Sezon wyników kwartalnych powoli nabiera rozpędu, pierwszego dnia po długim weekendzie raporty opublikowały banki jak Bank of America
Bank of America zanotował w czwartym kwartale 2020 roku zysk 0,59 USD na akcję, tj. 5,5 miliarda USD, przekraczając średnie prognozy analityków, przy nieco niższych od oczekiwanych przychodach (20,2 miliarda USD, wobec oczekiwanych 20,4 miliarda USD, spadek o 9% r/r). W raportowanym kwartale bank zaksięgował 881 milionów USD strat z tytułu odpisów na stratne kredyty, jednak zostało to pokryte w dużej mierze z rezerw w wysokości 828 milionów USD. Bankowość konsumencka, w tym zarządzanie majątkiem i aktywami, zwiększyły nieco zyski w stosunku k/k, jednak są one nadal mniejsze niż w stosunku r/r (spadek o 13% r/r do 8,2 miliarda USD). Niskie stopy procentowe w dalszym ciągu wywierają presję na marżę odsetkową banku (spadek przychodów o 16% do 10,3 miliarda USD), jako różnicę pomiędzy oprocentowaniem pożyczek i wypłatą procentów z depozytów. W całym 2020 roku Bank of America odnotował zysk w wysokości 17,9 miliarda USD, czyli 1,87 USD zysku na akcję, tj. około 35% mniej niż w całym roku 2019. Gołym okiem widać, że pandemiczne okoliczności nie sprzyjają bankowości detalicznej.
Inaczej prezentuje się sytuacja w banku inwestycyjnym Goldman Sachs
We wtorek, już po sesji giełdowej, Netflix podał do wiadomości, że w ostatnim kwartale pozyskał kolejnych 8,5 miliona klientów (oczekiwano około 6 milionów), co rozbudowuje portfel do liczby ponad 200 milionów odbiorców. W ciągu całego 2020 roku serwis pozyskał 37 milionów klientów netto (tj., o 37% więcej r/r), ustanawiając nowy rekord w historii firmy. Była to prawdopodobnie najważniejsza informacja dla inwestorów, na drugi plan spadły, tak czy inaczej, solidne wyniki finansowe jak przychody 6,64 miliarda USD (oczekiwano 6,6 miliarda USD, wzrost o 22% r/r) i nieco niższy dochód netto 1,19 USD na akcję (prognozowano 1,38 USD). Z raportu wyłania się obraz, że choć stale rozwijana oferta serwisu oparta na oryginalnych produkcjach z udziałem coraz większej liczby aktorów z pierwszej ligi nie jest tania w finansowaniu, jednak opłacalna z punktu widzenia budowania skali odbiorców.