Żarty się skończyły. O ile miesiąc temu, gdy o koronawirusie dopiero zaczęto mówić w kontekście migracji wirusa poza granice Chin, inwestorzy nieco zbagatelizowali problem, tak w minionym tygodniu, w obawach przed globalną pandemią Wall Street dostrzegło powagę sytuacji i sprzedało wszystko po każdej cenie. Po wielu miesiącach mozolnych wzrostów, w Nowym Jorku w końcu na parkiecie pojawiły jakieś emocje.
Dow Jones
Nie mogło być inaczej, skoro Światowa Organizacja Zdrowia podniosła ogólną ocenę ryzyka związanego z koronawirusem Covid-19 do "bardzo wysokiego" z "wysokiego", ale powstrzymała się od nazwania wirusa pandemią. Według danych sprzed weekendu na całym świecie odnotowano 2887 zgonów i 83 867 potwierdzonych przypadków zakażenia (głównie w Chinach).
Ostrzeżenie o możliwej globalnej recesji spowodowanej przez koronawirusa, wydała także agencja Mody's, wskazując na kryzys zdrowotny w Chinach, przestoje w fabrykach, zakłóconych dostawach i skutkach wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi oraz minimalnych rentownościach obligacji rządowych.
Komentarz wydał także prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell, informując, że bank centralny monitoruje rozwój wydarzeń i w razie konieczności podejmie odpowiednie działania (obniży stopy procentowe w razie potrzeby). Ale rynku to nie uspokoiło.
Czerwony atrament rozlał się w tabelach notowań spółek, które solidarnie tracą na fali silnej wyprzedaży dużych i małych uczestników rynku wycofujących kapitał z parkietu. Najmocniej tracą podmioty z szeroko rozumianej branży turystycznej, z liniami lotniczymi na czele, które według pierwszych szacunków poniosą straty w przychodach rzędu 29 mld USD z powodu wstrzymanych połączeń w rejonie Azji i Pacyfiku. Najmocniej koronawirus uderzył w linie American Airlines
Innym 'top loser'em' tygodnia jest Tesla (NASDAD:TSLA) ze spadkiem 25%, ponieważ rejestracje nowych aut producenta w Chinach spadły w styczniu o prawie połowę (m/m).
Virgin Galactic