Akcje internetowego ubezpieczyciela Lemonade
Machina IPO ruszyła w czerwcu z kopyta. Drugi kwartał obfitował w oferty małe i duże, których większość wyprzedawała się na pniu i dała jeszcze zarobić na rynku publicznym. Łącznie za ostatnie trzy miesiące przeprowadzono aż 39 ofert o łącznej wartości 15 miliardów USD.
Lemonde jest kolejną z nich. Firma technologiczna, działająca ledwo od 2016 roku, zapewnia polisy ubezpieczeniowe i obsługuje roszczenia. Wszystko za pomocą chatu i aplikacji komputerowej. W IPO sprzedała 11 milionów akcji po 29 USD za sztukę (pierwsze prognozy mówiły o widełkach 23-26 USD), pozyskując w ten sposób 319 milionów USD. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że od początku swojej działalności spółka wygenerowała deficyt rzędu 234 mln USD (do 31 marca 2020 roku). Jednak podekscytowani inwestorzy nieszczególnie zwrócili na to uwagę, skupiając się na kupowaniu szumu.
Kilka dni wcześniej równie mocno zadebiutowała inna spółka technologiczna Agora
--- Przeczytaj poradnik: Wyższa szkoła jazdy, czyli jak inwestować w akcje IPO? ---
A co wiemy o samej 'lemoniadzie'? Spółka która buduje swój biznes od podstaw na cyfrowym fundamencie, jest nastawiona na działalność skierowaną w szczególności do milenialsów (70% klientów firmy ma mniej niż 35 lat) i jak twierdzi, chce przemodelować branżę ubezpieczeniową, ponieważ pokolenie młodych ma inne oczekiwania niż to, co proponują im standardowe firmy. Spółka wykorzystuje sztuczną inteligencję i algorytmy w celu usprawnienia procesów zakupu ubezpieczeń i zgłaszania roszczeń. Cały proces ma być maksymalnie uproszczony i trwać najkrócej jak się da. Firma zanim weszła na rynek publiczny, pozyskała w rundach prywatnych łącznie 480 milionów USD. Start up odnotował w 2019 r. przychody w wysokości 67,3 mln USD, w porównaniu z 22,5 mln USD w 2018 r. oraz stratę w wysokości 108,5 mln USD w 2019 r., a to więcej niż strata 52,9 mln USD w poprzednim roku. Do rentowności bardzo daleko.
Nie chcę, aby brzmiało to zbyt pesymistyczne. To fantastyczne, że rynek IPO wrócił do życia, a każdego tygodnia pojawiają się nowe firmy do inwestowania lub krótkoterminowej spekulacji. Kolejka chętnych podobno jest długa, z uwagi na dużą ilość zgłoszeń w minionym miesiącu. Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że widziałem podobny schemat szybujących w stratosferze 'jednorożców' w ubiegłym roku. To może być ryzykowna gra w czasie globalnej pandemii i niestabilnych rynków, gdy sentyment może się szybko odwrócić.