Strona internetowa znanego na całym świecie ulicznego artysty Banksy'ego na krótko skierowała użytkowników do aukcji jednego z dzieł sztuki cyfrowej, które zostało sprzedane za ponad 300 000 USD. W czym tkwi problem? Dzieło okazało się nieprawdziwe.
Odnośnik umieszczony na witrynie Banksy'ego we wtorek ukazał obraz z awatarem przypominającym jeden z wielu popularnych grafik kolekcjonerskich NFT znanych jako CryptoPunks. Tak zwane NFT lub tokeny niewymienialne to unikalne tokeny kryptograficzne, które mają reprezentować własność przedmiotu cyfrowego, takiego jak jakiekolwiek dzieła artystyczne. Sprzedaż takich cyfrowych aktywów wzrosła w tym roku do rekordowego poziomu dzięki rosnącemu zainteresowaniu zarówno kryptowalutami, jak i przedmiotami kolekcjonerskimi. Rynek dzieł sztuki traktuje NFT jako cyfrowe potwierdzenie własności. Nabywcy tokenów posiadają de facto certyfikat autentyczności i mają prawo powiedzieć, że są właścicielami oryginalnego przedmiotu, aczkolwiek to nie zapewnia im praw autorskich. Co więcej, dzieła te nadal mogą być bezpłatnie oglądane przez innych użytkowników Internetu. Każdy, kto we wtorek kliknął w odnośnik do NFT umieszczony na stronie internetowej Banksy'iego , został przekierowany do linku do aukcji przedmiotu kolekcjonerskiego o nazwie "Wielka redystrybucja katastrofy klimatycznej". Strona została dodana do witryny Banksy'ego we wtorek rano, a później szybko usunięta, podsycając jednocześnie spekulacje, że strona mogła zostać zhakowana.
Aukcja, opublikowana na rynku OpenSea, zakończyła się dość wcześnie, gdy NFT został sprzedany za - uwaga - 100 tokenów ethereum, o wartości zbliżonej do około 336 000 USD. Agencja Banksy'ego Pest Control potwierdziła jednak, że dzieło nie zostało stworzone przez pseudonimowego artystę graffiti, ale nie skomentowała, czy witryna Banksy została zhakowana. Można jednak podejrzewać, że tak mogło się stać. Według informacji przesłanych mediom przez agencję artysty Banksy nie stworzył żadnych dzieł sztuk oznaczonej NFT, ale też żadne NFT nie są powiązane z artystą w jakiejkolwiek formie. Tu pojawia się kolejne zaskoczenie, bowiem w dziwny sposób wszystkie pieniądze zostały później zwrócone kupującemu, który okazał się anonimowym mężczyzną o pseudonimie "Pranksy". W sieci pojawiły się nawet komentarze, że całą akcją zawiadował haker, którego nazwano "etycznym". Pranksy zresztą w późniejszym okresie chętnie wypowiadał się na Tweeterze (TWTR) komentując sprawę.
Mężczyzna wcześniej powiedział w mediach, że został poinformowany o NFT przez anonimowego użytkownika w aplikacji do czatu społecznościowego Discord i podejrzewa, że ta osoba mogła włamać się na stronę Banksy'ego. Domniemań dotyczących przyczyn tego wydarzenia nie ma końca. Według analityka analizującego rynki blockchain, Elliptic, nie jest jasne, czy akcja ta była dziełem hakera, czy może nie została wcześniej zaprojektowana... przez samego Banksy'ego. Jake Moore, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa w firmie ESET zajmującej się bezpieczeństwem w Internecie, powiedział, że NFT są wciąż w "początkowym stadium rozwoju", co oznacza, że jest to "gwarancja przyciągania" cyberprzestępców i oszustów. Według niego zakupy w zweryfikowanych lokalizacjach sieciowych mają kluczowe znaczenie, ale niestety ta rada nie ma zastosowania, gdy tylko autentyczna strona internetowa zostanie zhakowana. Potencjalni nabywcy powinni pozostać w dużej mierze sceptyczni wobec transakcji NFT, ponieważ można je łatwo wykorzystać nie zachowując należytej staranności. Niemniej, zdecydowanie nie należy skreślać tej technologii, która w rewolucyjny sposób łączy za pomocą blockchain zarówno sprzedających (właścicieli NFT), jak i kupujących (posiadaczy kryptowalut, takich jak bitcoin czy ether).