Akcje lini lotniczych mocno rosły w trakcie sesji w czwartek, koncentrując się na dalszym łagodzeniu ograniczeń związanych z COVID-19 i napędzane głównie przez American Airlines
Wiadomość od American Airlines, wywołała euforię u inwestorów, którzy wywieźli w czwartek akcje firmy aż o 41% wyżej przy 4-krotnie większym wolumenie niż zwykle, przy okazji napędzając na wzrosty całą branżę lotniczą - Spirit Airlines
American Airlines poinformowało, że w lipcu planuje wykonywać wolumen krajowych przelotów rzędu 55% średniego dziennego rozkładu z 2019 roku, co oznacza znaczy wzrost w stosunku do 20% z maja oraz 25% z czerwca. Oznacza to około 4000 startów dziennie, w stosunku do około 6800 lotów w czasie sprzed pandemii. Poza tym linia lotnicza podała do wiadomości, że w ostatnim tygodniu maja średnio przewoziła 110 tys. pasażerów dziennie, co stanowi trzykrotność średniej dziennej z kwietnia (32 tys.). Przeloty międzynarodowe, póki co, pozostają w mocno okrojonym rozkładzie jazdy rzędu 1/5 grafiku sprzed roku.
---- Przeczytaj także: Branża, której kiedyś unikali profesjonaliści, czyli jak inwestować w akcje linii lotniczych w czasie COVID-19? Krótki poradnik ----
Przypomnijmy, akcje linii lotniczych to jedne z najmocniej dotkniętych aktywów na giełdzie w wyniku pandemi COVID-19, gdy przestrzeń powietrzna została zamknięta, a popyt na podróze spadł o 95% r/r. Wszystkie spółki w szczytowym momencie straciły połowę wartości i więcej. Przed bankructwem branżę uchroniły działania federalne w ramach planu stymulacyjnego, które zapewniły firmom płynność na przetrwanie kryzysu. Przemysł lotniczy zmierza w dobrym kierunku, jednak do trwałej poprawny potrzebny jest stały popyt i przychody.
--- Przeczytaj także: Spirit Airlines - tanie linie z perspektywą na przyszłość? Sprawdzamy ---
W najbliższych tygodniach przekonamy się czy ponowne otwarcie gospodarki i trwające w USA niepokoje społeczne, doprowadzą do drugiej fali pandemii, a jeśli tak, to w jaki sposób zareagują podróżni i urzędnicy rządowi. Nawet jeśli wszystko pójdzie dobrze i nie będzie drugiej fali, amerykańska gospodarka prawdopodobnie potrzebuje czasu, aby się zregenerować po zamrożeniu.