Wszystko wskazuje na to, że linia lotnicza Air Berlin (ETR: AB1), która ogłosiła niewypłacalność w wakacje, zostanie wykupiona przez swojego długoletniego rywala - linię lotniczą Lufthansa (ETR: LHA). Niewypłacalność spółki wpisuje się w obserwowany obecnie trend, w ramach którego europejskie tanie linie lotnicze walczą o przetrwanie.
Rzecznik prasowy Air Berlin podał do wiadomości, że Lufthansa nie tylko planuje kupić 81 ze 140 dzierżawionych przez nią samolotów, lecz również chciałaby przejąć kilka należących do niej regionalnych linii lotniczych takich jak Niki Luftfahrt czy Luftfahrtgesellschaft za kwotę około 249 mln dolarów. Przejęcie Air Berlin będzie również oznaczało, że do Lufthansy przejdzie 3000 z 8000 jej pracowników. Po uwzględnieniu wydatków z tym związanych łączna suma inwestycji ma wynieść około 1,8 mld dolarów.
"To kamień milowy w historii Lufthansy oraz Air Berlin" - powiedział dyrektor generalny Lufthansy Carsten Spohr.
Air Berlin ogłosiła niewypłacalność kilka miesięcy temu, po tym jak straciła poparcie swojego głównego udziałowca oraz kredytora, Etihad (EEC: AB), a jej straty osiągnęły szczytowy poziom.
Nie jest jeszcze pewne, czy to właśnie Lufthansa przejmie Air Berlin, okazuje się bowiem, że mają ją na oku również inni gracze z branży lotniczej.
Od września Air Berlin prowadzi rozmowy z brytyjską linią lotniczą EasyJet (LON: EZJ), nie wydaje się jednak, aby dotychczas cokolwiek z tych rozmów wynikło. Również Ryanair
"W odpowiednim czasie przekażemy tę sprawę do organów ochrony konkurencji Unii Europejskiej" - poinformował rzecznik prasowy Ryanair.
Jeśli Ryanair rzeczywiście zwróci się do organów ochrony konkurencji Unii Europejskiej o zbadanie umowy przejęcia Air Berlin przez Lufthansę, 2,8% wzrost wartości akcji niemieckiej spółki z branży lotniczej, który doprowadził do tego, że ich cena osiągnęła najwyższy od 15 lat poziom może okazać się jedynie krótkotrwałą zmianą. Lufthansa być może będzie musiała również pożegnać się z wizją szerokich możliwości wzrostu w przyszłości.
Przejęcie Air Berlin jest niezwykle ważne dla Lufthansy z tego względu, że dzięki niemu mogłaby zmienić swój wizerunek drogiego, flagowego, luksusowego niemieckiego przewoźnika na rzecz linii lotniczej oferującej loty w przystępnych cenach, a także mogącej konkurować z przewoźnikami takimi jak EasyJet i Ryanair, którzy "swoją pozycję na rynku zbudowali na lotach krótkodystansowych w Europie". Co więcej, biorąc pod uwagę to, że piloci Lufthansy od ponad roku negocjują podwyżkę wynagrodzeń oraz poprawę warunków pracy, linii lotniczej naprawdę przyda się poprawa wizerunku, która pomoże jej zrekompensować spadek zaufania wśród konsumentów, a także sprostać żądaniom podwyżki płac.
Jeśli chodzi o Air Berlin, linia lotnicza wiedziała, że ma poważne kłopoty w chwili, gdy ogłaszała niewypłacalność, a w związku z tym starała się zabezpieczyć przyszłość swoich pracowników w zrównoważony sposób. Wydaje się, że udało jej się osiągnąć ten cel, ponieważ 80% pracowników Air Berlin przejdzie do Lufthansy lub otrzyma ofertę pracy od firm takich jak spółka z branży chemicznej BASF, przewoźnik kolejowy Deutsche Bahn czy internetowy sklep odzieżowy Zalando. Było to możliwe dzięki targom pracy, które Air Berlin zorganizowała we współpracy z regionalną agencją zatrudnienia w Berlinie.