Sezon NBA się rozpoczął - inny i krótszy niż zazwyczaj.
Zasady ,,covidowe" znalazły już zresztą w pierwszych dniach swoje zastosowanie. W drugim dniu nowego sezonu, mecz Oklahoma City Thunder z Houston Rockets został przełożony z powodu zachowania gwiazdy ,,Rakiet", Jamesa Hardena, który złamał przepisy dotyczące zdrowia i poszedł na imprezę w domu.
Sezon NBA się rozpoczął - inny i krótszy niż zazwyczaj.
Poprzedni sezon koszykarskiego show był jednym z najdziwniejszych w historii. Pandemia sprawiła, że zaczęty w październiku 2019 roku sezon 19/20 skończył się dopiero w październiku bieżącego roku. Słynna już ,,bańka" zbudowana w Orlando przez władze NBA, podczas której zawodnicy nie mogli opuszczać przygotowanych przez ligę budynków, okazała się niezwykłym sukcesem, zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Tytuł ostatecznie zdobyli Los Angeles Lakers, a LeBron James zdobył swój 4 tytuł mistrzowski.
Poprzedni sezon koszykarskiego show był jednym z najdziwniejszych w historii. Pandemia sprawiła, że zaczęty w październiku 2019 roku sezon 19/20 skończył się dopiero w październiku bieżącego roku. Słynna już ,,bańka" zbudowana w Orlando przez władze NBA, podczas której zawodnicy nie mogli opuszczać przygotowanych przez ligę budynków, okazała się niezwykłym sukcesem, zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Tytuł ostatecznie zdobyli Los Angeles Lakers, a LeBron James zdobył swój 4 tytuł mistrzowski.
Wyzwań w obecnym sezonie również nie brakuje. Tym razem ,,bańka" byłaby niemożliwa do zorganizowania, postawiono więc na inne rozwiązania mimo szalejącej pandemii. Toronto Raptors, jedyna drużyna w lidze z Kanady, mecze swoje rozgrywać będzie na Florydzie, a sezon skrócony - każdy team zagra 72, zamiast tradycyjnych 82 gier. Oprócz tego, NBA zaproponowała kilka reguł, które mają zapewnić, by zawodnicy i personel byli bezpieczni.
Wlepiono mu także karę 50 tysięcy dolarów, ale przy okazji przełożeniem meczu udowodniono, że przepisy są traktowane poważnie i dotyczą każdego.
Wyzwań w obecnym sezonie również nie brakuje. Tym razem ,,bańka" byłaby niemożliwa do zorganizowania, postawiono więc na inne rozwiązania mimo szalejącej pandemii. Toronto Raptors, jedyna drużyna w lidze z Kanady, mecze swoje rozgrywać będzie na Florydzie, a sezon skrócony - każdy team zagra 72, zamiast tradycyjnych 82 gier. Oprócz tego, NBA zaproponowała kilka reguł, które mają zapewnić, by zawodnicy i personel byli bezpieczni.
Najlepsza koszykarska liga na świecie wróciła akurat na czas Świąt Bożego Narodzenia. Nie ma m przypadku - okres ten jest ważny dla władz ligi. Amerykanie przy świątecznych stołach złaknieni są sportowych emocji, a gry w tym okresie zawsze mają zwiększoną oglądalność. Nie inaczej było tym razem, a liga upewniła się, że będzie co oglądać, ustawiając terminarz w taki sposób, żeby w pierwszym tygodniu ustawić naprzeciwko siebie takie teamy jak Golden State Warriors z Brooklyn Nets, Los Angeles Lakers z Clippers czy Milwaukee Bucks z Boston Celtics.
Gracze nie byli specjalnie zadowoleni, że liga wróciła tak wcześnie. Trudno się dziwić - pandemia sprawiła, że tzw. off-season był bardzo krótki - dla tych, którzy grali w finałach NBA, przerwa trwała tylko nieco ponad dwa miesiące. Swoje niezadowolenie w tej kwestii wygłaszał między innymi LeBron James, który razem z innymi zawodnikami proponował środek stycznia jako datę rozpoczęcia sezonu. NBA nie mogło sobie jednak pozwolić na stratę okresu świątecznego, a mówi się, że taka miesięczna zwłoka mogłaby kosztować ligę nawet 500 milionów dolarów.
Przede wszystkim zawodnicy będą ciągle testowani, a w przypadku zakażenia będą musieli poczekać 10 dni od zakażenia, bądź dostać dwa negatywne testy w przeciągu 24 godzin, by wrócić do gry. Tym razem pojedyncze przypadki nie będą zatrzymywać całej ligi, jak zdarzyło się to wiosną podczas pierszej fali pandemii. Drużynowe grupy podróżujące również będą ograniczane - do 45 osób, w tym 17 graczy. Ponadto gracze nie mogą uczęszczać na spotkania grup więcej niż 15 osób i uczęszczania do barów i klubów. Uruchomiona została nawet infolinia, na którą anonimowo można zgłaszać wszelkie nagięcia przepisów.
