Czasy do robienia biznesu są niesprzyjające, ale rzecz jasna nie pomaga to w żaden sposób w nauce matematyki, która z jednej strony hołubiona jako "królowa nauk" z drugiej postrzegana jest w Polsce jako przedmiot trudny, a wręcz dla wybranych. Problem ten za cel wzięli sobie twórcy VT, którzy chcą by jej nauka była łatwa, przyjemna i skutkowała większymi umiejętnościami matematycznymi wśród osób młodych, co może zaowocować w przyszłości.
Dobre korepetycje muszą być drogie, bo to wyłączny czas doświadczonego specjalisty. Twórcy WN zauważają, że dużą część z pracy nauczyciela da się zautomatyzować, a przez to wypłynąć na "blue ocean" rynku edtech, na którym gwarantują wartość zbliżoną do korepetycji za pomocą w pełni automatycznego narzędzia. Skupiono się na tym, co do tej pory było poza zasięgiem platform edukacyjnych: sprawdzaniu rozwiązania ucznia krok po kroku, generowaniu bardzo precyzyjnej informacji zwrotnej i prowadzeniu z uczniem dialogu tak, aby pobudzać go do myślenia. Sztuczna inteligencja, która zbiera informacje o uczniu, potrafi dostosować poziom trudności zdań i zaproponować powtórki nawet lepiej niż niejeden nauczyciel, będąc w stanie przetwarzać dużo większe ilości danych. Jak to wygląda biznesowo? Po serii cennych nagród branżowych, ten pomysł na biznes zaskarbił sobie sympatię pierwszych inwestorów - zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych w postaci funduszy inwestycyjnych oraz NCBiR, pozyskując do tej pory w sumie 2,2 mln zł. Powstało też oprogramowanie dla twórców treści, które umożliwia łatwy rozwój bazy zadań, w dużej części automatyzując ten proces. Z Wirtualnego Nauczyciela korzysta teraz ok. 4000 uczniów i 1000 rodziców, a liczby te idą do góry.
Spółka kolejny już raz oferuje również możliwość inwestycji dla inwestorów poszukujących ciekawych kierunków lokacji kapitału w środowisku utrwalającej się stagflacji. Nawiązując do pierwszej rundy inwestycyjnej najbliższa zostanie zorganizowana również w formie crowdfundingu, emitując nowe udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Dzięki pozyskanym w tej sposób środkom twórcy ukończą ścieżki dydaktyczne dla klas licealnych, a każdy inwestor stanie się jej współwłaścicielem. Większa runda z inwestorem instytucjonalnym, której celem będzie internacjonalizacja, planowana jest w drugiej połowie 2023 roku. Warto dodać, że można tym samym dołączyć do całkiem pokaźnego wianuszka kilkunastu inwestorów, którzy zaufali spółce na wczesnym etapie rozwoju. Zamknięcie rundy planowane jest w kwietniu 2022 roku, dlatego w przypadku zainteresowania inwestycją jak i jej szczegółami warto skontaktować się z twórcami projektu. Mimo iż w żadnym wypadku nie jest to porada inwestycyjna, misją Paszportu do Wall Street jest również udzielanie pełnej informacji o możliwościach, które daje w tych trudnych czasach rynek - również płynących z polskiego środowiska start-upowego.
W ostatnich miesiącach spółka osiągała również kolejne kamienie milowe. Od 20 września ubiegłego roku uczniowie, którzy zapisują się na testy aplikacji, mają dostęp do pierwszych działów w klasach 4-8, a z biegiem czasu pojawiają się kolejne materiały. Zagadnienia matematyczne podzielono tak, aby każda lekcja zawierała jedną umiejętność - dzięki temu i dokładnemu oznaczaniu zadań, etapów, a nawet występujących w rozwiązaniu ucznia typowych błędów, można budować dokładny profil ucznia i proponować mu zadania skrojone do jego potrzeb. Już wkrótce w aplikacji pojawi się moduł "Powtórka", gdzie uczeń znajdzie wybrane lekcje, które pomogą mu nadrobić zaległości, które system zauważył w trakcie rozwiązywania przez użytkownika zadań. Uczeń rozwiązuje w każdej lekcji od 9 do 18 zadań, w zależności od tempa swojej pracy. Dzięki temu Wirtualny Nauczyciel utrzymuje optymalny poziom trudności, a zadania nie są ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne. Sam model biznesowy Wirtualnego Nauczyciela opiera się na miesięcznych subskrypcjach. Jedną z głównych wartości, jaka jest oferowana rodzicom, jest bardzo duża oszczędność na korepetycjach ich dzieci - miesięczna cena usługi oscyluje wokół kwoty, jaką trzeba zainwestować jedynie w 1 godzinę standardowych korepetycji.
