Z blogerem i traderem Tomaszem Radomskim, szerzej znanym w polskim branżowym Internecie jako "EminiTrader", miałem już przyjemność wcześniej rozmawiać na łamach "Paszportu". Tym razem katalizatorem do przeprowadzenia rozmowy był jedyny w swoim rodzaju projekt edukacyjny Sigma Trading, w którym mój rozmówca od podstaw wdraża słuchaczy w świat profesjonalnego tradingu na kontraktach terminowych. Przyznaję, że z podziwem przyglądam się temu projektowi, z uwagi na jego ogrom i zasoby merytoryczne, które dostępne są w zasadzie dla każdego i za darmo. Poniżej zapis rozmowy na temat Sigma Trading, zawodu tradera i innych lokalnych spraw. Zapraszam.
- Ostatnio rozmawialiśmy kilka lat temu, kiedy wydawałeś jeszcze bloga pod pseudonimem Eminitrader. Od tamtego czasu pokazywałeś się publicznie, występując tu i tam w branżowych mediach. Co się zmieniło? Nie było ci dobrze będąc anonimowym?
Prawdę mówiąc całość była dość płynna, jeżeli chodzi o "wyzbycie się" anonimowości. Generalnie uznałem, że nie ma większego sensu pozostawać anonimowym mniej więcej w tym samym czasie, w którym otworzyliśmy stacjonarny trading room w Warszawie. Trochę osób się przez niego przewinęło i uznałem, że w takich warunkach i tak są nikłe szanse na pozostanie anonimowym.
- Jak długo już 'siedzisz' w tradingu i gdzie się w ogóle tego wszystkiego nauczyłeś? Robisz jeszcze coś poza tym?
Stricte w tradingu ponad 5 lat, czyli stosunkowo niedługo. Aktualnie mam jeszcze pracę poza tradingiem, jednak jest to sytuacja przejściowa. Od września przechodzę full time na trading.
- Jak się handluje kontraktami w obecnym otoczeniu rynkowym? Pytam, z uwagi na fakt, że na rynku akcyjnym jest w tym roku bardzo słaba koniunktura - rynek amerykański spada siłą grawitacji, nie odbija, algorytmy sprawdzają poziomy z wykresu i książki, generalnie trudno o dobre granie w krótkim terminie. A jak to wygląda na Twoim rynku?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Co prawda płynność, nazwijmy ją potencjalną, nieco się zmniejszyła, ale przy jednoczesnym lekkim wzroście obrotów dało nam to naprawdę dobrą zmienność. Co więcej, pomimo niskiej płynności potencjalnej, ta faktyczna jest wciąż na przyzwoitym poziomie. Mówiąc o potencjalnej mam na myśli to, co widać w arkuszu, a za faktyczną można uznać, to ile kontraktów faktycznie wchodzi na danym poziomie cenowym. Moim zdaniem ostatni czas nie należy do najgorszych, choć może to też kwestia pewnego doświadczenia, bo swoją lekcję już raz odebrałem, jeżeli chodzi o znaczącą zmianę na płaszczyźnie płynności na instrumencie, na którym handluje. Prawdopodobnie dzięki temu dużo łatwiej jest mi się teraz przestawiać i staje się to dość naturalne.
- Mam wrażenie, że wiele osób ma przeidealizowany obraz pracy w tradingu, głównie przez pryzmat mediów społecznościowych, gdzie różni ludzie publikują swoje wyniki (najczęściej wygrane). Tymczasem według mnie to praca prawie jak każda inna - codziennie idziesz do biura, przygotowujesz się do sesji, rusza rynek to grasz, raz do przodu, raz do tyłu. Są okresy dobrej koniunktury, kiedy zarabianie jest łatwe i słabej, kiedy mam wrażenie, że żadna strategia nie działa, a jedyne co rośnie, to straty i frustracja :) A co Ty byś powiedział ludziom, którzy postrzegają trading/spekulację na rynkach finansowych, przez pryzmat np. ostatnich doniesień o ogromnych zyskach najbardziej znanego polskiego spekulanta lub innych gości z zagranicy? Czy według Ciebie trading to trudny zawód?
Rynek szybko weryfikuje podejście do handlu w sposób prezentowany w mediach społecznościowych. Każdy musi odebrać swoją lekcję, problem jednak w tym, że wiele osób pomimo ciągłych rozczarowań, cały czas daje się łapać na nowe sztuczki. Trading to jeden z najtrudniejszych zawodów na świecie i nie mówię tego po to, aby łechtać swoje ego. Takie są po prostu fakty.
- Pomówmy trochę o Sigma Trading. To w gruncie rzeczy ogromny edukacyjny projekt o grze na kontraktach terminowych, kilkadziesiąt godzin nagrań, najpewniej setki godzin przygotowań, kanał na Discord, obsługa tego wszystkiego, korespondencja z ludźmi. Zamiast sprzedać to za dobrą kasę, wystarczy przelew 'co łaska' na cel edukacyjny. Po co to wszystko? Czy polski rynek jest na to w ogóle gotowy?
W jakimś stopniu miałem potrzebę udowodnienia tego, że przy odpowiednim podejściu, tradingu można się nauczyć. Owszem, nie wszyscy będą robili spektakularne wyniki, jednak powodem nie będzie z reguły brak wiedzy na temat jakiegoś magicznego systemu, ale po prostu fakt, że nie wszyscy się do tego nadają. Dlaczego 'co łaska'? Właśnie dlatego - nie mogę nikomu dać gwarancji na to, że jak przerobi wszystkie materiały, to będzie osiągał dobre wyniki.
- Aby przebrnąć przez kilkadziesiąt nagrań uporządkowanych w sześciu modułach, potrzeba urlopu. Kiedy znalazłeś czas na przygotowanie tak obszernego kursu?