Przede wszystkim zawodnicy będą ciągle testowani, a w przypadku zakażenia będą musieli poczekać 10 dni od zakażenia, bądź dostać dwa negatywne testy w przeciągu 24 godzin, by wrócić do gry. Tym razem pojedyncze przypadki nie będą zatrzymywać całej ligi, jak zdarzyło się to wiosną podczas pierszej fali pandemii. Drużynowe grupy podróżujące również będą ograniczane - do 45 osób, w tym 17 graczy. Ponadto gracze nie mogą uczęszczać na spotkania grup więcej niż 15 osób i uczęszczania do barów i klubów. Uruchomiona została nawet infolinia, na którą anonimowo można zgłaszać wszelkie nagięcia przepisów.
Zasady ,,covidowe" znalazły już zresztą w pierwszych dniach swoje zastosowanie. W drugim dniu nowego sezonu, mecz Oklahoma City Thunder z Houston Rockets został przełożony z powodu zachowania gwiazdy ,,Rakiet", Jamesa Hardena, który złamał przepisy dotyczące zdrowia i poszedł na imprezę w domu.
Zasady ,,covidowe" znalazły już zresztą w pierwszych dniach swoje zastosowanie. W drugim dniu nowego sezonu, mecz Oklahoma City Thunder z Houston Rockets został przełożony z powodu zachowania gwiazdy ,,Rakiet", Jamesa Hardena, który złamał przepisy dotyczące zdrowia i poszedł na imprezę w domu.
Sezon planowo skończy się finałami NBA w maju i czerwcu 2021. Faworytami do tytułu znów wydają się Los Angeles Lakers, ale bukmacherzy szanse dają również drużynom Los Angeles Clippers, Milwaukee Bucks i Brooklyn Nets.
Wlepiono mu także karę 50 tysięcy dolarów, ale przy okazji przełożeniem meczu udowodniono, że przepisy są traktowane poważnie i dotyczą każdego.
Wlepiono mu także karę 50 tysięcy dolarów, ale przy okazji przełożeniem meczu udowodniono, że przepisy są traktowane poważnie i dotyczą każdego.
Najlepsza koszykarska liga na świecie wróciła akurat na czas Świąt Bożego Narodzenia. Nie ma m przypadku - okres ten jest ważny dla władz ligi. Amerykanie przy świątecznych stołach złaknieni są sportowych emocji, a gry w tym okresie zawsze mają zwiększoną oglądalność. Nie inaczej było tym razem, a liga upewniła się, że będzie co oglądać, ustawiając terminarz w taki sposób, żeby w pierwszym tygodniu ustawić naprzeciwko siebie takie teamy jak Golden State Warriors z Brooklyn Nets, Los Angeles Lakers z Clippers czy Milwaukee Bucks z Boston Celtics.
Najlepsza koszykarska liga na świecie wróciła akurat na czas Świąt Bożego Narodzenia. Nie ma m przypadku - okres ten jest ważny dla władz ligi. Amerykanie przy świątecznych stołach złaknieni są sportowych emocji, a gry w tym okresie zawsze mają zwiększoną oglądalność. Nie inaczej było tym razem, a liga upewniła się, że będzie co oglądać, ustawiając terminarz w taki sposób, żeby w pierwszym tygodniu ustawić naprzeciwko siebie takie teamy jak Golden State Warriors z Brooklyn Nets, Los Angeles Lakers z Clippers czy Milwaukee Bucks z Boston Celtics.
Gracze nie byli specjalnie zadowoleni, że liga wróciła tak wcześnie. Trudno się dziwić - pandemia sprawiła, że tzw. off-season był bardzo krótki - dla tych, którzy grali w finałach NBA, przerwa trwała tylko nieco ponad dwa miesiące. Swoje niezadowolenie w tej kwestii wygłaszał między innymi LeBron James, który razem z innymi zawodnikami proponował środek stycznia jako datę rozpoczęcia sezonu. NBA nie mogło sobie jednak pozwolić na stratę okresu świątecznego, a mówi się, że taka miesięczna zwłoka mogłaby kosztować ligę nawet 500 milionów dolarów.
Gracze nie byli specjalnie zadowoleni, że liga wróciła tak wcześnie. Trudno się dziwić - pandemia sprawiła, że tzw. off-season był bardzo krótki - dla tych, którzy grali w finałach NBA, przerwa trwała tylko nieco ponad dwa miesiące. Swoje niezadowolenie w tej kwestii wygłaszał między innymi LeBron James, który razem z innymi zawodnikami proponował środek stycznia jako datę rozpoczęcia sezonu. NBA nie mogło sobie jednak pozwolić na stratę okresu świątecznego, a mówi się, że taka miesięczna zwłoka mogłaby kosztować ligę nawet 500 milionów dolarów.
Sezon planowo skończy się finałami NBA w maju i czerwcu 2021. Faworytami do tytułu znów wydają się Los Angeles Lakers, ale bukmacherzy szanse dają również drużynom Los Angeles Clippers, Milwaukee Bucks i Brooklyn Nets.
Sezon planowo skończy się finałami NBA w maju i czerwcu 2021. Faworytami do tytułu znów wydają się Los Angeles Lakers, ale bukmacherzy szanse dają również drużynom Los Angeles Clippers, Milwaukee Bucks i Brooklyn Nets.