Ikona amerykańskiego jubilera Tiffany
Plotki o transakcji przejęcia Tiffany'ego 'chodziły' po rynku od miesięcy. Wcześniej spółka już odrzuciła ofertę przejęcia po 120 USD za akcję. Ostatecznie zdeterminowany LVMH zgodził się zapłacić dużo wyższą cenę w kwocie aż 135 USD za akcję - to znaczna promocja dla obecnych akcjonariuszy nowojorskiego jubilera, który był notowany w październiku ledwie po 90 USD. Tiffany nie miał w sumie wyboru, drugiej takiej oferty ze świecą szukać, tym bardziej, że jubilerski biznes ostatnio radził sobie mocno przeciętnie.
Zwykle przy transakcjach przejęcia, akcje nabywcy często notują spadek cen. Jednak w tym wypadku akcje LVMH rosły, co w istocie oznacza akceptację rynku i inwestorów spółki. Skąd ten optymizm?
Otóż przejęcie Tiffany'ego wzmacnia strategicznie i tak juz bogaty portfel koncernu Louis Vuitton, w którym siedzi szereg luksusowych marek takich jak Louis Vuitton, szampan Dom Perignon, zegarki Hublot czy biżuteria Bulgari. Te luksusowe aktywa zostały starannie wybrane i nabywane przez lata. Tiffany, jako synonim wysokiej klasy biżuterii z historią sięgającą 1837 roku, bardzo dobrze będzie pasował do powyższego zestawu - silna marka z globalną siecią 321 sklepów usytuowanych w ekskluzywnych dzielnicach handlowych, w tym 145 salonów w strategicznie ważnym obszarze azjatyckim z naciskiem na chińskiego konsumenta. Świadomi wartości klienci Tiffany są skłonni zapłacić premię za charakterystyczne projekty biżuterii spółki i wyróżniające się niebieskie pudełka. LVMH słusznie dostrzega dużą wartość marki Tiffany.
W ramach umowy LVMH wypłaci akcjonariuszom Tiffany gotówkę i nie będzie emitować żadnych akcji własnych. Innymi słowy LVMH zaciągnie dług najpewniej w niskooprocentowanych obligacjach z uwagi na korzystną politykę monetarną Europejskiego Banku Centralnego, w celu sfinalizowania transakcji. Obecnie akcjonariusze przyjmują rozwiązanie z aprobatą, ponieważ nie doświadczą rozwodnienia swoich akcji, co przełoży się w przyszłości na szybszy wzrost wartości paryskiego koncernu, ponieważ przy braku wzrostu liczby akcji, dojdą im zyski z działalności Tiffany.