Mimo początkowych wzrostów Wall Street zakończyła wtorkową sesję na minusie. Inwestorzy nie mogli znaleźć wyraźnego kierunku, a ich niezdecydowanie było reakcją na obawy dotyczące inflacji, a z drugiej strony na optymistyczne dane o ożywieniu amerykańskiej gospodarki. Spore straty zanotowały firmy technologiczne.
S&P 500 stracił 0,2%, ciągnięty w dół przez sektor energetyczny
Spółki otwierające się po koronawirusowym kryzysie wsparły szeroki rynek, zwyżkując za sprawą linii lotniczych United Airlines
Na zamknięciu S&P 500 Index
Prokurator Generalny Dystryktu Kolumbii Karl Racine oskarżył Amazona o naruszenie prawa antymonopolowego. Ze złożonego we wtorek pozwu wynika, że gigant miał nielegalnie utrzymywać pozycję monopolisty, sporządzając klauzule umów w taki sposób, by sprzedawcy wystawiający swoje produkty na platformie Amazona nie mogli oferować ich po niższych cenach na innych serwisach sprzedażowych.
Rzecznik przedsiębiorstwa powiedział w wywiadzie dla CNBC: "Prokurator Generalny Dystryktu Kolumbii zrozumiał to całkowicie odwrotnie. Sprzedawcy ustalają własne ceny produktów, które oferują w naszym sklepie. Amazon szczyci się tym, że oferuje niskie ceny na rynku i tak jak inne serwisy zastrzega sobie prawo, by nie eksponować ofert wycenionych w niekonkurencyjny sposób. Odszkodowanie, jakiego dochodzi prokurator, zmusiłoby Amazona do podwyższenia cen, co dziwnym trafem zdaje się być sprzeczne z podstawowym celem prawa antymonopolowego."
Po południu S&P 500 tracił 0,12% (5,06 pkt. do 4191,99 pkt.), Dow Jones Industrial Average - o 0,09% (o 30,62 pkt. do 34363,36 pkt.), a Nasdaq Composite Index - o 0,05% (o 7,5 pkt. do 13654,36 pkt.).
Nastroje konsumenckie w USA pogorszyły się w maju, ponieważ amerykańscy konsumenci zaczęli odczuwać niepokój
związany z inflacją, ale wciąż byli nastawieni optymistycznie wobec naprawy gospodarczej w obliczu przyspieszenia programu szczepień. Publikowany przez Conference Board indeks nastrojów konsumenckich spadł ze 117,5 pkt. w kwietniu do 117,2 pkt. w maju.
Sprzedaż domów na rynku pierwotnym poszła w kwietniu w dół o 5,9%, podał Departament Handlu Stanów Zjednoczonych. W marcu wskaźnik ten urósł o 7,4%. Według Bloomberga ekonomiści spodziewali się 7-procentowej zniżki. Skorygowana sezonowo roczna stopa wynosi obecnie 863 tys. domów, podczas gdy w zeszłym roku była równa 582 tys.
Na otwarciu S&P 500 zyskiwał 0,27% (11,17 pkt. do 4208,22 pkt.), Dow Jones Industrial Average -- o 0,18% (o 63,58 pkt. do 34457,56 pkt.), a Nasdaq Composite Index - o 0,44% (o 63,89 pkt. do 13722,54 pkt.).
Ceny domów w USA wzrosły w marcu z powodu niskiej podaży i rosnącego popytu. Sporządzany przez CoreLogic Case-Shiller indeks cen nieruchomości mieszkaniowych zwiększył się w marcu o 13,2% w ujęciu rocznym i zwyżkuje już dziesiąty miesiąc z rzędu.
"Te dane są spójne z hipotezą, że COVID-19 zachęcił potencjalnych kupców do przeprowadzki z miejskich apartamentów do podmiejskich domów. Ten popyt może reprezentować przyspieszenie realizacji zakupów, do których i tak doszłoby w ciągu kilku kolejnych lat" - powiedział Craig Lazzara, dyrektor zarządzający S&P DJI.