W liście, do którego dotarła agencja Reuters, prezydent Joe Biden potępił kierownictwo trzech największych rafinerii ropy naftowej, obwiniając je o przyczynienie się do rekordowo wysokich cen paliwa. W sytuacji, gdy marże zysku rafinerii osiągnęły historycznie wysoki poziom, a dostępne moce przerobowe są najniższe od pięciu lat, Biden stwierdził, że rafinerie wykorzystują Amerykanów, by zwiększyć swoje zyski.
"Wojna Władimira Putina oraz ponadpartyjny globalny wysiłek, by jej przeciwdziałać, zakłóciły światowe dostawy ropy naftowej i spowodowały wzrost jej cen" - napisał Biden. "Jednak gwałtowny wzrost cen benzyny jest spowodowany nie tylko rosnącymi cenami ropy, ale także bezprecedensowym rozdźwiękiem między ceną ropy a ceną benzyny".
List został wysłany do kierownictwa Marathon Petroleum Corp
Chociaż Biden obarczył Putina i sankcje wobec Rosji odpowiedzialnością za wzrost cen, to jednocześnie wyraźnie wytknął rafineriom ich ogromne zyski i brak działań na rzecz obniżenia cen.
"Exxon zarobił w tym roku więcej pieniędzy niż sam Bóg" - powiedział Biden przed upublicznieniem listu.
W pierwszym kwartale 2022 roku zyski Exxona podwoiły się w porównaniu z rokiem ubiegłym i wyniosły 5,48 mld USD. Jak wynika z listu do rafinerii, podczas gdy cena ropy naftowej utrzymuje się na mniej więcej tym samym poziomie 120 USD za baryłkę, ceny benzyny są obecnie o 15% wyższe niż w marcu.
"Nie jesteśmy przeciwni zyskom" - powiedziała sekretarz ds. energii USA Jennifer Granholm w wywiadzie dla MSNBC. Dodała jednak, że wzrost zysków o 225% w ciągu roku przekracza granice rozsądku.
"Jesteśmy na stopie wojennej" - powiedziała Granholm. "Cena ropy i benzyny powoduje wysokie koszty, wysoki procent inflacji na całym świecie".
Biden ostrzegł dyrektorów, że jego administracja wykorzysta "wszystkie rozsądne i odpowiednie" władze i narzędzia w celu zwiększenia produkcji rafinerii.
Prezydent powiedział, że sekretarz Granholm zorganizuje wkrótce spotkanie z krajową radą ds. ropy naftowej, National Petroleum Council, na którym omówione zostaną sposoby rozwiązania problemu cen benzyny, i że dyrektorzy muszą wcześniej przekazać swoje uwagi. Biden napisał, że dyrektorzy będą musieli przedstawić sekretarz uzasadnienie wszelkich redukcji mocy przerobowych, które wprowadzili od 2020 roku.
"W samych Stanach Zjednoczonych rafinerie ropy naftowej znacznie zmniejszyły swoje moce produkcyjne w czasie pandemii" - napisał Biden. "Rozumiem, że wiele czynników złożyło się na decyzję biznesową o zmniejszeniu mocy przerobowych rafinerii, [...] ale w czasie wojny marże zysku rafinerii znacznie przewyższające normę, przerzucane na amerykańskie rodziny, są nie do przyjęcia".
Od czasu wybuchu pandemii zamknięto wiele rafinerii, a w 2022 roku nadal będą one zamykane. Biden prosi je o zwiększenie produkcji, ale rafinerie twierdzą, że już teraz pracują na 94% swoich możliwości.
"Nasze rafinerie pracują na pełnych obrotach" - powiedział agencji Reuters Bruce Niemeyer, wiceprezes ds. strategii i zrównoważonego rozwoju w firmie Chevron, jeszcze przed opublikowaniem listu Bidena.
Dwa źródła zaznajomione z planami Białego Domu powiedziały agencji Associated Press, że administracja prywatnie kontaktowała się z rafineriami, aby przedyskutować ponowne otwarcie nieczynnych zakładów lub wykorzystanie wolnych mocy produkcyjnych.
"Nie ma już czego zwiększać" - powiedział John Kilduff, partner w Again Capital, odnosząc się do mocy przerobowych rafinerii. "Lata sankcji nałożonych na Wenezuelę i Iran, a teraz także na Rosję, przyczyniły się do obecnej sytuacji".
Podobnie jak Kilduff, niektórzy dyrektorzy rafinerii twierdzą, że to działania administracji są winne obecnemu kryzysowi cen benzyny i że rafinerie już walczą o zmniejszenie swojego wkładu w zmiany klimatyczne.
"Doceniamy możliwość rozpoczęcia intensywnego dialogu z Białym Domem, jednak błędna polityka administracji, która odchodzi od krajowej ropy naftowej i gazu ziemnego, potęguje presję inflacyjną i utrudnia firmom codzienne wysiłki zmierzające do zaspokojenia rosnących potrzeb energetycznych przy jednoczesnej redukcji emisji" - powiedział prezes i dyrektor generalny Amerykańskiego Instytutu Naftowego, Mike Sommers.