Rząd federalny Stanów Zjednoczonych wiedział rzekomo od przynajmniej dziesięciu lat, że kraj nie jest przygotowany na epidemię koronawirusa. Mimo tych doniesień, a przede wszystkim mimo licznych apeli lekarzy i pielęgniarek o uzupełnienie braków w zapasach amerykański prezydent Donald Trump przekonuje, że szpitale "w punktach zapalnych" mają zapewnione wszystkie niezbędne środki do walki z koronawiursem. Politycy, gubernatorzy oraz służba zdrowia zdają się mówić jednym głosem: "jesteśmy zdani na siebie".
Trump często podkreśla, że raporty o braku sprzętu są wyolbrzymione i nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Twierdzi, że władze stanowe proszą o więcej zaopatrzenia niż naprawdę potrzebują.
"Strach przed niedoborem doprowadził do wygórowanych żądań" - powiedział.
Mnóstwo dowodów przemawia jednak przeciwko Trumpowi. Bill de Blasio, burmistrz Nowego Jorku, ostrzegł, że miasto nie dysponuje wystarczającą ilością sprzętu i pracowników medycznych, by przetrwać kolejny tydzień.
"Dostaliśmy kilka respiratorów, ale one nie wystarczą w przyszłym tygodniu" - oznajmił. - "Teraz w Nowym Jorku znajduje się około jedna czwarta wszystkich zarażonych osób w USA. Mamy nóż na gardle i wszyscy, z którymi rozmawiałem w Waszyngtonie, zdają sobie z tego sprawę. W nadchodzących dniach zanotujemy ogromny wzrost zachorowań. Oni wszyscy to wiedzą."
Alicia Mitchell z American Hospital Association (AHA) napisała, że rząd federalny musi podjąć wszystkie dostępne środki, by zapewnić większą ilość sprzętu w miejscach o największej liczbie przypadków.
"Nie ma dnia, żeby szpitale i służba zdrowia z całego kraju nie zgłaszały nam swoich obaw w związku z brakiem wyposażenia ochrony osobistej dla bohaterskich medyków z linii frontu" - czytamy w oświadczeniu Mitchell.
Nawet najbliższe otoczenie prezydenta zaczęło informować go o fatalnej sytuacji w placówkach medycznych. Trump powierzył nadzór nad dostarczaniem szpitalom potrzebnego zaopatrzenia Jaredowi Kushnerowi, swojemu zięciowi i starszemu doradcy (jednej z nielicznych osób, które darzy zaufaniem w wielu sprawach). Kushner nie ma wykształcenia ani doświadczenia w medycynie. Wcześniej był odpowiedzialny za prowadzenie polityki w zakresie Bliskiego Wschodu, muru granicznego i imigracji.
"Wczesnym rankiem odebrałem telefon od prezydenta. Powiedział mi, iż dowiedział się od przyjaciół z Nowego Jorku, że publicznym szpitalom w mieście kończy się najpotrzebniejszy sprzęt" - stwierdził Kushner.
Trump nie słucha także porad amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Podczas jednej z codziennych konferencji prasowych poświęconych koronawirusowi przyznał, że nie zamierza przestrzegać zaleceń agencji, która wzywa Amerykanów do zakrywania twarzy, najlepiej maską ochronną, w miejscach publicznych.
Wiadomo już, że wirusem można zarazić się nawet od osoby, u której nie wystąpiły jeszcze objawy, jednak prezydent zdaje się martwić bardziej o wizerunek niż o swoje zdrowie. Trump powiedział: "Czuję się dobrze. Po prostu nie chcę tego robić, siedząc w Owalnym Biurze za tym pięknym biurkiem Rezolute, wspaniałym biurkiem Resolute. Noszenie maski podczas witania prezydentów, premierów, dyktatorów, królów i królowych jakoś nie jest dla mnie. Po prostu nie. Może później zmienię zdanie".
Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę o nazwie Coronavirus Aid, Relief and Economic Security Act (CARES), na mocy której przeznaczy 2 bln dolarów na wsparcie małych przedsiębiorstw, rodzin i obywateli w czasie pandemii. Podział środków w ramach tego pakietu stymulacyjnego będzie dokonany pod nadzorem Kongresu, co nie przypadło do gustu prezydentowi.
"To nie czas na politykę, niekończące się partyjne dochodzenia. Znowu to samo. Nic tylko ciągłe polowania na czarownice" - skomentował Trump.
Donald Trump został dwukrotnie przebadany pod kątem koronawirusa. Jako prezydent powinien służyć przykładem dla całego narodu. Tymczasem podawane przez niego nieprawdziwe informacje docierają do milionów Amerykanów, z których większość to osoby powyżej 65 roku życia, a to one są w największym stopniu narażone na śmierć w wyniku zarażenia COVID-19.