Pandemia koronawirusa powoli wkracza już w siódmy miesiąc od wybuchu. Jej początkowym epicentrum było chińskie miasto Wuhan, skąd wirus rozprzestrzenił się do Iranu, Włoch, Hiszpanii i Nowego Jorku. Teraz kiedy opanował już cały świat, wyodrębniło się kilka największych skupisk choroby. Zlokalizowane są one przede wszystkim w Afryce, Ameryce Południowej i Azji. W Europie sytuacja zdaje się być względnie stabilna. Brazylia to drugi kraj na świecie, w którym liczba potwierdzonych zachorowań przekroczyła 1 mln osób. Stany Zjednoczone mają najwięcej przypadków - aż 2,2 mln, a wartość ta cały czas idzie w górę w niebezpiecznie szybkim tempie.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w piątek, że dzienny przyrost nowych zarażeń wciąż osiąga rekordowe poziomy: w czwartek na całym świecie zgłoszono ich aż 150 000. Instytucja wzywa do dalszego przestrzegania zasady dystansu społecznego i noszenia masek w miejscach publicznych.

"Świat wszedł w nową, niebezpieczną fazę" - powiedział dyrektor generalny WHO dr Tedros Adhanom Ghereyesus podczas piątkowej konferencji prasowej. - "To zrozumiałe, że wielu ludzi ma dość przebywania w domu oraz że kraje tak chętnie otwierają społeczności i gospodarki. Ale wirus wciąż rozprzestrzenia się w szybkim tempie. Jest zabójczy, a większość ludzi wciąż nie ma odporności."

Łączna liczba zachorowań: ponad 8,7 mln

Łączna liczba zgonów: ponad 462 000

Łączna liczba wyzdrowień: ponad 4,62 mln

Zamykanie sklepów: runda 2.

Apple (AAPL  ) dotrzymało słowa i w piątek ogłosiło tymczasowe zamknięcie swoich lokali w amerykańskich stanach, w których w ostatnim czasie pojawia się najwięcej nowych zachorowań na COVID-19. Tak samo jak reszta przedsiębiorstw podczas pandemii Apple zamknęło w marcu wszystkie swoje stacjonarne sklepy, a w maju rozpoczęło proces otwierania.

Zamknięcia obejmą sześć stanów USA: Arizonę, Florydę, Karolinę Północną i Karolinę Południową.

"Ze względu na sytuację związaną z COVID-19, jaka panuje w niektórych miejscach, gdzie prowadzimy działalność, tymczasowo zamykamy tam sklepy. Podejmujemy ten krok z zachowaniem szczególnej ostrożności. Bacznie obserwujemy sytuację i mamy nadzieję, że nasze zespoły i klienci wrócą [do sklepów] możliwie jak najszybciej" - oświadczył rzecznik prasowy Apple, jak podje CNBC.

Sugerując się nieustępującym wzrostem zachorowań w całych Stanach Zjednoczonych, amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) opublikowały prognozę, według której liczba zgonów z powodu koronawirusa pójdzie w górę w ciągu czterech kolejnych miesięcy. Rządowa agencja wyszczególniła dziewięć stanów, w których może dojść do zwiększenia śmiertelności. Są to: Alaska, Arizona, Arkansas, Floryda, Hawaje, Karolina Północna, Oregon, Karolina Południowa i Utah. CDC przewiduje, że do połowy lipca liczba zgonów wśród Amerykanów osiągnie 129 000-145 000.