Pinduoduo
Dla przypomnienia, spółka prowadzi serwis społecznościowy, którego celem jest oferowanie użytkownikom grupowych zakupów produktów po obniżonych cenach. Chiński specjalista od internetowej sprzedaży zakomunikował, iż wartość brutto towarów w trzecim kwartale wzrosła aż pięciokrotnie w porównaniu z rokiem ubiegłym, podobnie jak trzykrotnie wzrosła liczba miesięcznych użytkowników do 231,7 mln. Inwestorzy byli pod wrażeniem także ogromnego wzrostu przychodów aż o 697 proc. rok do roku. Jeżeli przyrównać to do największych chińskich firm e-commerce jak Alibaba
Zamiast sprzedawać markowe produkty, tak jak to robią w Alibaba's Tmall i JD Mall, Pinduoduo oferuje głównie tańsze gatunkowo zamienniki klientom o niższych dochodach, zamieszkałym w miastach o drugorzędnym znaczeniu. Kupujący uzyskują większe rabaty, gdy przekonają swoich znajomych, członków rodziny lub współpracowników do dokonania tego samego zakupu. Pinduoduo wspiera owe "społeczne zakupy", umożliwiając kupującym udostępnianie linków za pośrednictwem platform społecznościowych takich jak WeChat. Model ten przyciąga wielu kupujących, ale średnia wielkość zamówienia na jednego kupującego jest niewielka, marże są niskie bądź żadne, tymczasem koszty eksploatacji i promocji platformy e-commerce niebezpiecznie rosną. W ostatnim kwartale wzrosły aż o 722 proc. r/r! Z uwagi na niewydajny model biznesowy, straty spółki będą rosły wraz z przychodami. Wall Street ma poważne wątpliwości związane z modelem biznesowym i osiągnięciem przez spółkę rentowności w przyszłości, ponieważ większe zasięgi i przychody nie poprawiają wyników finansowych spółki, a wzrost serwisu wkrótce ulegnie wyhamowaniu. Tym bardziej, że spółka na początku sierpnia stała się obiektem kontroli w związku z zarzutami dotyczącymi oferowania podrabianych towarów oraz naruszenia własności intelektualnej. W związku z tym zlikwidowała miliony ofert w serwisie, niemniej jednak szkoda została wyrządzona, a do firmy wpłynęły pozwy zbiorowe w tej sprawie. Inny zarzut, który ostatnio ujrzał światło dzienne, dotyczy licznych transakcji widmo,czyli niezrealizowanych lub nieudanych zamówień masowych, które miały istotnie wpłynąć na ubiegłoroczne wyniki spółki. Firma zaprzecza tym zarzutom.
Pinduoduo dotychczas pozyskało zaledwie 5 proc. chińskiego rynku e-commerce, co stawia spółkę na odległym trzecim miejscu za Alibaba i JD, które kontrolują odpowiednio 58 proc. i 16proc. rynku. Wprawdzie Pinduoduo ma póki co przewagę pierwszego gracza na niszowym rynku grupowych zakupów, ale konkurencja nie śpi. Przykładem może być tu aplikacja rabatowa Taobao Tejia od Alibaby.
Wnioski są analizy są nienajlepsze. Jeżeli dołożyć do tego fakt, że na amerykańskiej giełdzie chińskie firmy są ostatnio w defensywie, najbliższa perspektywa dla Pinduoduo jest raczej mało zachęcająca.