To, że uczniowie mają szczególne problemy z matematyką nie wynika z tego, że jest wyjątkowo trudna, czy wymaga abstrakcyjnego myślenia. Nie jest też kluczowym to, że w większości szkół korzysta się z nieefektywnych metod nauki, co też jest prawdą. Kluczowym jest fakt, że wiedza matematyczna opiera się na tym, jaką wiedzą dysponujemy tu i teraz. Kolejne tematy nie mogą być przez uczniów zrozumiane, kiedy mają zaległości, a zdobywanie nowych umiejętności jest możliwe wyłącznie wtedy, kiedy opanują poprzednie. Nie da się nauczyć mnożyć ułamków zwykłych bez opanowania tabliczki mnożenia, a układów równań bez opanowania rozwiązywania równań liniowych. W dużych klasach nawet nauczyciele pełni pasji i zaangażowania nie mają dla pojedynczego ucznia nawet minuty na lekcję, więc zawsze duża część zostaje z tyłu.
Nie da się też ukryć, że intensywne przygotowania nad wdrożeniem tego innowacyjnego pomysłu trwają podczas bezprecedensowych wydarzeń na świecie, co nie pozostaje bez wpływu na krakowskich innowatorów, którzy już na tak wczesnym etapie chcą się społecznie angażować. Reagując na falę uchodźców, we współpracy z Fundacją Pasja Nauki (której prezesem jest pomysłodawca) zaczęto więc przygotowywać ukraińską wersję językową platformy do nauki matematyki, a w prace zaangażowało się wielu wolontariuszy. Znacznie ułatwi ona aklimatyzację w polskiej szkole 200 000 dzieci w wieku szkolnym, które uciekły ze swojego kraju przed wojną i według wielu źródeł, również tych rządowych w Ministerstwie Edukacji, zostaną z nami przynajmniej na jakiś czas. Sytuacja jest poważna, bowiem według danych na dzień 23.03.2022 w Polsce przebywa już 500 000 uczniów z Ukrainy, które trafiły tu od wybuchu wojny. Wiadomo też, że nauka dzieci polskich i ukraińskich to dopiero początek - w planach jest ekspansja na rynki anglojęzyczne, gdzie potrzeba solidnej nauki matematyki istnieje tak samo, jak w Polsce i innych miejscach na globie.
Zazwyczaj rozwiązaniem problemu są korepetycje. Indywidualna praca z "mistrzem", który planuje pracę młodego adepta i daje ciągłą informację zwrotną jest nieporównywalnie efektywniejsza. Dowodem na to są statystyki dotyczące popularności korepetycji. Od kilku lat kolejne badania NIK-u i CBOS-u to potwierdzają: z korepetycji korzysta bagatela ponad 30% polskich uczniów. Taka forma pracy wyczerpuje formułę "deliberate practice", czyli "celowego ćwiczenia pod okiem eksperta". Zdobywanie matematycznych umiejętności to sztuka, którą ludzie praktykują od setek lat i tak jak szachy, o których często pisze się w tym kontekście, że wypracowały sprawdzony zestaw ćwiczeń, które realizowane świadomie prowadzą do mistrzostwa. Sam sposób ćwiczenia oczywiście nie wystarczy. Aby maksymalnie wykorzystać swój czas uczeń musi mieć osobę, która dostosuje do niego trudność zadań oraz nieustannie będzie wracała z precyzyjną informacją zwrotną, dzięki której adept sztuki będzie mógł wprowadzić zmiany w swoim postępowaniu. Te najważniejsze elementy realizuje w swojej pracy dobry korepetytor i od niedawna także Wirtualny Nauczyciel, który jest swego rodzaju algorytmem przypominającym prawdziwego, pilnego i pomocnego nauczyciela.
Spółka kolejny już raz oferuje również możliwość inwestycji dla inwestorów poszukujących ciekawych kierunków lokacji kapitału w środowisku utrwalającej się stagflacji. Nawiązując do pierwszej rundy inwestycyjnej najbliższa zostanie zorganizowana również w formie crowdfundingu, emitując nowe udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Dzięki pozyskanym w tej sposób środkom twórcy ukończą ścieżki dydaktyczne dla klas licealnych, a każdy inwestor stanie się jej współwłaścicielem. Większa runda z inwestorem instytucjonalnym, której celem będzie internacjonalizacja, planowana jest w drugiej połowie 2023 roku. Warto dodać, że można tym samym dołączyć do całkiem pokaźnego wianuszka kilkunastu inwestorów, którzy zaufali spółce na wczesnym etapie rozwoju. Zamknięcie rundy planowane jest w kwietniu 2022 roku, dlatego w przypadku zainteresowania inwestycją jak i jej szczegółami warto skontaktować się z twórcami projektu. Mimo iż w żadnym wypadku nie jest to porada inwestycyjna, misją Paszportu do Wall Street jest również udzielanie pełnej informacji o możliwościach, które daje w tych trudnych czasach rynek - również płynących z polskiego środowiska start-upowego.
