W początkowym okresie pandemii koronawirusa złoto
W ostatnich tygodniach kurs funduszu ETF na żółty metal próbuje się z tego zakresu wybić górą. Inwestorzy stawiają na GLD, chcąc zyskać nieco zabezpieczenia w związku z rosnącą liczbą zachorowań na COVID-19 w Stanach Zjednoczonych. Wzrost zarażeń oznacza, że proces naprawy amerykańskiej gospodarki najprawdopodobniej będzie wolniejszy niż się spodziewano. To z kolej wywiera presję w dół na stopy procentowe, a gdy one są niskie, złoto zazwyczaj drożeje.
GLD może stracić na wartości, jeśli kondycja gospodarki Stanów Zjednoczonych poprawi się szybciej niż prognozują ekonomiści. Wzmocnienie oznaczałoby mniejszą konieczność wprowadzania pakietów stymulacyjnych, a co za tym idzie, w górę poszłyby stopy procentowe. Niedawno przez krótką chwilę wydawało się, że taki scenariusz ma szansę się zrealizować, ale teraz wiemy już, że polepszenie się danych ekonomicznych i spadek zakażeń były spowodowane zwykłą przerwą z pierwszej fazie pandemii koronawirusa.
Apetyt na ryzyko
Przypomnijmy, że na początku pandemii inwestorzy nie byli skłonni do podejmowania ryzykownych transakcji. Świadczy o tym na przykład fakt, że gdy złoto - jako forma zabezpieczenia - drożało, w dół szły ceny srebra i spółek z branży górnictwa metali.
Tym razem jednak trendowi wzrostowemu na złocie towarzyszą zwiększone apetyty na ryzyko. Dzięki temu zyski zanotowało wiele spółek wydobywających złoto.
Srebro radzi sobie dużo gorzej względem złota już od kilku lat. Do osiągnięcia rekordowej wartości kurs białego kruszcu musi urosnąć o 62%, podczas gdy w przypadku złota potrzeba tylko 10%. Niższe notowania wynikają między innymi z popytu. Srebro jest produktem ubocznym pozyskiwania złota i miedzy, a to oznacza, że jego produkcja nie zostanie przerwana nawet przy najniższej cenie rynkowej.
Od połowy kwietnia do końca czerwca ETF na srebro
Zmiany w zależnościach między złotem a srebrem są niewielkie, ale warte przeanalizowania.