NASA wybrała trzy amerykańskie spółki, które pomogą jej w stworzeniu komercyjnych stacji kosmicznych. Z jedenastu zgłoszonych propozycji rządowa agencja postawiła na Blue Origin Jeffa Bezosa, Nanoracks oraz Northrop Grumman
Celem projektu, który będzie kosztować Stany Zjednoczone ponad 400 mln dolarów, jest ustanowienie stałej obecności tego kraju na niskiej orbicie okołoziemskiej, co może zostać osiągnięte poprzez przeniesienie się z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na inne, bardziej niezależne platformy. Prywatny sektor kosmiczny otrzyma dofinansowanie na budowę takich stacji, dostępnych zarówno dla rządu, jak i konsumentów.
"Kontynuując udane inicjatywy w zakresie współpracy z sektorem prywatnym w celu transportu ładunku, a teraz także astronautów NASA do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, NASA kolejny raz przeciera szlaki w obszarze komercjalizacji działalności w kosmosie" - oświadczył administrator agencji Bill Nelson. - "Ponieważ mamy już zapewniony transport na niską orbitę okołoziemską przez komercyjne przedsiębiorstwa, łączymy siły z amerykańskimi spółkami, aby zbudować stacje kosmiczne, które mogą być odwiedzane, zamieszkane i stać się miejscem pracy. Dzięki temu NASA będzie mogła dalej torować drogę w kosmosie dla dobra ludzkości, jednocześnie umożliwiając prowadzenie komercyjnej działalności."
Amerykański rząd rozdaje pieniądze prywatnym firmom kosmicznym w ramach pierwszej części dwuetapowego programu, który ułatwi przeniesienie się na komercyjne stacje. Proces wdrażania pierwszej fazy planowany jest na cały 2025 rok. W tym czasie wybrane przedsiębiorstwa opracują projekty stacji z uwzględnieniem potrzeb rządu oraz prywatnego sektora.
Podczas drugiego etapu stacje zostaną zatwierdzone do użytkowania przez astronautów.
Dzięki rządowemu dofinansowaniu do prywatnych stacji NASA z pewnością pomoże prywatnemu sektorowi skomercjalizować aktywność kosmiczną, a w konsekwencji przyczyni się do rozwinięcia kosmicznego przemysłu turystycznego, w którym działają spółki, takie jak SpaceX i Virgin Galactic