Dobre korepetycje muszą być drogie, bo to wyłączny czas doświadczonego specjalisty. Twórcy WN zauważają, że dużą część z pracy nauczyciela da się zautomatyzować, a przez to wypłynąć na "blue ocean" rynku edtech, na którym gwarantują wartość zbliżoną do korepetycji za pomocą w pełni automatycznego narzędzia. Skupiono się na tym, co do tej pory było poza zasięgiem platform edukacyjnych: sprawdzaniu rozwiązania ucznia krok po kroku, generowaniu bardzo precyzyjnej informacji zwrotnej i prowadzeniu z uczniem dialogu tak, aby pobudzać go do myślenia. Sztuczna inteligencja, która zbiera informacje o uczniu, potrafi dostosować poziom trudności zdań i zaproponować powtórki nawet lepiej niż niejeden nauczyciel, będąc w stanie przetwarzać dużo większe ilości danych. Jak to wygląda biznesowo? Po serii cennych nagród branżowych, ten pomysł na biznes zaskarbił sobie sympatię pierwszych inwestorów - zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych w postaci funduszy inwestycyjnych oraz NCBiR, pozyskując do tej pory w sumie 2,2 mln zł. Powstało też oprogramowanie dla twórców treści, które umożliwia łatwy rozwój bazy zadań, w dużej części automatyzując ten proces. Z Wirtualnego Nauczyciela korzysta teraz ok. 4000 uczniów i 1000 rodziców, a liczby te idą do góry.
W ostatnich miesiącach spółka osiągała również kolejne kamienie milowe. Od 20 września ubiegłego roku uczniowie, którzy zapisują się na testy aplikacji, mają dostęp do pierwszych działów w klasach 4-8, a z biegiem czasu pojawiają się kolejne materiały. Zagadnienia matematyczne podzielono tak, aby każda lekcja zawierała jedną umiejętność - dzięki temu i dokładnemu oznaczaniu zadań, etapów, a nawet występujących w rozwiązaniu ucznia typowych błędów, można budować dokładny profil ucznia i proponować mu zadania skrojone do jego potrzeb. Już wkrótce w aplikacji pojawi się moduł "Powtórka", gdzie uczeń znajdzie wybrane lekcje, które pomogą mu nadrobić zaległości, które system zauważył w trakcie rozwiązywania przez użytkownika zadań. Uczeń rozwiązuje w każdej lekcji od 9 do 18 zadań, w zależności od tempa swojej pracy. Dzięki temu Wirtualny Nauczyciel utrzymuje optymalny poziom trudności, a zadania nie są ani zbyt łatwe, ani zbyt trudne. Sam model biznesowy Wirtualnego Nauczyciela opiera się na miesięcznych subskrypcjach. Jedną z głównych wartości, jaka jest oferowana rodzicom, jest bardzo duża oszczędność na korepetycjach ich dzieci - miesięczna cena usługi oscyluje wokół kwoty, jaką trzeba zainwestować jedynie w 1 godzinę standardowych korepetycji.
Nie da się też ukryć, że intensywne przygotowania nad wdrożeniem tego innowacyjnego pomysłu trwają podczas bezprecedensowych wydarzeń na świecie, co nie pozostaje bez wpływu na krakowskich innowatorów, którzy już na tak wczesnym etapie chcą się społecznie angażować. Reagując na falę uchodźców, we współpracy z Fundacją Pasja Nauki (której prezesem jest pomysłodawca) zaczęto więc przygotowywać ukraińską wersję językową platformy do nauki matematyki, a w prace zaangażowało się wielu wolontariuszy. Znacznie ułatwi ona aklimatyzację w polskiej szkole 200 000 dzieci w wieku szkolnym, które uciekły ze swojego kraju przed wojną i według wielu źródeł, również tych rządowych w Ministerstwie Edukacji, zostaną z nami przynajmniej na jakiś czas. Sytuacja jest poważna, bowiem według danych na dzień 23.03.2022 w Polsce przebywa już 500 000 uczniów z Ukrainy, które trafiły tu od wybuchu wojny. Wiadomo też, że nauka dzieci polskich i ukraińskich to dopiero początek - w planach jest ekspansja na rynki anglojęzyczne, gdzie potrzeba solidnej nauki matematyki istnieje tak samo, jak w Polsce i innych miejscach na globie.
Spółka kolejny już raz oferuje również możliwość inwestycji dla inwestorów poszukujących ciekawych kierunków lokacji kapitału w środowisku utrwalającej się stagflacji. Nawiązując do pierwszej rundy inwestycyjnej najbliższa zostanie zorganizowana również w formie crowdfundingu, emitując nowe udziały w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Dzięki pozyskanym w tej sposób środkom twórcy ukończą ścieżki dydaktyczne dla klas licealnych, a każdy inwestor stanie się jej współwłaścicielem. Większa runda z inwestorem instytucjonalnym, której celem będzie internacjonalizacja, planowana jest w drugiej połowie 2023 roku. Warto dodać, że można tym samym dołączyć do całkiem pokaźnego wianuszka kilkunastu inwestorów, którzy zaufali spółce na wczesnym etapie rozwoju. Zamknięcie rundy planowane jest w kwietniu 2022 roku, dlatego w przypadku zainteresowania inwestycją jak i jej szczegółami warto skontaktować się z twórcami projektu. Mimo iż w żadnym wypadku nie jest to porada inwestycyjna, misją Paszportu do Wall Street jest również udzielanie pełnej informacji o możliwościach, które daje w tych trudnych czasach rynek - również płynących z polskiego środowiska start-upowego.