nadzoru Finansowego ogłosiła, że SK Bank z Wołomina zawiesza działalność. Była to pierwsza upadłość banku w Polsce od 15 lat. Obecnie dużą uwagę przykuwa Getin Bank (GPW: GNB), którego akcje straciły na wartości ponad 90% od historycznego szczytu w 2007 roku. Jednak napływające informacje z zagranicy pokazują, że nie tylko w Polsce dużo się dzieje. Ostatni tydzień potwierdził słabość wielu zagranicznych banków. Na językach był przede wszystkim niemiecki Deutsche Bank
Deutsche Bank zajmuje 17. miejsce w Europie pod względem kapitalizacji na rynku akcji (na dzień 11 lutego). Jego rynkowa wartość wynosi 23 mld USD. Tylko w tym roku cena akcji DB na giełdzie w Nowym Jorku, obniżyła się o 28% (na dzień 15 lutego). Powodem tych spadków była między innymi informacja o najwyższej rocznej stracie w historii za 2015 rok, równej 7,3 mld USD. Tak wysoka strata była wywołana głównie odpisami na wartości Postbanku, który ma zostać sprzedany, oraz wartości udziałów w chińskim Hua Xia Bank. Powodem straty były również koszty restrukturyzacji banku inwestycyjnego oraz koszty za obsługę prawną.
W ostatnim tygodniu wolumen obrotu wyniósł prawie 45 mln USD i był najwyższy w historii. Zmienność była ogromna. Bank starał się uspokoić inwestorów. W poniedziałek na rynek trafiła informacja od banku, że jest wypłacalny i będzie w stanie zapłacić odsetki od obligacji w wysokości 350 mln euro do końca kwietnia. Wartość akcji Deutsche Banku spadła tego dnia o 9,5%.
We wtorek, prezes banku John Cryan napisał list do pracowników, zapewniając, że bank jest "twardy jak skała" i zarząd banku nie podziela obaw rynku dotyczących adekwatności kapitałowej. Cryan podkreśla, że bank ma jasne plany na przyszłość i obecnie inwestuje w kadry, zatrudniając doświadczonych i utalentowanych pracowników. Jednak nie do końca taką opinię podzielają analitycy. Przecież akcje banku nie są w trendzie spadkowym od kilku dni, tylko od jakiś dwóch lat. O poważnych problemach banku mówi się już dłuższy czas. Uspakajające komunikaty mogą tylko potwierdzać, że coś jest nie tak jak powinno.
Ostatecznie kurs akcji Deutsche Bank odrobił straty i zakończył tydzień na plusie 2,9%. W piątek bank poinformował, że jest gotowy przedterminowo wykupić 5 mld USD swojego zadłużenia, w tym obligacje podporządkowane za 3 mln USD oraz papiery denominowane w dolarach za 2 mld USD. Dzięki tej informacji akcje poszybowały w górę o 12,06% w trakcie piątkowej sesji. Wydaje się, że podana informacja jest aktem desperacji ze strony banku, ale najważniejsze, że rynek to "kupił" i odebrał bardzo pozytywnie.
Trwający trend spadkowy na kursie akcji Deutsche Bank nie powinien być zaskakujący. Strata za ostatni rok była najwyższa w historii. W dodatku nad instytucją wiszą liczne kary za manipulacje bankierów na rynku. Bank będzie musiał zapłacić miliardy dolarów za te wykroczenia. Kolejnym problemem dotyczącym Deutsche Banku, a w zasadzie wszystkich banków, są niskie stopy procentowe (w niektórych krajach nawet ujemne). Niskie oraz ujemne stopy procentowe powodują utratę części klientów korzystających z depozytów, którzy decydują się poszukiwanie większych zysków. Powoduje to również utratę części zysków z udzielanych kredytów. Co prawda, jeszcze nie mówi się o upadłości banku, ale obawy inwestorów wzrastają. Składki na CDS-y, czyli ubezpieczenie przed upadkiem banku, wzrosły do 4,5%, gdzie jeszcze w 2015 roku wynosiły około 1%.
Sytuacja banku odbija się na całej niemieckiej gospodarce. Prawdopodobieństwo upadku Niemiec na podstawie zadłużenia, wzrosło do poziomu 1,7%. Jest to najwyższy poziom od grudnia 2014 roku. Jak na razie nie jest to duży powód do obaw, ponieważ 1,7% i tak dalej jest bardzo niskim poziomem. Jednak to tylko potwierdza obecną kumulację negatywnych emocji na rynku.
Upadek Deutsche Bank mógłby pogrążyć cały sektor bankowy, jeszcze bardziej niż miało to miejsce po upadku Lehman Brothers w 2008 roku. Łączne aktywa banku wynoszą około 2 bln USD, a wartość zdeponowanych środków klientów banku przekracza 500 mld USD. Jednak prawdziwym problemem jest wielkość pozycji banku na rynku instrumentów pochodnych. Szacuje się, że DB jest zaangażowany na kwotę 50 bln USD. Obecny rating długoterminowy S&P dla DB wynosi BBB+, czyli jest niższy od ratingu Lehman Brothers w chwili bankructwa. Trudno jednak uwierzyć, aby Niemcy czy Unia Europejska, pozwolili na upadek tak potężnego banku. "Zbyt wielki, by upaść".