Nie goniły mnie żadne terminy, nie musiałem dowozić tego na czas z uwagi na fakt, że ktoś to ode mnie kupił i oczekuje materiałów jak najszybciej. Dzięki temu mogłem w spokoju przygotowywać i nagrywać materiały w wolnym czasie, nie odciągając jednocześnie uwagi za bardzo od samego tradingu.
- Zastanawia mnie, jaki uzyskałeś feedback z tak obszernego programu?
Nie spotkałem się jeszcze z negatywnymi opiniami, jednak jestem świadom tego, że tylko nieliczni przerobili całość materiałów. Prawdopodobnie z uwagi na fakt, że już na początku zwracam uwagę na to, że nikomu nie daję na nic gwarancji, a efekty będą wprost proporcjonalne do pracy włożonej we wdrożenie całości materiałów. Pojawiło się jednak kilka osób, które włożyły do tej pory sporo pracy, co znalazło swoje przełożenie na poprawę w wynikach, co bez wątpienia jest dla mnie satysfakcjonujące.
- Właściwie jakie są długoterminowe plany i koncepcja na Sigma Trading ponad to co zostało już stworzone? Co dalej z tym projektem?
Program edukacyjny to jeden z pierwszych kroków. Docelowo chciałbym w sposób oddolny stworzyć prop house, z odpowiednim zapleczem edukacyjnym, wsparciem mentorów i kapitałem do obrotu dla traderów. Kolejnym krokiem będzie utworzenie niewielkiej grupy mentoringowej online.
- Czyli mam rozumieć, że Twoim zdaniem proprietary trading to jedyna właściwa ścieżka, aby przetrwać na rynku w dłuższym terminie i przejść na full time? Czy grając na tzw. 'detalu' ma się według Ciebie jakiekolwiek szanse?
Uważam, że prop trading to najlepsza z możliwych ścieżek i bardzo boli tutaj fakt, że nie ma na naszym rynku zbyt wielu firm, które oferowałoby możliwości, jakie dają "propy". Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, że detal nie ma żadnych szans na sukces. Na pewno będzie znacznie trudniej, z wielu powodów, jak na przykład brak odpowiedniego wsparcia bardziej doświadczonych osób, czy też znacznie wolniejszy progres od strony dostępnego kapitału. Jednak nie jest to niemożliwe.
- Wiem, że udzielasz się w branżowych mediach społecznościowych wdając się w dyskusje na różne tematy. Nawiązując nieco do konfliktu topowych polskich influencerów Tradera21 i Rafała Zaorskiego, czy jako zawodowy trader uważasz, że trader powinienzarabiać tylko na rynku, czy jest dopuszczalne produkowanie komercyjnych treści jak kursy, książki czy inne i branie za to pieniędzy?
Pytanie, od której strony na to spojrzeć. Z jednej strony przygotowanie kursu czy napisanie książki wymaga sporo czasu i pracy, za którą należałby się zapłata. Normalna rzecz. Problem polega jednak na tym, że nikt nie sprzedaje materiałów, nazwijmy je tradingowych, w sposób, który nie pozostawiałby wątpliwości o charakterze moralnym. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób sprzedaje się kursy inwestycyjne. W mojej opinii w zdecydowanej większości przypadków, odbiorcy wprowadzani są w błąd i powinno być to piętnowane. Czy trader powinien zarabiać tylko na rynku? Kluczowe jest tutaj słowo "tylko". Z całą pewnością trader powinien zarabiać na rynku - inaczej ciężko jest nazywać się traderem. Jednak nie widzę żadnego powodu, dla którego bycie traderem miałoby ograniczać wszystkie inne możliwości zarabiania.
- A publikowanie wyników jako potwierdzenie skuteczności i wiarygodności oferującego szkolenia z gry na giełdzie jest według Ciebie zasadne czy nie?
Jeżeli chodzi o publikowanie wyników - każdy może robić to, co mu się podoba. Jednak nie uznaję za zasadne wymuszanie na wszystkich dookoła publikowania statementu, bo ktoś tam w Internecie, na jakieś grupie opublikował swoje albo robi live z handlu. Odrębną kwestią są na pewno szkolenia z tradingu. Z uwagi na siłę przebicia Rafała bycie szkoleniowcem odbierane jest u nas jako dość duża ujma na honorze i wręcz jest to określenie pejoratywne. Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, o ile podchodzimy do tego w zdrowy sposób. Wydaje mi się bowiem, że szkoleniowiec powinien być rozliczany nie z własnych wyników, a z wyników osób, które stara się czegoś nauczyć. Od tego też (czyli od wyników kursantów) powinno być uzależnione wynagrodzenie danego szkoleniowca. W takim wypadku każdy wychodziłby z takiej współpracy zadowolony i może wówczas udałoby się odczarować złego szkoleniowca.
- OK. ja jestem zdania, że zawodowi traderzy zarabiają głównie na rynku giełdowym, natomiast zawodowi sprzedawcy na szkoleniach. Często analizujesz kontekst rynkowy przed sesją. Jaką prognozę miałby Tomasz Radomski dla amerykańskiej giełdy na drugą połowę 2022 roku? Będą okazje czy można spokojnie wyłączyć platformę i jechać na wakacje?
Nie zajmuję się przewidywaniami - od tego są analitycy. Ja handluję intraday, nie ma dla mnie znaczenia to, gdzie rynek będzie za dwa czy trzy dni, a co dopiero w perspektywie całego półrocza. Jeżeli jednak pytasz o to, czy będzie się coś "działo", to wydaje mi się, że nie powinniśmy narzekać na nudę.
- Dziękuję za Twój czas. Miejmy nadzieję, że druga połowa roku będzie dla inwestorów łaskawsza.