Bitcoin jest nie tylko kryptowalutą, ale od niedawna również walutą oficjalną. Stało się tak za sprawą Salwadoru, który uczynił z BC walutę krajową.
Prezydent państwa, Nayib Bukele, ogłosił, że jego rząd kupił 200 bitcoinów przed formalnym przejęciem waluty przez Salwador. Potem dodał kolejne 150, co dało krajowi 550 BTC. Teraz kryptowaluta stała się drugim, po amerykańskim dolarze, oficjalnym środkiem płatniczym w tym państwie z Ameryki Środkowej.
Bukele ogłosił plan rozpoczęcia używania bitcoina już w czerwcu. Prawo określające BTC jako legalny środek płatniczy mówi, że wszystkie podmioty gospodarcze akceptują kryptowalutę jako formę płatności. Ba, można nią nawet zapłacić podatki.
Salwador jest pierwszym krajem, który zdecydował się na taki, dość zresztą ryzykowny, ruch. Prezydent Salwadoru mocno jednak wierzy w pomysł i sam zarządza akcje promocyjne, by Bitcoina używać. Rząd stworzył aplikacją o nazwie ,,Chivo Wallet", która będzie dostarczać bitcoin o wartości 30 dolarów, by promować jego użycie. Zainstalowano również 200 bankomatów BTC w wielu miejscach kraju.
Salwador nawiązał współpracę z firmą Strike, zajmującą się finansami cyfrowymi, aby stworzyć wymaganą infrastrukturę. Kryptowaluty są przechowywane w portfelach cyfrowych, a nie za pośrednictwem tradycyjnego konta bankowego - co oznacza, że ludzie w biedniejszych społecznościach z mniejszym dostępem do banków mogą używać bitcoina jako sposobu na uzyskanie większego dostępu do swoich finansów. Jednak organizacje społeczne zwróciły się do rządu Salwadoru o uchylenie prawa, głównie dlatego, że obawiają się skrajnej zmienności kryptowaluty.
Sam ruch jednak wywołuje mieszane reakcje na świecie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który już w zeszłym roku udzielił Salwadorowi pożyczki awaryjnej, a teraz negocjuje kolejną, nie jest przekonany co do pomysłu i może się to wiązać z problemami finansowymi i prawnymi. MFW mówi, że trudno jest stwierdzić, ile dokładnie rząd będzie pobierał w podatkach, skoro bitcoin podlega częstym wzrostom i spadkom. Trudniej jest też zaplanować wydatki, więc ministerstwo finansów Salwadoru będzie miało twardy orzech do zgryzienia. Agencja Moody's również ma wątpliwości, a pod koniec lipca jeszcze bardziej obniżyła ranking Salwadoru, tłumacząc się ,,pogorszeniem jakości kształtowania polityki", w tym właśnie decyzję rządu o przyjęciu bitcoina jako środka płatniczego. Agencja twierdzi, że kraj wciąż będzie niestabilny finansowo i może mieć problemy ze spłacaniem długów, które nabiorą na sile od stycznia 2023 roku.
Co oznacza to dla ceny bitcoina? Po ogłoszeniu BTC osiągnął 52 tysiące dolarów, co było najwyższą ceną od maja. Należy też zauważyć, że populacja Salwadoru nie jest tak duża - jedynie 6,8 miliona ludzi, więc potencjalny wpływ nie był aż tak duży. Dodatkowo, część mieszkańców państwa żyje w ubóstwie, bez dostępu do smartfonu wymaganego do uczestnictwa w sieci BTC. Pod pewnymi względami, Salwador jest ,,beta testem" wdrożenia bitcoina jako waluty, jednak rynki już jakiś czas temu wyceniły ten ruch.
Niemniej jednak warto obserwować, jak bitcoin przyjmie się jako waluta, nawet, jeśli dzieje się to na tak małym rynku jak Salwador. Czas pokaże, czy jest to jedynie eksperyment, czy przyszłość większej liczby państw.